Temat: Ciucholand - kupujecie ?

kupuję i nawet już się nauczyłam szukać i nie dostaje zawrotu głowy i uczucia bezradności patrząc na metry wieszaków. Mam taki jeden ulubiony (ogromny jest) wszystko wisi osobno (bluzki, spodnie, spódnice) podzielone na działy (rozmiarowo) i w dodatku kolorystycznie (na jednym czerwienie, na innym zielenie, biele itd...) Żeby przejrzeć wszystko to tygodnia by mi zbrakło ;) Wiadomo, że i sytuacja nas zmusza do zaglądania do takich sklepów, bo jakbym miała kasy jak lodu, to pewnie bym nie chodziła.To co zaoszczędzę na ubraniach, możemy wydać np.,na wakacje. Kiedyś się wstydziłam, dziś już nie. Mając wybór wolę pieniądze przeznaczyć na przyjemności, bo wspomnienia pozostaną na całe życie (o ile Alzheimer mnie nie dopadnie) a ciuchy to wiadomo.

Wczoraj kupiłam genialną bluzkę od New Look za 28... Prawie nie była noszona, jakość wykonania powala. Nowa na bank kosztowała ponad stówę.
Trzeba tylko umieć szukać - przede mną wieszaki przeglądały dwie laski, narzekały jakie tu szmaty wiszą, a ja pakowałam coś bez przerwy do koszyka. W końcu zobaczyły, jakie perełki wygrzebuję i nie mogły uwierzyć, jak to przeoczyły. Potem czekały obok przymierzalni z nadzieją, że coś mi nie podpasuje

Wiadomo, każdy kupuje gdzie chce, ale wydaje mi się, że ludzie sa uprzedzeni do ciuchlandów ze względu na to, jakie one były np. 10 lat temu - same szmaty, dziurawe, brudne, faktycznie ubrania znoszone. Wtedy to było obrzydliwe. Ale teraz właściciele wielu lumpów mają kontakt z sieciówkami, głównie z innych krajów i te ciuchy naprawde są w świetnym stanie :)