Temat: Doceniacie swoich partnerów?

Pytanie mogłoby być tak naprawdę do obu płci, ale jako że więcej tutaj kobiet i artykuł dotyczył mężczyzn- doceniacie swoich facetów?

Trafiłam dzisiaj w necie na artykuł o związkach, omężczyznach, ich odchodzeniu i facet tam podkreślał że związek umiera dla mężczyzn i często odchodzą, kiedy nie czują się doceniani, kiedy nie czują się partnerami, a czują się dla kobiety podpora finansową, ojcem dzieci, kimś od wykonywania poleceń "zrób to, zrob tamto", ale przestają być zaywazalnym mężem/partnerem ze swoimi potrzebami i marzeniami, i nie chodzi tutaj tylko o łóżko (też oczywiście), ale o te jego sprawy, które ma w głowie, które dzieją się w jego codziennym życiu itd. Uprzedzajac krytykę takiego pytania- kobiety oczywiście też mają swoje potrzeby, chcą być doceniane, obie strony powinny o siebie zabiegać, ale chcę się skupić na stosunku do mężczyzn. 

Możecie powiedzieć że Wasz mężczyzna z pewnością może czuć się doceniony, że wie co w nim lubicie, cenicie, że uważacie że jest fajnym facetem? Jeśli macie dzieci to dbacie o ta Wasza relację, o czas tylko we dwoje, dla siebie, tak żeby nie być tylko rodzicami a być przede wszystkim partnerami? :) Kompletnie nie chodzi o gotowanie, sprzątanie i pranie skarpet, które niektóre kobiety tak w sobie cenią tylko o utrzymywanie fajnej i bliskiej relacji:)

Tak doceniam i czuje sie doceniana. Pokazujemy to sobie na rozne sposoby, ale nawet zwykle "dziekuje, ze to zrobiles, jestes kochany. gdyby nie ty, to nie wiem, jakbym sobie sama z tym dala rade, ciesze sie ze jestes" bardzo cieszy. Na przyklad normalne od kilku lat jest i dla mnie i dla mojego meza to, ze ja kazdego dnia gotuje obiady, czesto nawet dwa rozne, bo maz i ja nie jadamy tych samych rzeczy. Problem to dla mnie zaden, kocham gotowac i piec, ale milo zobaczyc usmiechnietego meza i uslyszec "dzieki, obiad byl pyszny!". Nie wyobrazam sobie, zeby takie codzienne niby zwykle rzeczy nie byly doceniane. Dzieci nie mamy, czasu spedzamy ze soba bardzo duzo, wlasciwie to 90% wolnego czasu (a wolnego mamy sporo, czyli cale weekendy i w tygodniu po 16 :))

Pasek wagi

Powoli konczę swoj 12 letni zwiazek. Nie, nie doceniam swojego partnera i wiem o tym. Na samym poczatku bardzo staralam sie, ale on nie dostrzegal tego. Po 10 latach odpuscilam, zaczelam go olewac, wolalam sama spedzac czas. Od roku jest naprzemiennie, od milosci do nienawisci z jego strony. Stan potrafi zmienic sie w ciagu minuty. Partner jest uzalezniony od alkoholu, od roku doszla przemoc psychiczna, wyrzucanie z mieszkania w srodku nocy. Gdy jest dobrze to naprawde nie mam do czego przyczepic sie, robi wszystko, spelnia moje zachcianki. Gdy jest zle to czasami mysle, ze pozabijamy sie. Z mojej strony po ostatniej akcji odeszly juz resztki milosci. 

Wiesz, ja czuję, że doceniam, ale nie wiem na pewno, czy on czuje się doceniony ;)

I ważne jest dla mnie, by rola rodziców nie była jedyną, jaką pełnimy w rodzinie, choć od tej roli najtrudniej chyba „uciec”.

niedawno zrobilam takie male podsumowanie co warto zrobic dla partnera aby utrzymac zwiazek. od niespodzianek po poprawne kontakty z jego mama. wymienilam kilka punktow, a na koniec napisalam, ze wszystko powyzej sie nie liczy jak jest slaby seks  i brak nadzieii na poprawe.

sama to napisalam, a pozniej mojego zapyalam jak to jest. 

a dodam, ze uwazam go za intelignetnego i wrazliwego faceta. 

troche speszony, ale sie pozniej rozgadal, ze przeciez facet nie jest z drewna. Sam super seks troche malo by utrzymac satysfakcjonujacy zwiazek, ale problemy z seksem zakoncza wiekszosc relacji. mam nadzieje, ze sa jakies wyjatki.

dla wiekszosci facetow duza role ma fizycznosc, trzymanie za rece, przytulenie, pocalunek, itd. ilosc, jakos seksu jest wazna, do tego podteksty (ale nie jakos otwarcie w towarzystwie) , a jak nie ma lub cos nie gra - to juz znak(dla wielu facetow), ze kobieta nie kocha, ze jej sie facet nie podoba, ze uczucie wygaslo, ze ktos ciekawszy pojawil sie na horyzoncie, ze on nie jest dla niej meski itd. 

moje docenienie opiera sie na wypracowniu swietnego kontaktu z jego rodzina oraz wymyslanie ciekawych programow na wolny wieczor czy weekend.

Zuza_91 napisał(a):

Powoli konczę swoj 12 letni zwiazek. Nie, nie doceniam swojego partnera i wiem o tym. Na samym poczatku bardzo staralam sie, ale on nie dostrzegal tego. Po 10 latach odpuscilam, zaczelam go olewac, wolalam sama spedzac czas. Od roku jest naprzemiennie, od milosci do nienawisci z jego strony. Stan potrafi zmienic sie w ciagu minuty. Partner jest uzalezniony od alkoholu, od roku doszla przemoc psychiczna, wyrzucanie z mieszkania w srodku nocy. Gdy jest dobrze to naprawde nie mam do czego przyczepic sie, robi wszystko, spelnia moje zachcianki. Gdy jest zle to czasami mysle, ze pozabijamy sie. Z mojej strony po ostatniej akcji odeszly juz resztki milosci. 

chyba zartujesz, ze nie masz do czego sie przyczepic gdy jest dobrze

tu jest bardzo zle! alkohol, przemoc, wyrzucanie z mieszkania to juz przemoc fizyczna

na co czekasz? az Cie pobije? 

bardzo smutna historia i mam nadzieje, ze masz w sobie sile aby od niego odejsc nim zrobi Ci powazna krzywde.

nuta napisał(a):

Zuza_91 napisał(a):

Powoli konczę swoj 12 letni zwiazek. Nie, nie doceniam swojego partnera i wiem o tym. Na samym poczatku bardzo staralam sie, ale on nie dostrzegal tego. Po 10 latach odpuscilam, zaczelam go olewac, wolalam sama spedzac czas. Od roku jest naprzemiennie, od milosci do nienawisci z jego strony. Stan potrafi zmienic sie w ciagu minuty. Partner jest uzalezniony od alkoholu, od roku doszla przemoc psychiczna, wyrzucanie z mieszkania w srodku nocy. Gdy jest dobrze to naprawde nie mam do czego przyczepic sie, robi wszystko, spelnia moje zachcianki. Gdy jest zle to czasami mysle, ze pozabijamy sie. Z mojej strony po ostatniej akcji odeszly juz resztki milosci. 
chyba zartujesz, ze nie masz do czego sie przyczepic gdy jest dobrzetu jest bardzo zle! alkohol, przemoc, wyrzucanie z mieszkania to juz przemoc fizycznana co czekasz? az Cie pobije? bardzo smutna historia i mam nadzieje, ze masz w sobie sile aby od niego odejsc nim zrobi Ci powazna krzywde.

To, ze jest zle to wiem. Od miesiaca nie mieszkamy razem, on jeszcze stara sie ratowac zwiazek, ale po ostatnim ponizeniu stracil w moich oczach wszystko. Jest to czlowiek z pozoru na poziomie, wlasciciel kilku firm, a ze pije codziennie w nocy to juz sie tym nie chwali. Najgorsze bylo to co zrobil miesiac temu. Nawet nie mialam komu o tym powiedziec bo to wielki wstyd. Zebralam sie, zeby zadzwonic na Niebieska linie i uslyszalam, ze za chwile jest zmiana i zebym zadzwonila za 5 minut. Odpuscilam sobie. 

Zuza_91 napisał(a):

Powoli konczę swoj 12 letni zwiazek. Nie, nie doceniam swojego partnera i wiem o tym. Na samym poczatku bardzo staralam sie, ale on nie dostrzegal tego. Po 10 latach odpuscilam, zaczelam go olewac, wolalam sama spedzac czas. Od roku jest naprzemiennie, od milosci do nienawisci z jego strony. Stan potrafi zmienic sie w ciagu minuty. Partner jest uzalezniony od alkoholu, od roku doszla przemoc psychiczna, wyrzucanie z mieszkania w srodku nocy. Gdy jest dobrze to naprawde nie mam do czego przyczepic sie, robi wszystko, spelnia moje zachcianki. Gdy jest zle to czasami mysle, ze pozabijamy sie. Z mojej strony po ostatniej akcji odeszly juz resztki milosci. 

Jest zasadnicza różnica między niedocenianiem kogoś kto jest normalnym, dobrym partnerem a niedocenianiem kogoś kto na to nie zasługuje. Nie ma znaczenia, jaki jest jak jest trzeźwy - to co opisujesz jest straszne i nie miałoby miejsca, gdyby zależało mu na Tobie bo przestałby pic.Życzę Ci siły i wytrwałości, aby naprawdę zakończyć ta relację i być szczęśliwa bez niego. 

Zuza_91 napisał(a):

Powoli konczę swoj 12 letni zwiazek. Nie, nie doceniam swojego partnera i wiem o tym. Na samym poczatku bardzo staralam sie, ale on nie dostrzegal tego. Po 10 latach odpuscilam, zaczelam go olewac, wolalam sama spedzac czas. Od roku jest naprzemiennie, od milosci do nienawisci z jego strony. Stan potrafi zmienic sie w ciagu minuty. Partner jest uzalezniony od alkoholu, od roku doszla przemoc psychiczna, wyrzucanie z mieszkania w srodku nocy. Gdy jest dobrze to naprawde nie mam do czego przyczepic sie, robi wszystko, spelnia moje zachcianki. Gdy jest zle to czasami mysle, ze pozabijamy sie. Z mojej strony po ostatniej akcji odeszly juz resztki milosci. 

Zuza pora się spakować i wyprowadzić, zanim ten niezrównoważony zrobi Ci trwałą krzywdę. Nie warto marnować swojego życia przy kimś takim, niezależnie od tego, jak dobry by nie był w te lepsze dni!  

doceniam mega partnera i też dbam o niego. mimo, że jestem w ciąży i tak zawsze staram się "podobać" mężowi, robię mu drobne przyjemności i okazuje dużo czułości na co dzień:P myślę, że wiele kobiet też po urodzeniu dziecka spycha męża na drugi plan, więc po porodzie chce się bardzo skupiać też na mężu i naszej relacji, a nie tylko na dziecku.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.