Temat: Cheat meal - konsekwencje i wyrzuty sumienia :(

Marzy mi się usiąść dzisiaj wieczorem przed telewizorem z góra słodyczy i innych rzeczy które zazwyczaj sobie odmawiam, ale jak zaczynam myśleć ile to cukru, węglowodanów i tłuszczu to mam ogromne wyrzuty sumienia i czuje się jakbym tyla od samego myślenia na o tym. 

Codziennie jestem na deficycie (1700-1800 kcal) i w miare zdrowo się odżywiam - dużo protein (160g+) i mało węgli (max. 100g, zazwyczaj poniżej 80g). W dni kiedy nie ćwiczę robię minimum 11tys kroków.

Zdarzają mi sie gorsze dni gdzie jem więcej węglowodanów i niewiele białka ale zawsze staram się być na mniejszym lub większym deficycie. 

Chodze na siłownie 3-4 razy w tygodniu i ćwiczę średnio 1h 20 minut jak nie więcej. Głównie siłowo i trochę cardio. 

Co myślicie o takim jednym wieczorze gdzie najem się ile chce i czego chce? Można od takiego czegoś w ogóle przytyć? Okropne są te wyrzuty sumienia bo z jednej strony bardzo tego chce a z drugiej wiem, ze nie powinnam :(

Cheat meal jest ok, ale tak jak dziewczyny wyżej napisały - w granicach rozsądku. 

Sama widzisz, że twoje obawy okazały się bezpodstawne, gdyż nie dałaś rady zjeść wszystkiego xD następnym razem kup sobie jedną ulubiona rzecz, której na diecie nie jesz. Chociaż uważam, że cheat meal jak sama nazwa wskazuje to posiłek, a jakieś ciastka czy chipsy ciężko nazwać śniadaniem/obiadem/kolacją. Spróbuj przy najbliższej okazji sama zrobić cheata, jakis słodki deser, obiad, który odbiega od przyjętych standardów w twojej diecie, domową pizzę na kolację bez limitu kcal. 

Ja bym nie wytrzymala psychicznie bez cheat day, potrzebuje co jakis czas w weekend zrobic sobie dzien gdzie nie licze kalorii i po prostu jem "comfy food".

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.