Temat: Problem z mamą.

.

To nie jest normalne. Miałam podobną sytuację w domu i jedyne czego żałuje po latach, to tego że się za tą sprawę nie zabrałam.
Powiedz jej jasno, że wiesz ile na Ciebie dostaje i niech oddaje Tobie te pieniądze lub lepiej nimi zarządza. Powiesz o wszystkim tacie, który płaci alimenty (o ile da się z nim o tym pogadać). Jeśli pozwolisz dalej na takie akcje to będzie Ci wszystko wyliczała. 
Ja sama przez lata byłam dumna i cierpiąca w ciszy. Również pracowałam, żeby nie brać od niej pieniędzy i się prosić. Nic to nie zmieniło, bo takie osoby nie przyznają się do swojego błędu, a ja wiele straciłam :)
To jej obowiązek, utrzymywanie Cię i spełnianie Twoich potrzeb, dopóki się uczysz. 

Widzę, że są osoby z podobną sytuacją do mojej. Powiedźcie mi proszę (o ile to nie jest zbyt osobiste, jak coś to priv) czy po tym jak wyprowadziliście się z domu od ,,toksycznych" rodziców utrzymujecie z nimi kontakt? To znaczy spotykacie się na obiady, kawy itd. Co do wyprowadzki mam dwa pomysły, które chodzą za mną od 16 roku życia:

1) Wyprowadzić się w dzień moich 18 urodzin (teraz w wakacje znów idę do pracy, aby zarobić na start), przepisać się do LO wieczorowego i tak zakończyć edukacje. O to czy zdam maturę się nie boję, jestem osobą zawziętą, która stara się, dobrze się uczy, cały czas dążę, aby dostać się na medycynę, uczę się obecnie do olimpiady chemicznej, więc chyba jakieś zacięcie mam.

2) Wyprowadzić się i po szkole starać się dorabiać na własne utrzymanie... nie chcę brać od nikogo pieniędzy, mam już dosyć problemów z tym związanych. W moim mieście potrzebowałbym około 1200 zł, aby przeżyć. Pokoje są po 500 max z rachunkami, a reszta to jedzenie. Może to dziwnie zabrzmi, ale wiem ile kosztuje życie, ponieważ rok temu, kiedy moja matka była z bratem 2 tygodnie w szpitalu to siedziałem sam ze swoimi dwoma braćmi (odrabiałem lekcje, wyprawiałem do szkoły, gotowałem i sprzątałem). Jeździłem do matki codziennie, aby tylko zawieźć jej ciepły obiad, a po powrocie do domu nie usłyszałem nawet dziękuję. A w domu było posprzątane, ugotowane i spokojnie (zauważyłem, że moi bracia jakoś się bez niej wyciszyli). Wiem, że się rozpisuje, ale jakoś tak dzięki temu forum jest mi lżej.
Do rzeczy praca po 12 godzin nie była dla mnie problemem (praca siedząca na stoisku w galerii), rozmawiałem z moją szefową (idę drugi raz do tej samej pracy) i mówi, że ze względu na moją sytuację dopasuje się do mnie, więc tak :
Praca w weekendy : piątek 7h, sobota 12 = 76 h
76*17 = 1292
W tygodniu poniedziałek, środa po 3 godziny = 408 zł 
Razem 1700 brutto/1470 netto, czyli jakby dało radę.
Wiem, że te wyliczenia są mega toporne. Ten wariant odpowiada mi bardziej, ponieważ za bardzo lubię moją szkołę, aby się z nią rozstawać.

Kuba, masz cholernie wredną matkę... Ale też i spory potencjał, więc jak tylko skończysz 18 lat, wiej z domu i zablokuj jej możliwość korzystania z Twoich pieniędzy. Pogadaj z ojcem, niech ci pomoże. Dobrze ci tu jedna z dziewczyn doradziła - może masz możliwość przeprowadzenia się do niego zanim osiągniesz pełnoletność? Wtedy durna baba straci szansę na dorabianie się twoim kosztem... Powodzenia, chłopaku! Trzymam kciuki za ciebie.

Kurfa, ty się na świat nie pchałeś więc  nie rozumiem matek które wymagają od dzieci zapłaty za wychowanie. Dziecko to nie jest lokata na przyszłość, która zwraca kasę... ja bym się wyniosła z domu 

Pasek wagi

Po za tym wyżywienie i wychowanie to jej zasrany obowiązek 

Pasek wagi

Teoretycznie to tak, mieszka on u mojej babci, ze względu na swój 3 rozwód. Tak, sytuacja porąbana... Ale to co mam wyjść tak o i powiedzieć ,,na razie''? To chyba byłoby dziwne. Bardziej przeraża mnie to, że ja się po prostu jej boje, uwierzcie mi jest nieobliczalna. Gdyby nie pieniądze wszystko byłoby ok. Drażni mnie to, że na twaróg to mi wypomina pieniądze, ale żyje z przekonaniem, że kupując kupony w lotto za 50 zł kilka razy w tygodniu wygra grube miliony.

Sytuacja nie do pozazdroszczenia ale realna. Znam też dorosłego człowieka z podobnej rodziny-to jest jakiś mega roszczeniowy typ ludzi którzy trudno powiedzieć z jakiego powodu robią sobie dzieci, bo potem mają problem, żeby im cokolwiek dać, za to chętnie wezmą. No i wracając do tego człowieka- konieczne stało się totalne odcięcie od rodziny- ale dopiero zrobił to jak poznał dziewczynę z którą wiąże przyszłość. Ta rodzina normalnie go wykorzystywała- co na obiad przyjechał do mamusi to mu tak smędzili, że wyciągali z niego kasę, a to niby na leki dla matki, a to na jakiś remont,meble itd. a sami forsę nie wiadomo gdzie przepuszczali.. Więc jest obawa, że jeśli za bardzo będziesz się potem kontaktować to też ci matka każe za to płacić, tak jak obecnie to robi mimo, że jesteś przecież bardzo młody...a jak będziesz pełnoletni to kto wie za co jeszcze każe ci płacić?. Odnośnie pracy- to ja nie wiem czy ty legalnie możesz pracować 12godzin jako nieletni! Jestem wręcz pewna, że nie....są spore ograniczenia w zatrudnianiu nieletnich.. Jeszcze rok wytrzymaj a potem zrób wszystko żeby się usamodzielnić-już pracujesz, wiec nie jesteś jakąś niedorajdą która miała by sobie nie dać rady. Niestety jak widać na żadne z rodziców nie możesz liczyć, ale nie ma co się nad sobą rozczulać, ani szukać w sobie przyczyny problemu.. ludzie są różni, często bardzo dziwni, nikt im nie jest w stanie zabronić mieć dzieci, za to problemem tych dzieci jest, żeby wyjść obronną ręką z takiej relacji i nie wpaść w jakąś patologię. Postaraj się jak najlepiej zaplanować to, w jaki sposób mógłbyś się usamodzielnić szybko, czy realne będzie wyprowadzenie się-dla własnego zdrowia psychicznego, masz cały rok na zrobienie planów, przemyślenie wszystkiego, a potem tylko determinacja i twardy tyłek :) bo wcześnie i praktycznie bez wsparcia będziesz musiał wejść w samodzielność. Ale czemu miało by się nie udać :)

jeśli ona straszy ojca podwyższeniem alimentów, to Ty ją postrasz obniżeniem :P Powiedz, że pójdziesz do sądu i powiesz, że matka żałuje Ci na jedzenie i wypomina i w ogóle sam sie utrzymujesz, wiec w sumie można jej takie alimenty obniżyć. Wprawdzie nie sądzę, żeby się dało (bo nie da sie tego udowodnić specjalnie), ale matka może się wystraszy i trochę ogarnie

Pasek wagi

Jak bym jej tak powiedział to nie wiem czy bym z tego cało wyszedł. Kilka razy dostało mi się porządniej za pyskówki odnośnie pieniędzy.

Dziękuję Wam za słowa, wiem już, że to z nią jest coś nie tak. Bardzo podnieśliście mnie na duchu, to było mega miłe z waszej strony. Poczekam do jutra, a następnie usunę post, aby dalej nie rozwijać problemu :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.