Temat: Byłabyś zła w tej sytuacji?

cześć dziewczyny oceńcie tą sytuację. Jestem z moim chłopakiem 2 lata. Wiadomo czasem się kłócimy, ale jakieś większe kłótnie nie zdarzają się często. Dziś mam spotkanie z koleżankami ze studiów. A właściwie jedna z nich zaprasza do siebie do domu. No i będzie tam jej mąż. Jedna koleżanka jest singielką, a więc będzie sama, a druga przyjeżdża z mężem. Mój natomiast nie chce ze mną jechać. Nie, bo on ich praktycznie nie zna ( byliśmy u jednych na weselu) i nie ma z nimi o czym rozmawiać. No i on zostaje w domu a ja jadę tam sama. Co o tym myślicie? Ja przyznam, że jest mi trochę przykro. On nie ma jakichś tam znajomych z którymi się spotyka, dwa razy w roku jeździmy do jego znajomych gdzie ma chrzesniaka, ale ja wtedy jadę i nie marudzę. Tyle tylko, że ja jestem towarzyska osobą i ja się cieszę jak możemy gdzieś wyjść,, a on to raczej taki typ domatora. Odpuścić czy dac mu do zrozumienia że to niefajne?

ja bym nie miała nic przeciwko. Mój mąż chodzi ze mną do znajomych takich bardziej wspólnych, ale jak idę na ploty do koleżanki z dawnej pracy, którą raz w życiu widział na oczy, to go nie ciągnę ze sobą. Poza tym serio, nie trzeba chodzić wszedzie ZAWSZE razem jak papużki nierozłączki. My mamy wspólnych znajomych ale każde z nas ma też swoich, z którymi wprawdzie nie widujemy się jakoś super często, ale jeśli już, to nie ciągamy się na siłę. Zastanów się czy przeszkadza Ci sam fakt, że on z Tobą nie idzie czy też denerwuje Cię, że niektóre z koleżanek będą z facetami i boisz się jak będzie wyglądało to, że Ty przyszłaś sama i co one sobie pomyślą?? Czy gdyby one wszystkie były na spotkaniu same, to też byc się wkurzała, że facet z Tobą nie idzie na to spotkanie? A może obawiasz się, że koleżanki sobie pomyślą, że nie przyszedł bo ich nie lubi? Jeśli tak, to powiedz im, że miał już plany i tyle. A co do bycia domatorem - no cóż, niektórzy tak mają :) Ja do czasu studiów praktycznie nigdzie nie wychodziłam i było mi z tym bardzo dobrze :) Wszelakie próby wyciągania mnie na siłę przynosiły skutek odwrotny do zamierzonego :D

Pasek wagi

Nie byłabym zła. Chcesz pogadać z koleżankami, to raczej one źle robią zabierając partnerów na babskie ploty.

Pasek wagi

to są twoje koleżanki, a nie jego , pomysł na odwrót on jedzie do kumpli których nie znasz, pojechalibyśmy się tam nudzić i marudzić?

Pasek wagi

Hmm ja Ciebie troche rozumiem, bo moj tez tak stronil od spotkan z moimi znajomymi. Wiec wiecznie chodzilam wszedzie sama i uwazam, ze to nie bylo okej, bo jednak troche zaangazowania z drugiej strony sie nalezy. Czasem jakies spotkanie mozna opuscic ale jak sytuacja sie powtarza przy kazdym wyjsciu to uwazam, ze jest to slabe. 

nie trzeba wszędzie ciągnąć misia ;) My najczęściej chodzimy razem ale jak jedno nie ma ochoty to nie ma problemu. Bez przesady, jaka to frajda iść z kimś zmuszonym? 

Edit: mój były był taki, ze nigdzie nie chciał wychodzić. A jak ja wychodziłam sama to jakies fochy strzelał i to dla mnie już było nie do przyjęcia. Ale jeżeli po prostu jest domatorem ale nie ma problemu w tym, ze wychodzisz sama to trzeba się zastanowić na ile to jest dla Ciebie ważne żeby chodzić razem na większość spotkań towarzyskich. 

nie dręcz go. Jes domatorem i towarzystwo go męczy. Albo to akceptujesz albo poszukaj kogoś innego i to by bylo chyba najlepsze. To była przyczyna mojego rozwodu- róznica charakterów...

Pasek wagi

Nie ma sensu się obrażać czy go zmuszać, idź i baw się dobrze, na pewno nie czułby się dobrze idąc z poczucia obowiązku.

Jeśli to jest spotkanie koleżanek wraz z ich facetami, a jedna przychodzi sama tylko , dlatego, że jest singielką to Twój facet powinien iść. Jesteście parą, występujecie jako para w takich sytuacjach. 

Co to za gadanie, że on nie zna tych ludzi. Na początku zawsze się nie zna, trzeba poznać. Gdyby to było spotkanie samych bab to przecież nie byłoby o czym mówić, ale tak nie jest. 

Nie przekonuje mnie też tłumaczenie, że ktoś tam jest domatorem. Raz za kiedy jak wyjdzie ze swoją połówką i jej znajomymi to mu korona z głowy nie spadnie.

W ogóle co to za gadanie Twoje koleżanki. Jak się dwoje ludzi poznaje to każdy z nich ma swoje środowisko, ale naturalne jest, że po czasie nawzajem się swoich znajomych poznaje i z nimi spotyka razem. Jak można z kimś być i nie znać ludzi jakimi się otacza. To tak jakby się tej osoby nie znało. Na tej samej zasadzie można by mówić, że masz sama spotykać się ze swoimi rodzicami , bo to Twoja rodzina. 

nainenz napisał(a):

no i jak chcesz go zmusić?

Jak to jak? Zagrozić brakiem seksu przez miesiąc :)

Pasek wagi

Ja często tak robię mojemu mężowi że on jeździe do swoich znajomych a ja zostaje w domu. Nie lubię tych ludzi, są inni niż ja i mecze się w ich towarzystwie więc czemu miałabym cierpieć w imię czego:p On jak nie chce gdzieś że mną iść to nie idzie o tyle 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.