Temat: Buty w góry

Hej, to już moje drugie pytanie o buty w tym tygodniu haha...  

Jutro wybieram się w góry. Planuję iść Doliną Roztoki do Doliny Pięciu Stawów. Przeszukałam cały dom i nie mogę znaleźć moich butów trekkingowych :/ mam takie adidasy zx flux. Czy one się nadadzą czy lepiej żebym pojechała do galerii i kupiła buty trekkingowe? 

w zyciu bym nie poszla w takich butach w zadne gory :) wolalabym kupic jakies na szybko za 100 zl

maharettt napisał(a):

ZuzaG. napisał(a):

W góry buty muszą mieć usztywnienie w okolicy kostki, żeby minimalizować ryzyko zwichnięcia stawu skokowego. Ja bym w tych adidasach w góry nie wyszła.
Nie musza. Kostka sie wyrabia jak sie jej uzywa. Usztywnienie rozleniwia mieśnie wokol kostki i sa slabsze. 

Osobiście zgadzam się. Nie cierpię tych ciężkich buciorów za kostkę. Na łatwe trasy zdecydowanie bardziej komfortowo mi w zwykłych sportowych butach. Był tylko miały w miarę dobrą przyczepność. Buty trekkingowe zostawiam miłośnikom trudniejszych szlaków, no i miłośnikom takich butów, bo tacy ludzie istnieją. Moja koleżanka uwielbia te buciory. Wzięła to ze sobą na płaskie Camino de Santiago. Pęcherze miała już pierwszego dnia, ciągle odparzenia, nic się nie goiło. No ale ona nadal twierdzi, że to takie wspaniałe obuwie do chodzenia. Ja w sandałach nie miałam ani jednego otarcia, druga koleżanka w lekkich adidasach też nic. Nie wyglądałyśmy "profesjonalnie", to fakt. Przy okazji nie śmierdziały nam stopy :D

emkay napisał(a):

maharettt napisał(a):

ZuzaG. napisał(a):

W góry buty muszą mieć usztywnienie w okolicy kostki, żeby minimalizować ryzyko zwichnięcia stawu skokowego. Ja bym w tych adidasach w góry nie wyszła.
Nie musza. Kostka sie wyrabia jak sie jej uzywa. Usztywnienie rozleniwia mieśnie wokol kostki i sa slabsze. 
Osobiście zgadzam się. Nie cierpię tych ciężkich buciorów za kostkę. Na łatwe trasy zdecydowanie bardziej komfortowo mi w zwykłych sportowych butach. Był tylko miały w miarę dobrą przyczepność. Buty trekkingowe zostawiam miłośnikom trudniejszych szlaków, no i miłośnikom takich butów, bo tacy ludzie istnieją. Moja koleżanka uwielbia te buciory. Wzięła to ze sobą na płaskie Camino de Santiago. Pęcherze miała już pierwszego dnia, ciągle odparzenia, nic się nie goiło. No ale ona nadal twierdzi, że to takie wspaniałe obuwie do chodzenia. Ja w sandałach nie miałam ani jednego otarcia, druga koleżanka w lekkich adidasach też nic. Nie wyglądałyśmy "profesjonalnie", to fakt. Przy okazji nie śmierdziały nam stopy :D

Mi takie za kostke wrecz przeszkadzaja. Jakby mi ograniczaly mobilnosc stopy. Chce ustawic ja w taki czy inny sposob a tu czuje opor buta. Przeszlam sie w takich na kasprowy i kope kobdradzka i dziekuje. Chyba zostana na rower :)

Pasek wagi

Gdy jest ładna pogoda chodzę w lekkich butach górskich przed kostkę. Ciężkie buty za kostkę zostawiam na zimę czy deszczowe dni/ mokre podłoże. Najważniejsza jest twarda i przyczepna podeszwa - jeśli taka jest w Twoich butach, to na dojście Roztoką do Pięciu Stawów powinny dać radę :-) Polecam zabrać kije trekkingowe jeśli takie posiadasz, przydadzą się zwłaszcza podczas schodzenia.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.