Temat: Jakiego koloru nie wypada nosić na weselu?

jest kolor, którego kobieta (gość) nie powinna mieć sukienki? Słyszałam że biały (bo panna młoda), czarnego (bo pogrzebowy) i czerwony (bo wyzywający czy coś)

Zonda napisał(a):

Duzo z Was pisze że była czy widziała kogoś w sukience danego koloru o nikt się nie czepiał. Tak z ciekawości (bez cienia złośliwości) to niby jak by się miał przyczepić? Kazać się przebrać? Podejsc do Panny w białym z tekstem "robisz konkurencję mojej corce, to nie stosowne" i stworzyć przez to konflikt czy w najlepszym wydaniu nie komfortowa sytuację? To absurdalne. Ale podejrzewam, że nie jedna taka w białej kiecce której się nikt nie czepiał była dobrze obgadana  (moim zdaniem podstawie) przez szanowne grono. Dużo zależy od tego w jakie towarzystwo się idzie. Jedni są bardziej wyczuleni na takie zasady a inni nie mają o nich pojęcia. 

zgadzam się w 100%. kulturalne osoby nie zrobią poruty na ślubie, o białą sukienkę, co nie znaczy, że fajnie taką założyć. szkoda, ze takie rzeczy już odchodzą.

Pasek wagi

Zonda napisał(a):

Duzo z Was pisze że była czy widziała kogoś w sukience danego koloru o nikt się nie czepiał. Tak z ciekawości (bez cienia złośliwości) to niby jak by się miał przyczepić? Kazać się przebrać? Podejsc do Panny w białym z tekstem "robisz konkurencję mojej corce, to nie stosowne" i stworzyć przez to konflikt czy w najlepszym wydaniu nie komfortowa sytuację? To absurdalne. Ale podejrzewam, że nie jedna taka w białej kiecce której się nikt nie czepiał była dobrze obgadana  (moim zdaniem podstawie) przez szanowne grono. Dużo zależy od tego w jakie towarzystwo się idzie. Jedni są bardziej wyczuleni na takie zasady a inni nie mają o nich pojęcia. 

a niech se gadają :D ludzie zawsze beda gadac jak nie na ten to na inny temat..

Pasek wagi

Biały (i ogólnie wszystkie bardzo jasne/rozbielone kolory) - tak by "nakazywało" obycie/umiejętność zachowania się odpowiednio do sytuacji. Z tym pogrzebowym czarnym to z kolei jakieś zabobony, które często wygłaszają średnio doinformowani ludzi. A co do czerwonego to też głupie gadanie, że wyzywający (aczkolwiek tutaj jestem w stanie zrozumieć inne "ale" - kiedy ktoś się martwi, że stojąc np. jako świadkowa na zdjęciach obok panny młodej, będzie tworzył efekt flagi narodowej). 

Ja bym sobie nie życzyła na swoim ślubie tylko białego :)

Pasek wagi

Diamorfina napisał(a):

Czerwony jak najbardziej na wesele, czarny też, to bardzo elegancki kolor (no i "mała czarna" pasuje na każdą imprezę ;)). Natomiast ubieranie się na czyjeś wesele na biało uważam za duży nietakt i niejako obrazę dla Panny Młodej. Jest tyle pięknych kolorów, że każdy gość na weselu znalazł by taki, który by mu pasował :)

Też tak sądzę. 

Wilena napisał(a):

Biały (i ogólnie wszystkie bardzo jasne/rozbielone kolory) - tak by "nakazywało" obycie/umiejętność zachowania się odpowiednio do sytuacji. Z tym pogrzebowym czarnym to z kolei jakieś zabobony, które często wygłaszają średnio doinformowani ludzi. A co do czerwonego to też głupie gadanie, że wyzywający (aczkolwiek tutaj jestem w stanie zrozumieć inne "ale" - kiedy ktoś się martwi, że stojąc np. jako świadkowa na zdjęciach obok panny młodej, będzie tworzył efekt flagi narodowej). 

Czarny jest ewidentnie kolorem żałobnym a wesele no cóż...z definicji nie. Co do czarnego jest jeszcze teoria że to klasyczny elegancki wieczorowy kolor i z tego jeszcze się można wybronić. Z tym że wieczorową porą a nie w południe:) mnie tak uczono i staram się tego trzymać. Tak samo jak dziś się przewijał temat rajstop do kościoła. Są laski które to mają totalnie w dupie a są takie które przywiązuja wagę. Wolę jednak być tym średnio doinformowanym ludziem w tym konkretnym przypadku:) 

A to że ludzie będą gadali oczywiście, zgadzam się. Zawsze coś się znajdzie. Tylko po co im podawać powody na tacy:)

Pasek wagi

Byłam w zeszłym roku na weselu na którym kilka pań miało kreacje czarne i białe - pomyślałam sobie że są bardziej wyluzowane ode mnie, bo ja swoją sukienkę starałam się dobrać tak, by zachować "staroświeckie" zasady. Nikogo nie obgadywałam, ani nie słyszałam by ktokolwiek komentował ubiory pozostałych gości - podejście pewnie zależy od ludzi i od relacji między nimi. 

Czytałam kiedyś za to, że dużo większą gafą niż nieodpowiedni kolor na weselu jest założenie długiej sukni, w przypadku kiedy panna młoda ma krótką bądź odsłaniającą kostki :)

Zonda napisał(a):

Wilena napisał(a):

Biały (i ogólnie wszystkie bardzo jasne/rozbielone kolory) - tak by "nakazywało" obycie/umiejętność zachowania się odpowiednio do sytuacji. Z tym pogrzebowym czarnym to z kolei jakieś zabobony, które często wygłaszają średnio doinformowani ludzi. A co do czerwonego to też głupie gadanie, że wyzywający (aczkolwiek tutaj jestem w stanie zrozumieć inne "ale" - kiedy ktoś się martwi, że stojąc np. jako świadkowa na zdjęciach obok panny młodej, będzie tworzył efekt flagi narodowej). 
Czarny jest ewidentnie kolorem żałobnym a wesele no cóż...z definicji nie. Co do czarnego jest jeszcze teoria że to klasyczny elegancki wieczorowy kolor i z tego jeszcze się można wybronić. Z tym że wieczorową porą a nie w południe:) mnie tak uczono i staram się tego trzymać. Tak samo jak dziś się przewijał temat rajstop do kościoła. Są laski które to mają totalnie w dupie a są takie które przywiązuja wagę. Wolę jednak być tym średnio doinformowanym ludziem w tym konkretnym przypadku:) A to że ludzie będą gadali oczywiście, zgadzam się. Zawsze coś się znajdzie. Tylko po co im podawać powody na tacy:)

Nie wiem na jakie wesela chodzisz, ale te na ktorych ja bywam to zwykle zaczynaja sie okolo 18/19 wiec to jest wieczorowa pora. Mała czarna to klasyk - wykreowany przez Coco Chanel. A te zabobony to przepraszam, ale sa ze wsi. 

A swoja droga to kiedys bialy byl kolorem zalobnym.

O czerwonym ze wyzywajacy na wesele to pierwsze slysze, w ogole to nie jest wyzywajacy kolor tylko kolor namietnosci :) 

Bialego osobiscie bym na czyjes wesele nie załozyla. 

Ale nie moge sie doczekac kiedy w PL ludzie przestana ciagle sie przejmowac tym co inni gadaja... (impreza)

Magdzior1985 napisał(a):

Zonda napisał(a):

Wilena napisał(a):

Biały (i ogólnie wszystkie bardzo jasne/rozbielone kolory) - tak by "nakazywało" obycie/umiejętność zachowania się odpowiednio do sytuacji. Z tym pogrzebowym czarnym to z kolei jakieś zabobony, które często wygłaszają średnio doinformowani ludzi. A co do czerwonego to też głupie gadanie, że wyzywający (aczkolwiek tutaj jestem w stanie zrozumieć inne "ale" - kiedy ktoś się martwi, że stojąc np. jako świadkowa na zdjęciach obok panny młodej, będzie tworzył efekt flagi narodowej). 
Czarny jest ewidentnie kolorem żałobnym a wesele no cóż...z definicji nie. Co do czarnego jest jeszcze teoria że to klasyczny elegancki wieczorowy kolor i z tego jeszcze się można wybronić. Z tym że wieczorową porą a nie w południe:) mnie tak uczono i staram się tego trzymać. Tak samo jak dziś się przewijał temat rajstop do kościoła. Są laski które to mają totalnie w dupie a są takie które przywiązuja wagę. Wolę jednak być tym średnio doinformowanym ludziem w tym konkretnym przypadku:) A to że ludzie będą gadali oczywiście, zgadzam się. Zawsze coś się znajdzie. Tylko po co im podawać powody na tacy:)
Nie wiem na jakie wesela chodzisz, ale te na ktorych ja bywam to zwykle zaczynaja sie okolo 18/19 wiec to jest wieczorowa pora. Mała czarna to klasyk - wykreowany przez Coco Chanel. A te zabobony to przepraszam, ale sa ze wsi. A swoja droga to kiedys bialy byl kolorem zalobnym.O czerwonym ze wyzywajacy na wesele to pierwsze slysze, w ogole to nie jest wyzywajacy kolor tylko kolor namietnosci :) Bialego osobiscie bym na czyjes wesele nie załozyla. Ale nie moge sie doczekac kiedy w PL ludzie przestana ciagle sie przejmowac tym co inni gadaja... 

A u mnie na zabobonnej polskiej wsi msza to i czasem na 13 a o 15  już rosół z wiejskiej kury leją w talerze:)  

Mała czarna zawsze się obroni. 

Biały żałobny tak ale dobre kilka wieków temu u nas, śmiem twierdzić nawet że przed Chrztem Polski czyli i przed ślubami kościelnymi w obecnej formie. Czy jest na sali historyk? 

Za daleko to zaszło wracamy do tematu. 

Czerwony ok. Czarny ok. Biały nie teges. 

Pasek wagi

Zonda napisał(a):

Wilena napisał(a):

Biały (i ogólnie wszystkie bardzo jasne/rozbielone kolory) - tak by "nakazywało" obycie/umiejętność zachowania się odpowiednio do sytuacji. Z tym pogrzebowym czarnym to z kolei jakieś zabobony, które często wygłaszają średnio doinformowani ludzi. A co do czerwonego to też głupie gadanie, że wyzywający (aczkolwiek tutaj jestem w stanie zrozumieć inne "ale" - kiedy ktoś się martwi, że stojąc np. jako świadkowa na zdjęciach obok panny młodej, będzie tworzył efekt flagi narodowej). 
Czarny jest ewidentnie kolorem żałobnym a wesele no cóż...z definicji nie. Co do czarnego jest jeszcze teoria że to klasyczny elegancki wieczorowy kolor i z tego jeszcze się można wybronić. Z tym że wieczorową porą a nie w południe:) mnie tak uczono i staram się tego trzymać. Tak samo jak dziś się przewijał temat rajstop do kościoła. Są laski które to mają totalnie w dupie a są takie które przywiązuja wagę. Wolę jednak być tym średnio doinformowanym ludziem w tym konkretnym przypadku:) A to że ludzie będą gadali oczywiście, zgadzam się. Zawsze coś się znajdzie. Tylko po co im podawać powody na tacy:)

Czarny jest przede wszystkim kolorem eleganckim/wieczorowym (i nie, to nie jest teoria - tylko fakt), a to że niekiedy symbolizuje żałobę to w ogóle osobny temat. Tak jak pisałam - zabobony i "średni" poziom doinformowania, więc nie wiem po co ten komentarz, żeby tylko potwierdzić moją opinię (bo jeżeli to miała być ironia to nie wyszło)? To tak jakbyś zakładała, że żołnierze nie powinni nosić zieleni, bo przecież zielony to kolor nadziei, a żaden konflikt zbrojny ze sobą nadziei nie niesie. Nie zawsze strój jest symbolem czegoś (a zasadniczo to zwykle nie jest). Plus nie wiem kiedy i gdzie byłaś ostatnio na weselu, więc tak tylko wspomnę, że jednak w większości odbywają się one właśnie w wieczornych godzinach. A co do stwierdzenia "mnie tak uczono" - no kiedyś ludzi uczono, że ziemia jest płaska, a w chorobie może pomóc włożenie kogoś na trzy zdrowaśki do pieca. Więc nie zawsze stwierdzono, że "mnie uczono" jest (nomen omen) synonimem tego, że uczono mądrze i dobrze. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.