Temat: Buty z sieciówek


Dziewczyny, jak to jest z jakością butów z sieciówek? Czy kupić buty w takich sklepach to nie jest wywalić pieniądze?

Chciałabym kupić siostrze przecenione buty z carry (takie czarne, na małym obcasie, które wyglądają jak zwykłe, sportowe buty), bo bida nie ma już w czym chodzić. No ale nie chce kupować czegoś, co za chwilę się rozpadnie...

A z HM? Np. czarne baleriny za 30 pare zł?
Lubię buty z sieciówek, nic mi się nigdy z nimi nie działo- np. z balerinami właśnie z H&M;)

youareamazing napisał(a):

o tak jasne.. wszystkie macie drogie buty :D same damy


Tu nie chodzi o bycie damą, tylko o oszczędność. Sama latami kupowałam buty w ccc i co rok były do wymiany. W końcu się wściekłam, kupiłam buty za 4 stówy i noszę je kolejny rok. Chodzi o to, żeby kupić raz a dobrze.
ja ma  tenisówki z Biedronki - 2 sezon trochę potliwe ale ogólnie ok;-) 
Pasek wagi
Najlepszej jakości buty jakie miałam to te bazarkowe albo kupione w sklepach typu Tani Bucik, Tanie Obuwie itp., zazwyczaj długo się w nich chodzi, a nawet jak się rozwalą to nie szkoda pieniedzy, bo kosztują parę groszy ;)
Ostatnio lubię buty z Centro - tanie i nic się z nimi nie dzieje. Podobnie jest z siecią Tip Top i Necro - ceny okej, buty ładne i nie rozpadają się.
Buty z CCC to totalna porażka, rozklejają się lub podeszwa pęka im po około tygodniu.
Buty z H&M też są słabe jakościowo. Ostatnio kupiłam tam baleriny za 40 zł. Mają niezdrową podeszwę, jest cieniutką i bardzo płaska, przez co bolą od niej stopy i się wyciera. But się wykrzywia, rozbija, zagina, normalnie można te balerinki porównać do zimowych butów EMU ;)
W Deichmannie rzadko są buty w moim guście, podobnie jak wszystkie są słabej jakości, ale przynajmniej jak się rozwalą to od razu możesz wziąć nową parę.
Jak oczekuje się dobrej jakości to trzeba kupić porządne skórzane buty ;)
Pasek wagi

aanethaa napisał(a):

zimowych butów EMU ;)


No to przy okazji - miałaś, nosiłaś? Mam na myśli te firmowe, oryginalne, a nie jakieś za 50 zł . Rzeczywiście są paskudne? Bo czytałam i takie opinie, że super wygodne, że fajne. Podobno mają usztywnioną piętę.
ja mam w sumie baleriny właśnie z H&M, już jakoś kilka miesięcy i dają radę, tak samo takie trampeczki w panterę ;-)

zlosnica1989 napisał(a):

youareamazing napisał(a):

o tak jasne.. wszystkie macie drogie buty :D same damy
Tu nie chodzi o bycie damą, tylko o oszczędność. Sama latami kupowałam buty w ccc i co rok były do wymiany. W końcu się wściekłam, kupiłam buty za 4 stówy i noszę je kolejny rok. Chodzi o to, żeby kupić raz a dobrze.
 Dokładnie. Ja wolę dłużej pooszczędzać i mieć coś, z czego będę w pełni zadowolona i długo będę mogła korzystać, a nie badziew na 3 miesiące.
Hm.. buty jak buty :). Ja bym takie kupiła, tym bardziej jak kosztują tylko 30zł z 120zł :).
- u mnie szczerze to nigdy nie da się przewidzieć ile w danych pochodzę!
 Ostatnio kupiłam w markowym sklepie baleriny i po 2 wyjściu podeszwy się rozlazły! :/,
od początku czerwca mam też takie z bazarku, dosłownie za 17zł i do dziś w nich śmigam - buty niezniszczalne! :)

PiersiastaMycha! napisał(a):

Hm.. buty jak buty :). Ja bym takie kupiła, tym bardziej jak kosztują tylko 30zł z 120zł :).- u mnie szczerze to nigdy nie da się przewidzieć ile w danych pochodzę! Ostatnio kupiłam w markowym sklepie baleriny i po 2 wyjściu podeszwy się rozlazły! :/, od początku czerwca mam też takie z bazarku, dosłownie za 17zł i do dziś w nich śmigam - buty niezniszczalne! :)


Baleriny kosztują około 30 zł, te drugie kosztowały ponad 120 a są przecenione na około 60

zlosnica1989 napisał(a):

aanethaa napisał(a):

zimowych butów EMU ;)
No to przy okazji - miałaś, nosiłaś? Mam na myśli te firmowe, oryginalne, a nie jakieś za 50 zł . Rzeczywiście są paskudne? Bo czytałam i takie opinie, że super wygodne, że fajne. Podobno mają usztywnioną piętę.

Emu mega polecam, ale te oryginalne. Nawet próbowałam przetestować, czy faktycznie latem jest w nich ok i to prawda. Nie nosze ich latem tylko dlatego, że to dziwne uczucie jak jest upał a ty czujesz futro na nogach :D Moje emu były mega drogie, bo to była pierwsza seria z farbowanym futrem w środku i sklep w którym je kupiłam pewnie swoją marżę rzucił. Zapłaciłam kolo 600 zł, ale mam je już chyba 4 rok i ani się nie wykrzywiły, ani się podeszwa nie wytarła. Co prawda nie wszystkim się podobają (mój były mówił, że to kalosze futrzane, obecny że onuce śnieżne), ale mi pasują :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.