Temat: Ciucholand - kupujecie ?

Chciałam się Was zapytać co sądzicie o tego typu sklepach ? Kupujecie w nich ? Uważacie że warto ? I najważniejsze nie wstydzicie się tego ?

niestety nie kupuję.

bo nie umiem

a szkoda

Kupuje namiętnie :) Za to dużo razy się sparzyłam na nowych ubraniach... Po nawet delikatnym praniu okazały się szmatami :) więc wole te z second hand-ów bo wiem, że widzę co kupuję :)

czyli co??? ciucholandy tylko dla ubogich ?? ... a niby w galeriach to super gatunki??? jasne ... bluzka z H&M .. made in Malesia ... czy Indonesia ...2 razy upierzesz i do wyrzucenia .... a moda ... Vintage ??? wiele ciuszków można tam kupić w tym stylu :)

 

dziś właśnie byłam i kupiłam kilka ładnych ciuszków ;)) 
Kupuje...mysle ze warto bo mozna tam trafic na cos naprawde ekstra ;) nie wstydze sie tego, jak mialam 14-17lat to sie wstydzilam bardzo he ale juz mi przeszlo ;)
Pasek wagi

julka277 napisał(a):

Zadziwiające jest, jak każda z Was, która kupuje w Ciucholandach, tłumaczy się, że można tam kupić prawie nowe, markowe (jedna napisała, że kupiła markową "channel") ciuchy. Myślę, że dobrze wiecie, że nadal w naszym społeczeństwie chodzenie do Ciucholadów a chodzenie po Galeriach to dwie różne sprawy. Ktoś, kto kupuje nową odzież nie tłumaczy sobie ani innym, że nowa, że markowa, że tania/droga. W Ciucholandach nie ma dobrej gatunkowo odzieży (nie mówię, że we wszystkich sklepach w Galeriach jest), nowej, pachnącej, bez wad. Jest za to znoszona, używana, wadliwa, często niemodna i tania. Prawie nowa powiadacie, perełki... PRAWIE robi ogromną różnicę, a perełki dla Was, to na zachodzie nic nie warte szmaty.  Brzydzę się zapachem tych sklepów, nie założę czegoś, czego pochodzenia nie znam (nie wiesz kto to nosił), ale z drugiej strony nie mam żadnego problemu, jeśli inne osoby tam kupują. Cieszę się, że każdy jest inny i każdy kupuje tam, gdzie lubi lub powiedzmy sobie szczerze na co go stać (i proszę nie tłumaczyć mi, że osoby zamożne tam się ubierają, możliwe, że aż 1% tych ludzi to robi bo lubi)...


pewnie ze kupuje
ja nie kupuje nielubie zle sie czuje w ciuchach po kims i wazniejsza sprawa nienawidze chodzic grzebac szukac przymierzac masakra :P ale jak ktos lubi nieprzeszkadza mu to to czemu nie :)
ja uwielbiam lumpki! można kupić kapitalne rzeczy za grosze i co najważniejsze - dużo lepsze jakościowo od tych z sieciówek i innych sklepów! jak mam wydać 50-100zł na bluzkę która po praniu się rozleci albo będzie wyglądać jak szmata to dziękuję bardzo.

akitaa napisał(a):

MiDelirio napisał(a):

Ja nie wiem czy Wy wiecie, ale to, ze jest coś znajduje się w second handzie nie znaczy, że ktoś już w tym ubraniu wcześniej chodził... bardzo często znajduja sie tam rzeczy, które miały jakąś wade fabryczną (w sumie rzadko kiedy widoczną bez przyglądania sie) i nie mogły trafic do regularnej sprzedaży w sieciówce, dlatego wylądowały gdzie indziej. Takie dziwne przekonanie panuje, że ciuchland to znaczy rzeczy używane, schodzone, a już najbardziej rozbrajaja mnie osoby, które mówią, że to ubrania po osobie, która zmarła..
hahaha, o matko, tego to jeszcze nie slyszalam xD masakrakoleżanka ma rację - często są to naprawdę nowiutkie rzecz - jeszcze z zafoliowanymi guzikami, zszytymi kieszeniami, które trafiły tam np. dlatego, że metka z tyłu była naderwana albo poszlo delikatnie w którymś miejscu na szwie. takie "wady" wystarczy zreperować i po sprawie;) albo np. ktoś komu 'się przelewa' kupił bluzeczkę z Dolce&Garbana, a potem stwierdził, że jednak źle na nim leży i oddał ;p a kupił sobie inną. jak jest nowa dostawa i fajne wycenione rzeczy na wieszakach to naprawdę można ekstra rzeczy upolować a co raz więcej ludzi w sh kupuje! tlumy się robią przy dostawach ;p i coraz więcej młodych dziewczyn x) nie tylko handlary ;Pmnie sie zdarzy czasem wejść (wlaśnie przy nowej dostawie) i upolować z wieszaków takie perełki ;P



Lub spójrzmy na to z innej strony: ktoś kupił tę bluzeczkę D&G na allegro i zauważył, że to podróba i oddał :P

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.