Temat: Tracę motywację do studiów. Jak wy sobie z tym radzicie?

Do jakiegoś miesiąca, może dwóch studiowanie idzie mi bardzo opornie. Mieszkam w Anglii i od prawie dwóch lat zaocznie studiuję anglistykę (raczej pod kontem historycznym, tym w jaki sposób używamy języka do manipulacji, negocjacji, reklam itp itd niż nauki języka samego w sobie) oraz germanistykę. Oprócz tego pracuje 36 godzin tygodniowo. Właśnie jesteśmy z partnerem w trakcie kupna domu co również kosztuje mnie kupę nerwów i ciężko mi skupić się na nauce. 
W zeszłym roku dostałam wyróżnienie z niemieckiego na koniec roku a angielski zdałam na około 65%
w tym roku poki co moje 4 oceny z angielskiego wahają się między 60-68%.
z niemieckiego wszystkie oceny mam powyżej 90% ale nie miałam jeszcze żadnego egzaminu ustnego. Jako ze studiuje online to moje zaliczenia są pisemne lub w postaci nagranego pliki audio (np rezerwacja wakacji czy aplikowanie o prace, pisanie swojego życiorysu itp)

W połowie maja będę miała pierwszy egzamin ustny z niemieckiego (przez skype lub podobny program), którego się bardzo obawiam ponieważ prawie wcale nie cwicze rozmów w języku niemieckim. Nauka przychodzi mi dość łatwo bo już nawet w gimnazjum nie musiałam się zbyt przykładać żeby mieć z niemieckiego bardzo dobre oceny. 

Poki co z angielskiego dostałam ostatnio swoją najgorsza ocenę - 60% (do zaliczenia eseju potrzebowałam conajmniej 30%) 

Wiem ze nie jest to najgorsza ocena ale boje się ze będzie tylko gorzej. 

Zdaje sobie sprawę ze rzucenie studiów nie wchodzi w grę zwłaszcza ze kredyt studencki i tak będę musiała spłacić a poza tym w maju będę kończyć drugi rok studiów wiec szkoda byłoby stracić ten czas który już poświęciłam na naukę. Z drugiej strony chciałabym z większa chęcią podchodzić do nauki, bo ostatnio uczę się tylko ‚byle bym zaliczyla żeby mieć święty spokoj’ do kolejnego egzaminu na który uczę się tydzień przed oddaniem pracy! 

Jak wy sobie radzicie w takich sytuacjach? Miewacie tez takie kryzysy w trakcie studiów? 

no jasne że były kryzysy, nawet nie jeden ;) nie przejmuj sie może potrzebujesz dystansu czyli wlasnie tego pisania zaliczeń "byle zdać" żeby w przyszłosci się nie wypalić :) pozwól sobie na to ;)

Te studia tó jakies hobbystyczne czy tó ma jakiekolwiek znaczenie na rynku pracy?

Pytam serio.

Wiedza w postaci zdanego testű na 90%, a brakiem umiejetnosci swobodnej rozmowy na poziomie minimum B2 nic nie wnosi do kompetencji na rynku pracy.

nuta napisał(a):

Te studia tó jakies hobbystyczne czy tó ma jakiekolwiek znaczenie na rynku pracy?Pytam serio.Wiedza w postaci zdanego testű na 90%, a brakiem umiejetnosci swobodnej rozmowy na poziomie minimum B2 nic nie wnosi do kompetencji na rynku pracy.


szczerze mówiąc to bardziej nastawiam się na prace z wykorzystaniem anglistyki - może edytor, korektor lub praca w reklamie, tłumacz itp bo takich rzeczy tez się uczymy lub będziemy uczyć na tym kierunku w przyszłości. Aby po ukończeniu studiów mieć licencjata to wybrałam niemiecki jako dodatkowy język. Z angielskim tez miałam kiedyś problemy - tylko i wyłącznie z tego powodu, ze bardzo się wstydziłam mówić (zwłaszcza przy Polakach) ale teraz nie mam z tym najmniejszego problemu wiec mam nadzieje, ze to tylko kwestia tego żeby się przełamać i później szlifować język.

Ja wykreśliłam się z listy studentów z zamiarem porzucenia ich i poszłam do zwykłej pracy. Popracowałam , odpoczęłam i wróciłam na studia z motywacją oraz dużo lepszymi wynikami :)

Akurat u mnie na studiach większość przechodziła kryzys na 3/4 roku i część zmieniła studia, część wzięła dziekankę i wyjechała za granicę do pracy, część wypisała się jak ja i wrócili lub nie, bo  znaleźli swoje miejsce w życiu gdzie indziej. 

Oczywiscie że miałam kryzysy na studiach, nie do każdego przedmiotu palalam miłością, część rzeczywiście mnie pasjonowała, część po prostu trzeba było zdać. Nigdy nie myślałam o rezygnacji, po prostu czasem byłam zmęczona ilością zajec. Kieruje się zasadą że co zaczynam to kończę.

Odkąd zaczęłam pracowac to mam wieczny kryzys na studiach. Czekam z utęsknieniem na ich koniec.

Pasek wagi

Moje życie na uczelni to jeden wielki kryzys :P czasem jestem tak zmęczona nauką że potrafię się popłakać ze zmęczenia. A potem idę spać i następnego dnia znowu siadam do książek. 

Na mnie działa powiedzenie sobie że muszę to przetrwać i tyle. Po prostu nie dopuszczam do siebie myśli że mogłabym rzucić studia. Mogę marudzić, płakać, użalać się nad sobą ale potem mam się pozbierać i nauczyć na egzamin. 

a jak radzicie sobie z problemami z koncentracja? Czasami próbuje się skupić na książkach a w głowie miliony innych myśli niezwiązanych z nauka! 

Od 3 roku kryzys mam regularnie. Mam bardzo stresujące studia,przy których stres związany z zaliczeniami i egzaminami to tylko część problemów :P Motywuje mnie do nauki głównie myśl o tym,że chcę mieć to jak najszybciej za sobą,zarobki oraz fakt,że przy jednolitym trybie studiów rezygnacja na 5 roku sprawia,że zostaje zupełnie z niczym,a żeby legalnie wykonywać zawód potrzebuje tytuł. 

Jeśli chodzi o problemy z koncentracją to przede wszystkim wysypianie się :p Chętnie poczytam rad innych,bo również mam z tym problem :(

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.