- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
15 kwietnia 2020, 16:11
Na początku całej akcji #zostańwdomu nawet się cieszyłam, bo zawsze mi brakowało czasu dla siebie, dla domu. Byłam podekscytowana, że w końcu będę mieć czas żeby zdrowo gotować, ćwiczyć w domu, czytać książki, uczyć się, rozwijać. Że będę mieć dużo czasu dla narzeczonego, którego zwykle nam brakuje, że zajmę się domem... i rzeczywiście przez pierwsze dni tak było.
Teraz siedzę całe dnie w domu i trwonię czas. Jem byle co, w domu jest bałagan, całe dnie leżę i oglądam seriale. Moja jedyna aktywność to krótkie spacery z psem. Do tej pory ćwiczyłam prawie codziennie, głównie na siłowni, teraz nie mam siły nawet przebiec 100 metrów z psem.
Do tego wszystkiego straciłam zupełnie ochotę na seks, przez co czuję się jeszcze gorzej.
Jestem załamana, że nie potrafię się zmotywować, że jestem taka leniwa.
Czy ktoś z Was ma podobnie? Jak sobie z tym radzicie?
16 kwietnia 2020, 09:06
Szczerze to ja nadal pracuję, wprawdzie w skróconym wymiarze, ale jednak...a mam podobne odczucia do Twoich. Wiem, że ludzie są w o wiele gorszych sytuacjach w tym momencie i nie użalam się nad sobą, ale po prostu mam jakiś gorszy czas. Chyba wszystko co się dzieje jakoś mnie dołuje. Przychodzę z pracy i najchętniej nie wyściubiłabym nosa z domu jeśli nie jest to absolutnie konieczne.
Wprawdzie w domu robię cały czas coś co jest związane z moim hobby, ale to jest takie...robienie dla samego robienia. Czuję, że mogłabym więcej, ale jakoś nie mam siły.
16 kwietnia 2020, 12:13
Gorzej jak z dziećmi.... Nie masz planu? To go sobie zrób! Tak jak w szkole.
16 kwietnia 2020, 23:04
Dzięki dziewczyny za Waszą pomoc. Na początku trochę mnie dobiło, że żadna z Was tak nie ma i że coś ze mną nie tak, ale widzę, że nie jestem w tym sama. Zrobiłam plan dnia, postanowiłam sobie parę rzeczy i postaram się tego trzymać, dzisiaj już było dużo lepiej.
Wiem, że dla niektórych będzie dobre po prostu przeczekanie tego, ale ja się źle czuje nie robiąc nic, nie lubię czekać, bo później patrzę wstecz i mam poczucie, że marnuję życie. Nie czuje presji z żadnej strony, nikt mi nie mówi "rusz dupę", to wypływa z mojej głowy :)
Każdy ma swoje podejście do sprawy, ważne, żeby każdy czuł się dobrze ze sobą!