Temat: tzw. "samorealizacja" i niezależność

Wybaczcie 2. temat z rzędu, ale jestem ciekawa Waszych opinii/decyzji życiowych:
do "singielek" (raczej 20, 30, itd., niż nastolatek): czy wizja Waszej przyszłości lub pracy godzi się z wizją posiadania rodziny? Czy też jedno i drugie stoją sobie na przeszkodzie?
Do mam, żon: Czujecie się "zrealizowane"? Nie żałujecie, że zrezygnowałyście z czegoś/ że coś poświęciłyście na rzecz rodziny/partnera?
Ja się niestety boję, że moja wymarzona praca/plany "zawodowe" dot. przyszłości wykluczają posiadanie rodziny/stałego partnera.
Jestem jeszcze młoda i niby wszystko może się zdarzyć/ułożyć, ale boję się, że w pewnym momencie nie będzie już odwrotu.
Zrezygnowałam ze ślubu i cudownego związku, bo czułam, że mnie "stopuje", że jestem za młoda, że chcę się realizować, a mąż mnie przyhamuje i będę musiała się dostosowywać.
teraz mam co chciałam: realizuję się (może bardziej dopiero nabieram rozpędu), wyjechałam, tak jak chciałam, a czuję się chwilami bardzo samotna.
ja napewno nie zrezygnowalabym ze swoich planow czy marzen, jesli 2 osoby sie naprawde kochaja to pozwalaja sobie nawzajem na  rozwijanie swoich pasji, czy rozwijanie sie zawodowo. n
Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.