Temat: Co myślicie o tej sukience? Nadaje się na mature?

Taka, tylko raczej myslalam o białej ;)

Salee napisał(a):

Tak, tak jak czytam sobie zadania z matury to tez wydają się takie proste i banalne ale na maturze jak wspominam wcale tak łatwo nie było. Ciekawe czemu?? :P

Że niby się stresowałaś czy coś? Wyobraź sobie, że jak zdawałam swoją maturę, to też się stresowałam... I zdałam. I 30% zdobytych punktów wtedy nie wystarczało na wynik pozytywny egzaminu. Ale co ja tam wiem...

nope

Nie nadaje się na maturę absolutnie.

Ja wiem, że są ludzie którzy sobie bimbają i mają to wyje*** ale uczyłam koleżankę matematyki i powtarzałam jej 100razy jedno i to samo i za chiny ludowe nie mogła tego załapać. Matma to nie polski to trzeba rozumieć, chciała, naprawdę chciała, chodziła na korepetycję ale jej to po prostu do głowy nie wchodziło. Polski poczytasz lektury i zdasz, angielski też jest się w stanie nauczyć ale jesli ktoś ma braki z podstawówki z matmy to chcoiaż nie wiem jakby chciał ma marne szanse żeby ją zdał nawet na te  30%. Wszystko zaczyna się od szkoły podstawowej. Polskiego możesz nie uczyc się wcale a w klasie maturalnej się przyłozyć i zdasz bez najmniejszego problemu, matematyka taka nie jest. 
Matura powinna być trudniejsza ja tego nie kwestionuje, uważam że ja która zdała maturę tak naprawdę powinnam jej nie mieć bo nigdy szczególnie się nie uczyłam ale matematyka już od podstawówki z łatwością wchodziła mi do głowy i dlatego ją zdałam. Wierzę że są ludzie którzy w podstawówce się jej nie uczyli(byli dziećmi i moze nie zdawali sobie z tego sprawy jak ważna jest, kiepscy nauczyciele  itp. ale to czego nie nauczyliśmy się w poczatkowych klasach z matmy tego tak łatwo nie nadrobimy później, bo materiał się powtarza ale jest coraz trudniejszy.

Salee napisał(a):

Ja wiem, że są ludzie którzy sobie bimbają i mają to wyje*** ale uczyłam koleżankę matematyki i powtarzałam jej 100razy jedno i to samo i za chiny ludowe nie mogła tego załapać. Matma to nie polski to trzeba rozumieć, chciała, naprawdę chciała, chodziła na korepetycję ale jej to po prostu do głowy nie wchodziło. Polski poczytasz lektury i zdasz, angielski też jest się w stanie nauczyć ale jesli ktoś ma braki z podstawówki z matmy to chcoiaż nie wiem jakby chciał ma marne szanse żeby ją zdał nawet na te  30%. Wszystko zaczyna się od szkoły podstawowej. Polskiego możesz nie uczyc się wcale a w klasie maturalnej się przyłozyć i zdasz bez najmniejszego problemu, matematyka taka nie jest. Matura powinna być trudniejsza ja tego nie kwestionuje, uważam że ja która zdała maturę tak naprawdę powinnam jej nie mieć bo nigdy szczególnie się nie uczyłam ale matematyka już od podstawówki z łatwością wchodziła mi do głowy i dlatego ją zdałam. Wierzę że są ludzie którzy w podstawówce się jej nie uczyli(byli dziećmi i moze nie zdawali sobie z tego sprawy jak ważna jest, kiepscy nauczyciele  itp. ale to czego nie nauczyliśmy się w poczatkowych klasach z matmy tego tak łatwo nie nadrobimy później, bo materiał się powtarza ale jest coraz trudniejszy.

To nie wiem, może była opóźniona w rozwoju? - i nie piszę tego bynajmniej złośliwie, tylko próbuję znaleźć jakieś wytłumaczenie. Dzisiejsza matura z matematyki to jest farsa - nawet gdy ma się zaległości na poziomie szkoły podstawowej to spokojnie można to nadrobić. Wystarczy po prostu schować dumę do kieszeni, usiąść i zacząć się uczyć od samego początku. Zawsze się zastanawiałam skąd biorą ludzi do "Matura to bzdura", jak to możliwe, że ludzie nie mają elementarnej wiedzy, kompromitują się, ośmieszają, błaźnią. Myślałam, że to po prostu podstawieni aktorzy - i wciąż mam nadzieję, że tak jest, ale jakoś coraz więcej mam przykładów na to, że nie. Smutne. Najpierw ktoś się nie uczy, lekceważy, nie jest w ogóle zainteresowany poszerzaniem wiedzy - ba! zdobyciem chociaż elementarnych informacji. Po czym budzi się w marcu w trzeciej klasie liceum i nagle okazuje się, że nauczyciele byli niekompetentni, system edukacji jest zły, szkoła paskudna, matura głupia. Może byli, system też woła o pomstę do nieba - ale na te 30% można się spokojnie samemu z książek nauczyć. Nikt nie prosi o przedstawienie twierdzenia Lindenbauma, ani paradoksu Russella, tylko o rozwiązanie równania z dwoma niewiadomymi i policzenie ile papieru trzeba kupić żeby obkleić pudełko na urodziny koleżanki. 

No chyba oszalałaś z tą sukienką... Matko, czy was nikt nie uczy zasad dobrego stylu i tego, że nalezy ubierać się stosownie do okazji?

Na maturę kompletnie nie, może cos skromniejszego... W końcu to dość ważny egzamin, a nie impreza.

Pasek wagi

nie nadaje sie

ty to sie ucz a nie sukienki przeglądasz;) tu nie zadziala zasada ze czego bie umiem to dowygladam.... btw. Sukienka sie nie nadaje

nie nadaje sie

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.