- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
25 kwietnia 2016, 15:47
Na ulicy to oczywiste, że w 90% outfitów prezentują się po prostu tandetnie, ale czy po domu także? Wczoraj rozmawiałam z bliskim kolegą przez telefon, ot taka luźna pogawędka, podczas której zaproponował mi spontanicznie żebyśmy w tamtej chwili wyszli na piwo. Ponarzekałam mu, że nie, bo a to musiałabym się pomalować, a to przebrać i trochę czasu i wysiłku trochę by mnie to kosztowało. Zapytał mnie wobec tego co mam na sobie, a jak mu powiedziałam, że bluzę i legginsy to on do mnie, że chyba sobie żartuję i czy ja żyję jak pustelnik, że nie wstydzę się w nich chodzić i nie obawiam się, że ktoś wpadnie z niespodziewaną wizytą i mnie w nich zobaczy zdziwiłam się, bo choć mieszkam w akademiku, to jakoś mi to nie przeszkadza, nie są strasznie opięte, ani ja nie jestem gruba, więc nie powinno być w moim wyglądzie nic gorszącego. Na pytanie, dlaczego tak nienawidzi akurat tej części kobiecej, zwykle domowej garderoby, powiedział, że każda laska wygląda w nich jak Robin Hood ubrany na bazarach i on swojej dziewczynie raz i porządnie wybił noszenie getrów z głowy, akceptując tylko dresy(po domu). Jakie wy macie zdanie na ten temat? :D Może to i trochę głupie, ale tak sie zaczęłam zastanawiać jak to wygląda z zewnątrz?
26 kwietnia 2016, 11:46
Wszystko zależy jakie leginsy i jaka osoba je nosi :) Mój facet osobiście uwielbia jak je nosze, ale na ulicę w nich nigdy nie wychodzę. Źle czułabym się ze wzrokiem na mnie obcych osób. I nie ważne czy to kobieta czy mężczyzna.
26 kwietnia 2016, 11:57
Kocham legginsy i uważam je za bardzo wygodne. A ponad życie kocha ja na mnie mój facet i nie pozwoliłby mi w nich nie chodzić. Ciągle kupuje mi nowe. Chodzę w nich wszędzie, na spacery, imprezy, do pracy, nawet do kościoła hehe. Przeważnie do tuniki albo dłuższej bluzeczki.
26 kwietnia 2016, 12:33
szczerze??? He he mój facet uwielbia leginsy i opiekę damskie w nich pośladki ale oczywiście to rzecz gustu. Ja je noszę vo czuje się w nich swobodnie wygodnie i jak dla mnie najlepsza z części mojej garderoby.
26 kwietnia 2016, 12:41
W domu można łazić w czym się chce :P Legginsy jako strój na wyjście dla mnie są dopuszczalne TYLKO jeśli jest zakryty tyłek. Dłuższa marynarka, sweter. Nie ważne czy dziewczyna szczupła czy nie, dla mnie to zawsze wygląda tandetnie jak widać pośladki. A już niewybaczalne jak prześwitują blee
26 kwietnia 2016, 12:41
A ja niecierpię legginsow, żle sie w nich czuje jakos; w ogole od malej dziewczynki nie lubie nosic rajtuz itp; po domu chodze w dresach - jest mi najwygodniej,
Szczuple dziewczyny wygladaja fajnie w legginsach, grybe czy otyle - wrecz ohydnie!
26 kwietnia 2016, 14:11
Mam 2 pary leginsów sportowych - tylko na siłownię i 1 parę na co dzień :D Taką trochę imitującą skórę z kieszonkami na pupie - takiej bardziej legginsy niż leginsy w sumie... Zakładam do tunik, dłuższych bluzek i swetrów. Mnie się podoba ;)
Coś takiego:
Leginsy takie bawełniano-elastanowe na co dzień są według mnie całkiem OK, ale u kogoś. U mnie dress code zabrania ;) A po pracy i w weekendy wolę jednak jeansy lub normalne spodnie z elastanem.
Zastrzeżenia mam tylko do takiej formy noszenia leginsów:
Jak ktoś jest szczupły lub delikatnie zbyt obfity i potrafi dobrać górę to jestem na tak :D
***
A co do KICZU. Owszem to KICZ, ale kicz też jest dla ludzi :)
Edytowany przez 26 kwietnia 2016, 14:32
26 kwietnia 2016, 14:31
Jak widze czasem laski w leginsach to sie zastanawiam czy one lustro w domu maja. Ja nawet jak spodnie zakladam to sprawdzam czy mi majtek nie widac a w leginsach to juz niezle kwiatki widzialam np tak napiete ze przeswitywaly posladki albo bylo widac celulit pod spodem...
26 kwietnia 2016, 14:56
Leginsy TYLKO sportowe i TYLKO na siłownie. Po domu też można latać, nie widzę w tym nic złego, ale na ulicę NIGDY bym nie ubrała leginsów - MEGA KICZ.
26 kwietnia 2016, 15:45
Ja myślę, że legginsy to mały problem. Koleś ma dziewczynę, bo jeszcze nie jest gotowy, żeby wyjść z szafy i przyznać światu, że jest gejem.
Nie znam ani jednego meżczyzny hetero, który by się czepił tego, że po domu jego kobieta chodzi w legginsach. Chociaż moi znajomi to roczniki z lat przed 1985, więc jeszcze normalni.
To, że 100kg baba wbija się w lycrę to osobna sprawa i o tym nie dyskutuję, bo to wygląda strasznie... Ale w domu??? Serio???