Temat: Co myślicie o tej sukience? Nadaje się na mature?

Taka, tylko raczej myslalam o białej ;)

kropka36 napisał(a):

Gdzie się podziały klasyczne białe bluzki i czarne spodnie/spódnice? Ewentualnie klasyczne ołówkowe sukienki?God, jaka ja stara jestem!! Mam 32 lata, a w takich sytuacjach czuję się jak własna babcia... Irbiss -> podpisuję się pod wszystkim, co napisałaś!! Każde jedno słowo! luna_luna -> serio uważasz, że z tych zestawów, które wrzuciłaś, pierwszy się nadaje? Bluzka, która przy lekkim pochyleniu pokaże całe cycki (jak już pisała Irbiss) i a'la skórzane spodnie? Please......... Zapraszam wszystkie zwolenniczki "wygody" i "stroju dobranego do własnego stylu" oraz "jeansów i trampek" na rozmowę o pracę :) Powodzenia! 

Lepsza taka bluzka, niż ta sukienka. Poszłabyś w takiej kiecce na rozmowe o pracę? Chyba że zdobywasz prace 4 literami :D

Nie, o sukience w ogóle się nie wypowiadam, bo dla mnie nawet nie zasługuje na komentarz... 

Nie oceniam, co jest lepsze a co gorsze - moim zdaniem po prostu Twój zestaw również się nie nadaje - bez stopniowania, co się nie nadaje bardziej...

Na studniówkę tak ( czarna i na czarnej podszewce). Na maturę i to na dodatek biała- nie. Poza tym koronka i prześwity są na wieczór, nie na oficjalne, państwowe egzaminy. Takie moje zdanie.

luna_luna napisał(a):

Irbiss napisał(a):

luna_luna napisał(a):

po co na mature sie stroić? będzie Ci niewygodnie, ubierz jeansy, białą bluzkę i po problemie, za strój pkt nie dodają 
Może punktów nie dają, ale wypada się ubrać stosownie do okazji. Ani sukienka prezentowana przez autorkę takim strojem nie jest, ani dżinsy. Tak wiem, że ważniejsza wiedza i nikogo nie powinno obchodzić w co się kto ubiera, ale to jest EGZAMIN DOJRZAŁOŚCI  i tą dojrzałość wypada podkreślić znajomością zasad co do stosownego stroju.
To się tylko nazywa egzaminem dojrzałości. 30% na zaliczenie to jakaś kpina.Matura to bzdura

Czy taka kpina to nie wiem, bo wielu ludzi jej nie zalicza i wcale nie są "debilami" do potęgi tylko jak ktoś kuleje z matmą od podstawówki to później ma problem. Moja koleżanka zdała rozszerzony Polski z pięknym wynikiem, angielski równiez a na matmie brakło jej jednego punkta. Bardzo mądra i oczytana dziewczyna i przez to zmieniłam zdanie co do matury i ludzi "debili" którzy jej nie zdają :P

Sukienka według mnie się nie nadaje, może kup sobie spódniczkę i wtedy będziesz mogła zmieniać bluzki i zestawienie

a ja wciąż uważam, że 30% to kpina, a to, że ktoś kulał od podstawówki to jest już sprawa indywidualna ewentualnie kwestia kiepskich nauczycieli...
 ale sądzę, że każdy powinien w wieku 19 lat mieć chociaż taką podstawową wiedzę, która pozwoli na uzyskanie 15/50 pkt

Niestety, co do wyników mam podobne zdanie... Jak ktoś kuleje od podstawówki to jedynie sygnał, że należy się przyłożyć. Widziałam te zadania - nie mam z matmą w tej chwili nic do czynienia, a poziom podstawowy zdałabym bez żadnego problemu po kilkunastu latach... Więc sorki, ale jak ktoś ma to na bieżąco, ale sobie nie radzi, to są jedynie 2 opcje - albo się wystarczająco nie przykładał, albo niestety nie jest zbyt ogarnięty... 

Inna sprawa, że sama forma tego egzaminu obecnie jest do niczego... Co nie zmienia faktu, że zadania nie są dla geniuszy, a mnóstwo ludzi ma z nimi problem. A co gorsze - używanie tego argumentu na potwierdzenie, że zadania są trudne (bo wiele osób sobie z nimi nie poradziło) świadczy jedynie o poziomie wiedzy dzisiejszych maturzystów...

A co do ubioru - przypomniało mi się jeszcze, jak na I roku studiów egzaminator wyprosił kilka osób z uwagi na nieodpowiedni strój, co świadczyło o braku szacunku do niego i do przedmiotu. Ale jak napisałam - staruch ze mnie, egzaminator był jeszcze starszy... Pewnie dzisiaj złożona by została gruba skarga na profesora.

Tak, tak jak czytam sobie zadania z matury to tez wydają się takie proste i banalne ale na maturze jak wspominam wcale tak łatwo nie było. Ciekawe czemu?? :P

Salee napisał(a):

Tak, tak jak czytam sobie zadania z matury to tez wydają się takie proste i banalne ale na maturze jak wspominam wcale tak łatwo nie było. Ciekawe czemu?? :P

Rozumiem, że można nie przepadać za matematyką, być  humanistą, mieć z nią problem - ale bez przesady, napisanie podstawy na 50% (zakładam, że ktoś chodził w miarę regularnie na lekcje i się chociaż trochę uczył, a nie pił piwo w parku) nie jest żadnym problemem. Można się pomylić, zestresować i tak dalej, ale chociaż ta połowa wyzwania stanowić nie powinna, co dopiero 30%. Jeżeli jest inaczej to albo ktoś ma braki w wiedzy, bo się nie uczył, albo ma braki w inteligencji - w wypadku pierwszym można mieć pretensje tylko do samego siebie, w wypadku drugim w sumie tym bardziej - bo jak się widzi, że inteligencji brakuje, to tym bardziej powinno się nadrabiać przyswajaniem wiedzy i czasem spędzonym z nosem w książce. 

absolutnie nie. Jeśli już to tylko z klasycznym żakietem.

Potwierdzam wypowiedź Wileny. Matura w dzisiejszych czasach to naprawdę nic trudnego! Uważam stanowczo że jednak jej poziom powinien być znacznie podniesiony (bo później dopiero mamy milion studenciaków z wyższych szkół nie wiadomo jakich) którzy tak naprawdę za wiele nie potrafią, a jedynie co to chwalić się zdobytym tytułem np. magistra. Matura powinna odznaczać się wystarczającym poziomem. Ja jak zdawałam WOS, to aż śmiech mnie teraz łapie na jakim poziomie były to pytania. Żałuje, że zdawałam rozszerzony tylko polski, żałuje że nie zdawałam dwóch obcych języków - mogłam spokojnie sobie pozwolić na rozszerzony i rosyjski i niemiecki, z rosyjskiego miałam 90% podstawowego. Naprawdę jak ktoś co nieco uczy się w liceum to matura to pikuś.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.