Temat: Ceny ubrań w Polsce

Ile wydajecie na ubrania miesięcznie?I gdzie kupujecie swoje ubrania?

Właśnie znalazłam na Zalando sportowe buty na codzień przecenione za ok. 180zł i 2 sweterki w sumie za 340zł co daje nam kwotę ponad 500zł za 3 rzeczy (!). Powiem szczerze, że trochę boli mnie portfel jak mam za to zapłacić. Znowu w sieciówkach jakość jest dużo gorsza, chociaż ceny z porównaniem np. do Zalando są mniejsze. 

Nie mamy z parterem złej sytuacji materialnej, bo mamy ponad 6 tyś(prawie 7) na 2 osoby. Dużo wydajemy na jedzenie, ale nawet jakbyśmy na samym jedzeniu oszczędzali(które i tak ciągle drożeje) to szkoda mi wydać 500zł za 3 ubrania niepewnej jakości. Poza tym te 3 rzeczy to takie minimum, które muszę kupić. Jakbym chciała kupić kilka rzeczy więcej na Zalando to musiałabym dobrze ponad tysiąc złotych wydać. Pytanie czy chociaż 2 sezony wytrzymają, a tego nie wiem.

Potem narzekam, że nie mam co na siebie włożyć i czuję się wiecznie zaniedbana, bo jakbym chciała wyglądać jak laska to musiałabym okropnie dużo wydawać na ubrania, fryzjera, a gdzie coś do mieszkania, jakieś kursy, wakacje, przyjemności itp. Nie mówiąc, że podstawy dużo kosztują takie jak jedzenie, czynsz, kredyt, auto, chemia. 

Może jestem w tym momencie skąpcem, ale te ceny mnie dobijają. (kreci) Czy ktoś ma podobne odczucia? (mysli)

Nie wiem ja takich drogich swetrów nie kupuje i nie kupiłbym. W pl jak mieszkałam to kupowalam na targach i allegro. W Niemczech w sieciowych, e bay, lidl

Pasek wagi

patasola napisał(a):

Pola789 napisał(a):

jurysdykcja napisał(a):

Mnie też dobijają, chociaż w przeliczeniu na pensję za granicą wychodzi nieporównywalnie taniej. Najbardziej drażni świadomość, że to w większości marża, a nie koszt produkcji. Dla mnie rozwiązanie to kupowanie klasyki na lata i jak najtańszych sezonówek do wywalenia po paru  miesiącach. Nie miałam oporów wydać kupę kasy na skórzaną kurtkę, ale za to ubrania ciążowe i dziecięce załatwiłam po najniższej linii oporu.
Całkowicie zgadzam się z Tobą. Kilka lat temu byłam w Turcji w takim sklepie przy fabryce produkującej spodnie jeansowe znanych marek (Lee, Wrangler, Levi's), które można było kupić za około 10-20 dolarów a u nas ceny były co najmniej 10 razy wyższe... A przecież ten sklep też na nich zarabiał.
tak, ale takie sklepy to przecież podróbki ;) też byłam w Turcji w takiej pracowni torebek 'Hermesa' ;)

Ale to akurat nie były podróbki - znane marki lokują produkcję swoich ubrań najczęściej właśnie w krajach azjatyckich bo tam koszty produkcji są najmniejsze. Można o tym poczytać w internecie :)

Sacria, a no kosztują...jak w De masz wypłatę powiedzmy 1500 euro średnia a za dobre spodnie dasz 50 euro, a w Polsce masz wypłatę 1500 złotych i za spodnie musisz dać 300...no to jednak w stosunku cena - płaca jest spora różnica.

za bardzo nie ubieram sie w sieciowkach. Buty i cos z przeceny kupie jedynie. 

Wybieram sh. Miesiecznie max wydam moze 100 zl a ubran przynosze kilogramy. Teraz musze zbastowac z cienkimi a przynosic grubsze

Plaszcz "wełniany" na jesien za 1 zl. Do wyczyszczenia i przyszycia guziki ktore odpadaja 

Torebka za 1 zl. Porządna, gruba Tylko zamek wszyje bo byl urwany. Jest wypastowana i wyczyszczona

Jeansy na wage 6 lub 12  zl kg (same obliczcie ile moglam zaplacic )

Wiele ubran z stamtąd mam w idealnym stanie jak te powyzsze

Pasek wagi

w usa w h&m za 50$ kupiłam wtedy 2 epodniczki letnie bluze z zamkiem i cjyba 2 bluzki. Tam cos kosztowalo np 12.99 czu 9.99. Takich cen w pl nie bylo i nie ma tylko 39.99

Byly sklepy podobne do tk maxxa. Marshall czy tj max. Adidas, puma czy lewiski kosztowaly po 10-15$ . niektórych ubran bylo wiecej rozmiarow. Niektore po 2-3. A dzisiaj wchodze do tk max i patrze 300 zl. Wtf

Pasek wagi

Ja się ostatnio srogo wkurzyłam, wracając z warzywami z osiedlowego rynku gdy zobaczyłam sukienkę w tym samym wzorze którą kupiłam przed wakacjami w Bialconie za prawie 300 zł, była tylko w odcieniach różu a nie niebiesko-szara jak moja. Nawet nie podeszłam żeby sprawdzić cenę, bo bym się jeszcze bardziej rozzłościła. 
Mam jakąś bluzkę, która zaczęła mi się mechacić w miejscu gdzie noszę torbę, a nawet sezonu w niej nie przechodziłam. Tragedia. 

Z butami mam trochę inaczej, bo noszę 35 a nawet 34,5 więc kupuję tylko buty firmy Ryłko i mam je latami.
Z drugiej strony, zakładałam niedawno temat o płaszczu który nosiłam już 6 lat i mi się trochę sprał kolor - szukam czegoś nowego. Także chyba zależy o jakim rodzaju ciuchów mowa. W bluzki się nie opłaca inwestować. W sukienki też. Dżinsy z sieciówek - nope. Mooooże z takich firm jak Lee - one chyba są grubsze i lepsze jakościowo. Tęsknię za dżinsami firmy Americanos - były nie do zdarcia.

A tak przy okazji - czy któraś z Was może mieszka w Londynie i była już w Reserved na Oxford Street? Ciekawi mnie różnica cenowa. 

horendalne - na babe , bo na faceta chyba nie.

Lubie w monarii się ubrać.

Zauważayłam żeoni ostatnoe choć co sprzedadzą byle było wiecie po 200zł 

Pamiętam w zeszłym roku były jeszcze ładne rzeczy, orginalne,  z koralikami.

Lubie zwłaszcza swetry zimowe, typu szlafrok- drogie są tam w ogóle są drogie rzeczy 

cancri napisał(a):

Sacria, a no kosztują...jak w De masz wypłatę powiedzmy 1500 euro średnia a za dobre spodnie dasz 50 euro, a w Polsce masz wypłatę 1500 złotych i za spodnie musisz dać 300...no to jednak w stosunku cena - płaca jest spora różnica.

Dokladnie o to mi chodzilo. Porownanie niskich zarobkow u nas i tam i to na ile par spodni, butow stac czlowieka z polskimi i niemieckimi zarobkami

mam takie same odczucia!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.