Temat: Początek nowej relacji

Cześć! Jestem ciekawa Waszego zdania (a może po prostu upewniam się, że oszalałam?)

Jest pewien chłopak. Spotykamy się od 2 miesięcy. Jest niesamowita chemia, podobne poglądy, podejście do życia. Generalnie "wszystko klika". No właśnie, prawie wszystko. On jest jakieś pół roku po zakończeniu długoletniego związku i przyznał mi się, że czuje się po nim wyczerpany z głębszych uczuć. Mówi, że mu na mnie zależy, ale powiedział także że czuje się pusty w środku.

I teraz tak- z jednej strony rozumiem, a z drugiej mam poczucie, że gdybym była TĄ osobą to po prostu nie miałby takich rozkmin. 

Jest to póki co dość luźna znajomość, poznajemy się, ale nie ukrywam że zaczynam coraz mocniej popadać w tę relację. Pojawiają się myśli "A może nie jestem wystarczająco fajna?" (chociaż nie dał mi żadnych podstaw żeby tak sądzić, ale jednak mózg kobiety robi swoje).

Naoglądałam się za dużo filmów i mam nierealne wyobrażenia na temat początku relacji damsko-męskiej? Mam przeczucie, że jak teraz tego nie zakończę to potem będzie płacz, żal i pretensje (ale to już do samej siebie bo przecież nikt mi niczego nie obiecywał)

Czekać na dalszy rozwój? Zabić to w zarodku? 

Wilena napisał(a):

Brak głębszych uczuć (jeżeli on o tym mówi na poważnie i nie jest to tylko pewna forma literacka) to jak dla mnie znak, że albo ma depresję, albo jakieś zaburzenia psychiczne i powinien szukać pomocy u specjalisty. Ja bym się na etapie nowej znajomości w "wyciąganie go z tego" (cudzysłów, bo wiadomo, że to on sam może to przepracować, a nie Ty musisz go z tego stanu wyciągać), bo sama wdepniesz w emocjonalne bagno. Tak jak teraz, już Ci to siadło na psychikę, a będzie tylko gorzej. Może brak empatii z mojej strony, ale uważam że co innego wspierać partnera, z którym się już jest i z którym się różne rzeczy wspólnie przeżyło, a co innego się narażać na to, że sama wyjdziesz poobijana dla kogoś z kim nie masz jeszcze zbudowanej żadnej bliższej relacji. Odsunęłabym się w ogóle, bo w układy w stylu "to tylko mu po przyjacielsku pomogę, nie będę się w to angażować emocjonalnie, ani niczego od tej relacji oczekiwać" nie wierzę. A jeżeli to tylko ww. forma literacka, to zainterpretowalabym to tak, że jeszcze się nie otrząsnął po poprzednim związku i porandkować możecie, ale to by było na tyle. Taki niebezpośredni komunikat, że związku z tego nie będzie. 
(puchar)

Śmieszą mnie te wszystkie przepowiednie i wyrocznie koleżanek. Naprawdę życie pisze czasem różne dziwne scenariusze i nie da się przewidzieć, co wyniknie z tej relacji, jesli dziewczyna dałaby chłopakowi szansę. Jesli Wy w 100% wiecie, co temu facetowi w głowie siedzi, jeśli macie tak niesamowitą zdolność prekognicji, to może zagrajcie w lotto, przepowiadając sobie wczesniej wygraną i celne trafienie 6. No proszę, która chętna? 😉🤩🤯

Ja od siebie dodam, że jesli ten chlopak wydaje Ci się wartościowy i nie chciałabyś z niego zrezygnować, daj mu szansę, ale też spróbuj nie angażować się na maxa, marząc od razu o 3 dzieci, domku z ogródkiem i ślubie po 3 miesiącach znajomości. Ja ze swoim obecnym partnerem znałam się dość długo, zanim coś zaiskrzyło. Jesteśmy 16 lat razem. Bez ślubu. Olaboga 😉!!! Ja jakoś nigdy nie miałam parcia na uwiązanie się z facetem. To wyszło samo ... bez takiego kalkulowania jak tutaj i bez "dobrych" rad psiapsiółek. Nie wiem ile masz lat, ale naprawdę potrzebujesz roztrząsać sprawy związkowe na forum? Nie czujesz, co masz zrobić w tej sytuacji? Daj sobie czas, może odpowiedź przyjdzie po prostu sama.  Życie Ci odpowie, a nie jakieś przepowiednie vitalijek. Bo moze byc tak, ze facet jest fajny i potrzebuje więcej czasu, żeby otrząsnąć się po związku i wcale nie jesteś jego kulą u nogi. Może być też tak, ze sobie nie poradzi z uczuciami i będziesz dla niego tylko odskocznią .... skąd ja mogę wiedzieć, co będzie? No ale niektóre vitalijki mają moc przepowiadania przyszłości. Naprawdę chcesz sluchac tego "pitolenia"? Ja bym napisała: słuchaj siebie.

Nie zawsze jest się tą pierwszą, żadna nowość, ale.........

On za wcześnie użył ciebie jako 'klina' i nie zadziałało. Szczerze dał ci to do zrozumienia.

Odsuń się od niego, rozejrzyj, przecież facetów jest połowa świata, ty się wkręcasz w love do niego, klapki na oczach, szkoda czasu. Może go olśni, że traci fajną dziewczynę, a jeśli nie, to sama wiesz, z jego strony nic nie było.

jakby to było to, to by nie miał takich rozkmin. Po prostu nie czuje tego co Ty. 

Ja poznałam mojego obecnego męża 4 miesiące po rozstaniu z kobietą, którą kochał a która zostawiła go przed ślubem i był wrakiem człowieka a mimo to jak mnie poznał to wróciła mu chęć do życia, zakochał sie od nowa i po miesiącu był najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.

To tak samo jak z moim ex. 5 lat zwiazku, dorośli, pracujący, wlasne mieszkanie ale ślubu nie chciał. mówił że mu to nie jest potrzebne mimo że wiedział, że mi zależy. widać że nie chciał ale ZE MNĄ :D bo z kolejną wział bez zadnego problemu :D

Pasek wagi

sansewieria napisał(a):

Podsumowując, myślę że na dniach zbiorę się na ciężką rozmowę

Dodam jeszcze, że jestem w 100 procentach pewna, że nie chodziło tu o jakieś "urabianie mnie". Po prostu jest szczery, może pogubiony a mi ciężko zrezygnować z czegoś, co jest bardzo wartościowe na wielu płaszczyznach

Dzięki wielkie za wszystkie wypowiedzi:)

Minęło już trochę czasu. Można wiedzieć jak się ułożyła ta historia? :) lubię odświeżyć wątek w którym się wypowiadałam :)

Pasek wagi

raspberrygirl napisał(a):

sansewieria napisał(a):

Podsumowując, myślę że na dniach zbiorę się na ciężką rozmowę

Dodam jeszcze, że jestem w 100 procentach pewna, że nie chodziło tu o jakieś "urabianie mnie". Po prostu jest szczery, może pogubiony a mi ciężko zrezygnować z czegoś, co jest bardzo wartościowe na wielu płaszczyznach

Dzięki wielkie za wszystkie wypowiedzi:)

Minęło już trochę czasu. Można wiedzieć jak się ułożyła ta historia? :) lubię odświeżyć wątek w którym się wypowiadałam :)

Hej, jasne;) Nie zakończyłam tego wtedy. Spotykaliśmy się jeszcze przez kilka tygodni, ale czułam że mi bardziej zależy i np. jestem w stanie odwołać coś swojego żeby się z nim spotkać a niestety w drugą stronę już tak nie było. Zaczęłam więc traktować go w taki sposób jak on mnie i naturalnie się to zaczęło luzować aż w końcu powiedziałam mu że on chyba potrzebuje czasu na ogarnięcie swoich spraw a ja potrzebuję przestać czuć się źle ;)


Wiem, że był umówiony do psychologa w połowie października ale ciągu dalszego już nie znam:)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.