Temat: Czy godzina drogi na uczelnię będzie męcząca?

Czeka mnie przeprowadzka, i niestety wyprowadzam się dalej od swoich studiów. Dojazd będzie zajmował z godzinę, czasem może dłużej w jedną stronę. Myślicie, że to będzie bardzo uciążliwe? Ktoś tak jeździ codziennie? Muszę dodać, że ciężko mi się wstaje o 6, więc nie wiem czy będę do życia jak będę musiała wstawać jeszcze wcześniej..

Marisca napisał(a):

madziutek.magda napisał(a):

Marisca napisał(a):

madziutek.magda napisał(a):

Marisca napisał(a):

Takie życie. Zaczynałam zajęcia o 8 30, a w zimę w domu byłam o 21-22, w tym wcale nie miałam takich dużych okienek, bo  jedno 1,5 h. Przychodził weekend to była nauka, więc nie wiem o jakim życiu studencki mowa, chyba na socjologi, albo bibliotekoznawstwie .
Oprócz prawa studiowałam jeszcze jeden kierunek i miałam spokojnie czas na studenckie życie. To, że nikt Cię nie zapraszał, to nie znaczy, że nie było imprez  Chyba, że szło Ci tak źle, że musiałam nadrabiać ciągle i gonić innych z nauką. 
To nie wiem na jakich uczelniach studiowałaś, chyba robiłaś te studia korespondencyjnie  :P Tak, że życie studenckie było to wiem, ale kończyło się na powtarzaniu roku, albo wylocie ze studiów :P także nie trzeba jak małpa latać po imprezach tylko dlatego, że dostało się zaproszenie. 
Nie trzeba latać jak małpa, można chodzić jak normalny człowiek. Dziwne masz wzorce. Widocznie moje studia była jednak lepsze od Twoich, bo z tego co wiem, to Ty nie masz pracy z tej naszej dwójki...
To dowodzi tego, ze nie czytasz ze zrozumieniem :P

Jeśli tak twierdząc poczujesz się lepiej, to pozwalam Ci tak myśleć. Niech Ci będzie ;) 

Pasek wagi

agazur57 napisał(a):

Marisca wybrała życie rodzinne. Chociaż czytając między wierszami, to chyba nie do końca był to jej wybór.

Jak dla mnie to ją mąż ze skłonnościami do alkoholu zamknął na siłę w domu z nadpobudliwym dzieckiem. Dlatego jest taka sfrustrowana i zachowuje się tak, jak wszyscy widzimy. 

Pasek wagi

Mieszkam w Warszawie. Dojeżdżałam godzinę przez 5 lat studiów a potem jeszcze przez rok pracy i o ile miałam gdzie usiąść w autobusie, nie było to dla mnie żadnym problemem. W komunikacji czytałam książkę, albo się uczyłam. W tej chwili mam do pracy 3 kilometry, trasa zajmuje mi, od wyjścia z domu 30 minut i dla mnie to krótka trasa.

Pasek wagi

Marisca napisał(a):

madziutek.magda napisał(a):

Marisca napisał(a):

Takie życie. Zaczynałam zajęcia o 8 30, a w zimę w domu byłam o 21-22, w tym wcale nie miałam takich dużych okienek, bo  jedno 1,5 h. Przychodził weekend to była nauka, więc nie wiem o jakim życiu studencki mowa, chyba na socjologi, albo bibliotekoznawstwie .
Oprócz prawa studiowałam jeszcze jeden kierunek i miałam spokojnie czas na studenckie życie. To, że nikt Cię nie zapraszał, to nie znaczy, że nie było imprez  Chyba, że szło Ci tak źle, że musiałam nadrabiać ciągle i gonić innych z nauką. 
To nie wiem na jakich uczelniach studiowałaś, chyba robiłaś te studia korespondencyjnie  :P Tak, że życie studenckie było to wiem, ale kończyło się na powtarzaniu roku, albo wylocie ze studiów :P także nie trzeba jak małpa latać po imprezach tylko dlatego, że dostało się zaproszenie. 


Marsica to, że Ty nie dawałaś rady i musiałaś non stop się uczyć, nie znaczy, że inni nie łapią szybciej. Widocznie wybrałaś dla siebie za trudne studia. 
Studiowałam 2 ciężkie kierunki na jednej z najlepszych uczelni technicznych w kraju, roku nigdy nie powtarzałam, skończyłam z dobrym wynikiem i jeszcze mam dobrą pracę ;) A jednak życie studenckie miałam bogate, fajne i jedyne co to wiecznie byłam niewyspana :) A jednak nadążałam z nauką, z projektami, ze sprawkami i jeszcze zaproponowano mi po tym wszystkim doktorat ;) nie mówię, że byłam na każdej imprezie i codziennie w akademiku piłam ale jednak byłam towarzyską osobą wówczas i przeżyłam świetne 6 lat (drugi kierunek dobrałam później) 

takie trochę głupie gadanie ale w sumie niczego mądrzejszego się już od dawna po Tobie nie spodziewam :)

madziutek.magda napisał(a):

agazur57 napisał(a):

Marisca wybrała życie rodzinne. Chociaż czytając między wierszami, to chyba nie do końca był to jej wybór.
Jak dla mnie to ją mąż ze skłonnościami do alkoholu zamknął na siłę w domu z nadpobudliwym dzieckiem. Dlatego jest taka sfrustrowana i zachowuje się tak, jak wszyscy widzimy. 

Analiza to nie jest Twoja mocna strona, ale to już nie mój problem. 

Poza tym nie mam nadpobudliwego dziecka tylko dziecko z wrodzoną wiotkością stawów , czego konsekwencją jest tendencja do nadruchliwości. Nadpobudliwość, a nadruchliwość to dwie różne sprawy, dziwię się, że taka wykształcona kobieta tego nie rozróżnia. 

Marisca napisał(a):

madziutek.magda napisał(a):

agazur57 napisał(a):

Marisca wybrała życie rodzinne. Chociaż czytając między wierszami, to chyba nie do końca był to jej wybór.
Jak dla mnie to ją mąż ze skłonnościami do alkoholu zamknął na siłę w domu z nadpobudliwym dzieckiem. Dlatego jest taka sfrustrowana i zachowuje się tak, jak wszyscy widzimy. 
Analiza to nie jest Twoja mocna strona, ale to już nie mój problem. 

Okay, pewnie więc wszyscy na tym forum mają problem z analizą i wcale nie uważają Cię za sfrustrowaną kurę domową, która wykorzysta każdą okazję, żeby tylko komuś dopiec. 

Pasek wagi

bridetobee napisał(a):

Marisca napisał(a):

madziutek.magda napisał(a):

Marisca napisał(a):

Takie życie. Zaczynałam zajęcia o 8 30, a w zimę w domu byłam o 21-22, w tym wcale nie miałam takich dużych okienek, bo  jedno 1,5 h. Przychodził weekend to była nauka, więc nie wiem o jakim życiu studencki mowa, chyba na socjologi, albo bibliotekoznawstwie .
Oprócz prawa studiowałam jeszcze jeden kierunek i miałam spokojnie czas na studenckie życie. To, że nikt Cię nie zapraszał, to nie znaczy, że nie było imprez  Chyba, że szło Ci tak źle, że musiałam nadrabiać ciągle i gonić innych z nauką. 
To nie wiem na jakich uczelniach studiowałaś, chyba robiłaś te studia korespondencyjnie  :P Tak, że życie studenckie było to wiem, ale kończyło się na powtarzaniu roku, albo wylocie ze studiów :P także nie trzeba jak małpa latać po imprezach tylko dlatego, że dostało się zaproszenie. 
Marsica to, że Ty nie dawałaś rady i musiałaś non stop się uczyć, nie znaczy, że inni nie łapią szybciej. Widocznie wybrałaś dla siebie za trudne studia. Studiowałam 2 ciężkie kierunki na jednej z najlepszych uczelni technicznych w kraju, roku nigdy nie powtarzałam, skończyłam z dobrym wynikiem i jeszcze mam dobrą pracę ;) A jednak życie studenckie miałam bogate, fajne i jedyne co to wiecznie byłam niewyspana :) A jednak nadążałam z nauką, z projektami, ze sprawkami i jeszcze zaproponowano mi po tym wszystkim doktorat ;) nie mówię, że byłam na każdej imprezie i codziennie w akademiku piłam ale jednak byłam towarzyską osobą wówczas i przeżyłam świetne 6 lat (drugi kierunek dobrałam później) takie trochę głupie gadanie ale w sumie niczego mądrzejszego się już od dawna po Tobie nie spodziewam :)

Skoro balowałaś kosztem snu to widać,  że nie do końca  radziłaś sobie na studiach, bo gdybyś prowadziła higieniczny tryb życia i przeznaczała odpowiedni czas na sen to nie miałabyś czasu na imprezy, czyli niestety, ale wychodzi na to, że sama non stop się uczyłaś z tą różnicą , że zastępowałaś sen imprezami. 

madziutek.magda napisał(a):

Marisca napisał(a):

madziutek.magda napisał(a):

agazur57 napisał(a):

Marisca wybrała życie rodzinne. Chociaż czytając między wierszami, to chyba nie do końca był to jej wybór.
Jak dla mnie to ją mąż ze skłonnościami do alkoholu zamknął na siłę w domu z nadpobudliwym dzieckiem. Dlatego jest taka sfrustrowana i zachowuje się tak, jak wszyscy widzimy. 
Analiza to nie jest Twoja mocna strona, ale to już nie mój problem. 
Okay, pewnie więc wszyscy na tym forum mają problem z analizą i wcale nie uważają Cię za sfrustrowaną kurę domową, która wykorzysta każdą okazję, żeby tylko komuś dopiec. 

Nie wiem z czym mają problem wszyscy na forum :P 

Dwa bardzo wybiórczo potraktowałaś mój komentarz. Pewnie ..... lepiej część wykasować i  pominąć, że masz tyle do powiedzenia, a wykazujesz się dużą niewiedzą ..... 

Marisca napisał(a):

madziutek.magda napisał(a):

Marisca napisał(a):

madziutek.magda napisał(a):

agazur57 napisał(a):

Marisca wybrała życie rodzinne. Chociaż czytając między wierszami, to chyba nie do końca był to jej wybór.
Jak dla mnie to ją mąż ze skłonnościami do alkoholu zamknął na siłę w domu z nadpobudliwym dzieckiem. Dlatego jest taka sfrustrowana i zachowuje się tak, jak wszyscy widzimy. 
Analiza to nie jest Twoja mocna strona, ale to już nie mój problem. 
Okay, pewnie więc wszyscy na tym forum mają problem z analizą i wcale nie uważają Cię za sfrustrowaną kurę domową, która wykorzysta każdą okazję, żeby tylko komuś dopiec. 
Nie wiem z czym mają problem wszyscy na forum :P Dwa bardzo wybiórczo potraktowałaś mój komentarz. Pewnie ..... lepiej część wykasować i  pominąć, że masz tyle do powiedzenia, a wykazujesz się dużą niewiedzą ..... 

Nie znam się na dzieciach i ich chorobach, więc nie mam się do czego odnosić. Ja nie udaję, że pozjadałam wszystkie rozumy. Nie muszę się dowartościowywać na forum o odchudzaniu ;) 

Pasek wagi

madziutek.magda napisał(a):

Marisca napisał(a):

madziutek.magda napisał(a):

Marisca napisał(a):

madziutek.magda napisał(a):

agazur57 napisał(a):

Marisca wybrała życie rodzinne. Chociaż czytając między wierszami, to chyba nie do końca był to jej wybór.
Jak dla mnie to ją mąż ze skłonnościami do alkoholu zamknął na siłę w domu z nadpobudliwym dzieckiem. Dlatego jest taka sfrustrowana i zachowuje się tak, jak wszyscy widzimy. 
Analiza to nie jest Twoja mocna strona, ale to już nie mój problem. 
Okay, pewnie więc wszyscy na tym forum mają problem z analizą i wcale nie uważają Cię za sfrustrowaną kurę domową, która wykorzysta każdą okazję, żeby tylko komuś dopiec. 
Nie wiem z czym mają problem wszyscy na forum :P Dwa bardzo wybiórczo potraktowałaś mój komentarz. Pewnie ..... lepiej część wykasować i  pominąć, że masz tyle do powiedzenia, a wykazujesz się dużą niewiedzą ..... 
Nie znam się na dzieciach i ich chorobach, więc nie mam się do czego odnosić. Ja nie udaję, że pozjadałam wszystkie rozumy. Nie muszę się dowartościowywać na forum o odchudzaniu ;) 

Skoro się nie znasz, a  zabierasz głos i pokusiłaś się o wydawanie wniosków  to tym bardziej wychodzi na to jaką amatorką jesteś w analizowaniu. Jak to nie , przecież dowartościowałaś się swoim komentarzem na temat mojego życia osobistego nawet nie mając podstawowej wiedzy. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.