- Dołączył: 2012-08-24
- Miasto: Długołęka
- Liczba postów: 1147
1 maja 2013, 11:31
Zawsze wyśmiewałam dziewczyny zakupoholiczki. Sama bardzo nie lubialam zakupow, az do momentu kiedy nauczylam sie poprawnie dobierac kolory. Teraz kocham zakupy, i... chyba stalam sie zakupocholiczka. Nie ma miesiaca kiedy bym czegos nie kupila- przewaznie kupuje cos nowego co tydzien. Nie wydaje jakos bardzo duzo pieniedzy na ubrania ale mysle ze miesiecznie jakies 100-400 zl idzie na to. Zauwazylam ze nie umiem sie powstrzymac gdy zobacze jakas rzecz kora mi sie bardzo podoba. To stalo sie dla mnie takim uzaleznieniem jak slodycze. Jestem w ciezkim szoku ze tak latwo sie uzalezniam!!! Czy wy tez jstescie uzaleznione? Jak czesto cos nowego kupujecie?
- Dołączył: 2012-10-12
- Miasto: Wioska
- Liczba postów: 19358
1 maja 2013, 17:56
Ostatnio kupuje dużo, ale to przez ciążę.A tak normalnie raz na kilka miesiecy, zazwyczaj są to skarpetki, rajstopy, coś co szybko sie zużywa.Raz na kilka lat kurtka czy buty.Inne rzeczy mam, więc nie potrzebuje na razie.
- Dołączył: 2013-03-18
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 433
2 maja 2013, 03:44
krajanka000 napisał(a):
Zawsze wyśmiewałam dziewczyny zakupoholiczki. Sama bardzo nie lubialam zakupow, az do momentu kiedy nauczylam sie poprawnie dobierac kolory. Teraz kocham zakupy, i... chyba stalam sie zakupocholiczka. Nie ma miesiaca kiedy bym czegos nie kupila- przewaznie kupuje cos nowego co tydzien. Nie wydaje jakos bardzo duzo pieniedzy na ubrania ale mysle ze miesiecznie jakies 100-400 zl idzie na to. Zauwazylam ze nie umiem sie powstrzymac gdy zobacze jakas rzecz kora mi sie bardzo podoba. To stalo sie dla mnie takim uzaleznieniem jak slodycze. Jestem w ciezkim szoku ze tak latwo sie uzalezniam!!! Czy wy tez jstescie uzaleznione? Jak czesto cos nowego kupujecie?
też tak mam, tyle że mój budżet jest bardzo skromny, więc wydaję na to 100-200 pln... D:
teraz postanowiłam, że nic nie kupię przez 2 miesiące, ponieważ odkładam na bilety na cp... ciekawe czy mi się uda xD
2 maja 2013, 08:30
rozumiem Cię, mam tak z książkami. :)
miałam kiedyś z ciuchami i kosmetykami, ale odkąd zapisuję, co potrzebuję sobie kupić w tym sezonie i odhaczam co jakiś czas to już nie wydaję tyle kasy.
przykładowo na lato jest mi potrzebna tylko długa spódnica, czarny kardigan, długa sukienka, dżinsy gdy schudnę i jakaś ładna tunika. i nic ponad to nie kupię: chyba, że pod koniec sezonu za bezcen. i polecam wszystkim tę metodę.