Temat: Uniform - za czy przeciw?

Wczoraj w innym watku obiecalam na dzis wrzucic zdjecia zdjecia swojego uniformu, zeby Wam zapewnic rozrywke w pracy. Moj maz mowi, ze wygladam w nim jak "ruski gimnasta" na co ja zawsze odpowiadam, ze "taki na paraolimpiadzie". W szkole w ktorej pracuje wszyscy nauczyciele nosza identyczne uniformy, ktorych mamy dwie wersje - wersje formalna na poniedzialki i piatki (rodzice zostawiaja dzieci i je odbieraja w te dni - szkola z internatem) oraz wersje nieformalna na pozostale dni. Na zdjeciach nizej oczywiscie jest wersja nieformalna. 

Jak Wam sie (NIE) podoba?

Co myslicie o noszeniu uniformu, zwlaszcza w tym zawodzie?

Nawiasem dodam, ze uczniowie tez nosza uniformy, ale w innym stylu zebysmy sie jednak wyrozniali jako nauczyciele. Wbrew obiegowej opinii o niskich Chinczykach, to nawet ze swoim 176 cm gine posrod swoich licealistow. Mlode pokolenie widac, ze na lepszej diete.

I tak, wiem, ze mnie wszystkie widzialyscie ale dzis jest temat o ciuszkach wiec nie potrzeba swiecic geba :)

chaje napisał(a):

fajnie wyglądasz :) tak retro. Byłabym za, gdyby nie był to Twój obowiązkowy uniform - tym jestem całkowicie przeciwna. uważam że strój wyraża w pewnym stopniu nasza osobowość i nie wolno nikomu narzucać konkretnego ciucha. co innego dress code. u mnie swego czasu też chcieli wprowadzić jednolite mundurki dla pracowników, na szczęście przejrzeli na oczy. nie da się wyglądac profesjonalnie i dobrze każdy w jednym i tym samym ciuchu, tym bardziej kiedy, jak u nas, średnia wieku pracowników waha się od 23 do 63 lat, a rozmiar od xs do xxl :)a tak z ciekawości, nie macie problemów z respektem u uczniów przez ten strój? mi się kojarzy że nauczyciel w dresie to taki luzak, bardziej kumpel, jak pan od w-f z piłką ;) sądzę że taka typowa "pani profesor" w szpilkach i marynarce ma większe szanse na to że dzieciaki nie wejdą jej na głowie, niż nauczyciel, którego strój prawie niczym nie różni się od wychowanków..

Tak jak it.girl wspomniala, najwazniejsza jest osobowosc. Mozna nosic garsonke i szpilki ale dac sobie wejsc na glowe, a mozna nosic dres i miec szacunek uczniow. Poza tym, wszystkie belfry w calych Chinach nosza sie w dresach, wiec chyba nikogo nie dziwi taki outfit.

W Chinach zawod nauczyciela jest duzo bardziej szanowany niz w Polsce. Nauczycieli sie nawet tytuluje poza szkola (troche jak w Polsce z lekarzami i tytulowaniem ich per panie doktorze). Taki szacunek w spoleczenstwie przenosi sie na uczniow oczywiscie. W Polsce na odwrot, tatus mowi, ze nauczyciele to glupki i nieroby to co ma dziecko myslec?

Pracuje tez w najlepszej szkole w regionie, ktora przygotowuje uczniow do studiow za granica wiec wiekszosc moich uczniow to dzieci z reguly nie stwarzajace problemow wychowawczych. Zdarzaja sie czasem przypadki rozpieszczonych dzieci z bardzo bogatych rodzin, ktore ja skutecznie pacyfikuje ale nie surowoscia a konsekwencja. W ogole po 8 latach w zawodzie stwierdzam, ze najwazniejsze sa konsekwencja, zyczliwosc i cierpliwosc.

justagg napisał(a):

podoba mi sie. Nie trzeba codziennie kombinowac w co sie ubrac ;) a pokazesz ten oficjalny 

Haha dzieki! Mnie sie wizualnie nie podoba ten dres i na zywo chyba wyglada gorzej niz na zdjeciach ale to fakt, wygoda jest bo nie trzeba przebierac fatalaszkow z rana. :)

Formalny troche lepszy bo bardziej klasyczny ale kryjace rajty musze zakladac :)

taki troche dresik - jak zobaczylabym Cie w szkole to pomyslalabym, ze jestes wuefistka.:PP aaale kiedy ja chodzilam do szkoly ..(tajemnica)(kreci) czasy sie zmieniaja ! :D jak kazdy to kazdy ! na Tobie uniform lezy dobrze !8)

a tak generalnie to jestem przeciwna wszelkiego rodzaju uniformom - tym bardziej formalnym, tym bardziej na luzie. nie lubie jak ktos mi cos narzuca. praca to miejsce w ktorym spedzamy od cholery czasu. lubie sie ubrac po swojemu, wyrazac siebie poprzez ciuchy, makijaz. odgornie narzucony outfit zecydowanie by mnie ograniczal.

no I luzik, przynajmniej odpada główkowanie co do pracy włożyć a I kasy na pracowe ciuchy nie trzeba wydawać I chodzić po sklepach żeby je kupić (= oszczędność czasu). Problem chyba jedynie wtedy,  kiedy komuś taki krój spodni wyjątkowo nie pasuje do figury. Te przykrótkie spodnie na tobie w ogóle nie rażą,  kobieca kostka przy zgrabnej nodze jest sexy. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.