- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
26 lutego 2019, 07:37
Wczoraj w innym watku obiecalam na dzis wrzucic zdjecia zdjecia swojego uniformu, zeby Wam zapewnic rozrywke w pracy. Moj maz mowi, ze wygladam w nim jak "ruski gimnasta" na co ja zawsze odpowiadam, ze "taki na paraolimpiadzie". W szkole w ktorej pracuje wszyscy nauczyciele nosza identyczne uniformy, ktorych mamy dwie wersje - wersje formalna na poniedzialki i piatki (rodzice zostawiaja dzieci i je odbieraja w te dni - szkola z internatem) oraz wersje nieformalna na pozostale dni. Na zdjeciach nizej oczywiscie jest wersja nieformalna.
Jak Wam sie (NIE) podoba?
Co myslicie o noszeniu uniformu, zwlaszcza w tym zawodzie?
Nawiasem dodam, ze uczniowie tez nosza uniformy, ale w innym stylu zebysmy sie jednak wyrozniali jako nauczyciele. Wbrew obiegowej opinii o niskich Chinczykach, to nawet ze swoim 176 cm gine posrod swoich licealistow. Mlode pokolenie widac, ze na lepszej diete.
I tak, wiem, ze mnie wszystkie widzialyscie ale dzis jest temat o ciuszkach wiec nie potrzeba swiecic geba :)
Edytowany przez wieprzek 26 lutego 2019, 07:38
26 lutego 2019, 12:47
Widziałam! Pandy były obowiązkowe na liście i jeszcze chłop mi się tam oświadczył wiec w ogóle fajne wspomnienia ;) z pandami od dawna się utożsamiam - leniwe kulki, sięgające po jedzenie i przewracające się co chwile wiec stałam tam zapatrzona jak dziecko :DHong Kong chcemy jeszcze kiedyś odwiedzić bo koszmarnie lało cały czas jak byliśmy a mieliśmy tylko kilka dni ;)W ogóle mega mi się podobało, zupełnie inna kultura, inny świat. Zhangijajie niesamowite - jedno z piękniejszych miejsc jakie widziałam w życiu, pola ryżowe i te takie gorki w okolicach Guilin tez świetne. Co mnie zaskoczyło to, ze poza Hong Kongiem i Shanghaiem ciężko było z angielskim, najczęściej nie wiedziałam co jem (a to dla wegetarianki jednak problem) i często poza największymi miastami budziłam duże zainteresowanie jako biała i ludzie robili sobie ze mną zdjęcia :D Żałowałam, ze wizę turystyczna można dostać tylko na miesiąc ale w pełni go wykorzystaliśmy ;)Edit: jeszcze zauważyłam, ze wielu ludzi nie kombinuje ;p wysypalismy się z nocnego pociągu w Pekinie, tłum ludzi, upał a oni wszyscy z tego dworca do jednego wejścia do metra i stali tam w wielkiej kupie powoli wchodząc. A my przeszliśmy na druga stronę ulicy i od razu dp metra weszliśmy bez żadnej kolejki. To mnie strasznie zaskoczyło. I to, ze w przewodniku jest napisane ?małe miasto? a tam 8 milionów mieszkańców i kilka linii metra :DWow jaram się teraz niesamowicie! Byłaś w tylu znanych mi miejscach! Ja znam tylko garstkę Polaków, którzy tu byli. Mieszkałam w Kantonie 4 lata, znam to miasto jak własną kieszeń. Jest tez moim ulubionym miastem w tzw. mainlandzie. Super zielono i bardzo orientalny feel ma bo Szanghaj dla mnie to kupa bezdusznego betonu w porównaniu choć wielu ludzi lubi właśnie Szanghaj. Hong Kong jest niesamowity i bywam co chwile bo mieszkam w Shenzhen, które jest normalnie metrem połączone z HK. Widziałaś pandy w Chengdu? W ogole jakie wrażenia?? :)Wieprzek byliśmy od Pekinu, przez Xian, Chengdu, Zhangiajie, Gulin, Kanton, Hong Kong (i tam racja, trochę wyżsi chyba ludzie), potem Shanghai i znów na Pekinie skończyliśmy ;)Jak Ty masz masywne łydki to ja nie wiem co mam, dwa pnie zamiast nóg
Z angielskim jest słabo ale dlatego mam właśnie mam pracę, super warunki i status „specjalisty”. Super, ze Wam się podobało, od razu widać, ze z Was wytrawni podróżnicy. Wielu ludzi jedzie do Tajlandii i mysli, ze widziało Azję :) Albo jedzie do Chin i ma szok kulturowy. Miasta rzeczywiście metropolie, tu właśnie na południu w ogole mamy najliczniejszą prowincję i kilka miast praktycznie połączonych, zlanych ze sobą. Jeśli jeszcze kiedys wrócicie a do HK powinniście to daj znac i jeśli masz ochotę bardzo chętnie Wam coś pokażę! Serio! :D
26 lutego 2019, 12:49
A i odnośnie tych łydek bo może to wyglądać, ze tak kokietuje - właśnie zmierzyłam i mam w udzie 48, w łydce 38 a w kostce 25. Sama w sobie łydka nie jest jakaś monstrualna ale w porównaniu z udem powinna mieć mniejszy obwód albo udo powinno mieć większy. Widać to jak jestem w spódnicy lub szortach i na wprost lub tyłem.
Edytowany przez wieprzek 26 lutego 2019, 12:50
26 lutego 2019, 12:52
Taki krój jest dobry to większych łydek, też tak się noszę- pokazuje szczupłe udo i smukłe biodra, potem nic nie widać, a potem jest szczupła kostka. Patrz jak ci dobrali outfit idealnie.
26 lutego 2019, 13:04
Z angielskim jest słabo ale dlatego mam właśnie mam pracę, super warunki i status ?specjalisty?. Super, ze Wam się podobało, od razu widać, ze z Was wytrawni podróżnicy. Wielu ludzi jedzie do Tajlandii i mysli, ze widziało Azję :) Albo jedzie do Chin i ma szok kulturowy. Miasta rzeczywiście metropolie, tu właśnie na południu w ogole mamy najliczniejszą prowincję i kilka miast praktycznie połączonych, zlanych ze sobą. Jeśli jeszcze kiedys wrócicie a do HK powinniście to daj znac i jeśli masz ochotę bardzo chętnie Wam coś pokażę! Serio! :DWidziałam! Pandy były obowiązkowe na liście i jeszcze chłop mi się tam oświadczył wiec w ogóle fajne wspomnienia ;) z pandami od dawna się utożsamiam - leniwe kulki, sięgające po jedzenie i przewracające się co chwile wiec stałam tam zapatrzona jak dziecko :DHong Kong chcemy jeszcze kiedyś odwiedzić bo koszmarnie lało cały czas jak byliśmy a mieliśmy tylko kilka dni ;)W ogóle mega mi się podobało, zupełnie inna kultura, inny świat. Zhangijajie niesamowite - jedno z piękniejszych miejsc jakie widziałam w życiu, pola ryżowe i te takie gorki w okolicach Guilin tez świetne. Co mnie zaskoczyło to, ze poza Hong Kongiem i Shanghaiem ciężko było z angielskim, najczęściej nie wiedziałam co jem (a to dla wegetarianki jednak problem) i często poza największymi miastami budziłam duże zainteresowanie jako biała i ludzie robili sobie ze mną zdjęcia :D Żałowałam, ze wizę turystyczna można dostać tylko na miesiąc ale w pełni go wykorzystaliśmy ;)Edit: jeszcze zauważyłam, ze wielu ludzi nie kombinuje ;p wysypalismy się z nocnego pociągu w Pekinie, tłum ludzi, upał a oni wszyscy z tego dworca do jednego wejścia do metra i stali tam w wielkiej kupie powoli wchodząc. A my przeszliśmy na druga stronę ulicy i od razu dp metra weszliśmy bez żadnej kolejki. To mnie strasznie zaskoczyło. I to, ze w przewodniku jest napisane ?małe miasto? a tam 8 milionów mieszkańców i kilka linii metra :DWow jaram się teraz niesamowicie! Byłaś w tylu znanych mi miejscach! Ja znam tylko garstkę Polaków, którzy tu byli. Mieszkałam w Kantonie 4 lata, znam to miasto jak własną kieszeń. Jest tez moim ulubionym miastem w tzw. mainlandzie. Super zielono i bardzo orientalny feel ma bo Szanghaj dla mnie to kupa bezdusznego betonu w porównaniu choć wielu ludzi lubi właśnie Szanghaj. Hong Kong jest niesamowity i bywam co chwile bo mieszkam w Shenzhen, które jest normalnie metrem połączone z HK. Widziałaś pandy w Chengdu? W ogole jakie wrażenia?? :)Wieprzek byliśmy od Pekinu, przez Xian, Chengdu, Zhangiajie, Gulin, Kanton, Hong Kong (i tam racja, trochę wyżsi chyba ludzie), potem Shanghai i znów na Pekinie skończyliśmy ;)Jak Ty masz masywne łydki to ja nie wiem co mam, dwa pnie zamiast nóg
26 lutego 2019, 14:09
Byłoby super! *.* Zwłaszcza, że do HK chyba nie potrzeba wizy co znacznie ułatwia temat :p To była naprawdę jedna z najfajniejszych podróży (bo chyba najdłuższa wspólna) chociaż tak, trochę kulturowego szoku przeżyłam. W dużej jednak mierze pozytywnego. Więc chętnie bym wróciłaAż wierzyć się nie chciało, że przy tylu ludziach może być aż tak czysto. Tzn musi być bo inaczej utonęliby w brudzie ale jednak. A jak zobaczyłam starszą panią w parku, która rozciągając się zarzuciła nogę prawie do pionu o ścianę to aż mi się wstyd zrobiło bo ja bym się chyba połamała :D Chińczycy jednak mają bardziej wpojoną kulturę dbania o sprawność fizyczną.Z angielskim jest słabo ale dlatego mam właśnie mam pracę, super warunki i status ?specjalisty?. Super, ze Wam się podobało, od razu widać, ze z Was wytrawni podróżnicy. Wielu ludzi jedzie do Tajlandii i mysli, ze widziało Azję :) Albo jedzie do Chin i ma szok kulturowy. Miasta rzeczywiście metropolie, tu właśnie na południu w ogole mamy najliczniejszą prowincję i kilka miast praktycznie połączonych, zlanych ze sobą. Jeśli jeszcze kiedys wrócicie a do HK powinniście to daj znac i jeśli masz ochotę bardzo chętnie Wam coś pokażę! Serio! :DWidziałam! Pandy były obowiązkowe na liście i jeszcze chłop mi się tam oświadczył wiec w ogóle fajne wspomnienia ;) z pandami od dawna się utożsamiam - leniwe kulki, sięgające po jedzenie i przewracające się co chwile wiec stałam tam zapatrzona jak dziecko :DHong Kong chcemy jeszcze kiedyś odwiedzić bo koszmarnie lało cały czas jak byliśmy a mieliśmy tylko kilka dni ;)W ogóle mega mi się podobało, zupełnie inna kultura, inny świat. Zhangijajie niesamowite - jedno z piękniejszych miejsc jakie widziałam w życiu, pola ryżowe i te takie gorki w okolicach Guilin tez świetne. Co mnie zaskoczyło to, ze poza Hong Kongiem i Shanghaiem ciężko było z angielskim, najczęściej nie wiedziałam co jem (a to dla wegetarianki jednak problem) i często poza największymi miastami budziłam duże zainteresowanie jako biała i ludzie robili sobie ze mną zdjęcia :D Żałowałam, ze wizę turystyczna można dostać tylko na miesiąc ale w pełni go wykorzystaliśmy ;)Edit: jeszcze zauważyłam, ze wielu ludzi nie kombinuje ;p wysypalismy się z nocnego pociągu w Pekinie, tłum ludzi, upał a oni wszyscy z tego dworca do jednego wejścia do metra i stali tam w wielkiej kupie powoli wchodząc. A my przeszliśmy na druga stronę ulicy i od razu dp metra weszliśmy bez żadnej kolejki. To mnie strasznie zaskoczyło. I to, ze w przewodniku jest napisane ?małe miasto? a tam 8 milionów mieszkańców i kilka linii metra :DWow jaram się teraz niesamowicie! Byłaś w tylu znanych mi miejscach! Ja znam tylko garstkę Polaków, którzy tu byli. Mieszkałam w Kantonie 4 lata, znam to miasto jak własną kieszeń. Jest tez moim ulubionym miastem w tzw. mainlandzie. Super zielono i bardzo orientalny feel ma bo Szanghaj dla mnie to kupa bezdusznego betonu w porównaniu choć wielu ludzi lubi właśnie Szanghaj. Hong Kong jest niesamowity i bywam co chwile bo mieszkam w Shenzhen, które jest normalnie metrem połączone z HK. Widziałaś pandy w Chengdu? W ogole jakie wrażenia?? :)Wieprzek byliśmy od Pekinu, przez Xian, Chengdu, Zhangiajie, Gulin, Kanton, Hong Kong (i tam racja, trochę wyżsi chyba ludzie), potem Shanghai i znów na Pekinie skończyliśmy ;)Jak Ty masz masywne łydki to ja nie wiem co mam, dwa pnie zamiast nóg
Haha no babki w parkach wymiatają :D Ja się raczej na pewno z Chin nie ruszam więc zaproszenie czeka na Was! Byłoby super, tak jak wspomniałam, spotkałam tylko garstkę Polaków w Chinach i nigdy nikt mnie z Polski tu nie odwiedził! Nie wiem czy tylko kiedys po prostu nie zniknę z Vitalii na jakiś czas bo tak już bywało w przeszłości wiec lepiej będzie się powymieniać facebookami albo przynajmniej mailem :)
26 lutego 2019, 14:11
Taki krój jest dobry to większych łydek, też tak się noszę- pokazuje szczupłe udo i smukłe biodra, potem nic nie widać, a potem jest szczupła kostka. Patrz jak ci dobrali outfit idealnie.
Haha outfit jest prawie hot
26 lutego 2019, 15:42
Nie ;/
Jako uniform beznadzieja i autentycznie cierpiałabym, gdyby ktoś kazał mi w tym na co dzień chodzić. Strój jest dla mnie bardzo ważny i mam awersję do wszystkich mundurków, uniformów, koszulek pracowniczych itp.
Jakiś czas chodziłam w fartuszku medycznym, spod którego i tak wystawało ubranie. Więc jedynie to było do przeżycia.
Edytowany przez it.girl 26 lutego 2019, 15:43
26 lutego 2019, 16:06
fajnie wyglądasz :) tak retro. Byłabym za, gdyby nie był to Twój obowiązkowy uniform - tym jestem całkowicie przeciwna. uważam że strój wyraża w pewnym stopniu nasza osobowość i nie wolno nikomu narzucać konkretnego ciucha. co innego dress code. u mnie swego czasu też chcieli wprowadzić jednolite mundurki dla pracowników, na szczęście przejrzeli na oczy. nie da się wyglądac profesjonalnie i dobrze każdy w jednym i tym samym ciuchu, tym bardziej kiedy, jak u nas, średnia wieku pracowników waha się od 23 do 63 lat, a rozmiar od xs do xxl :)
a tak z ciekawości, nie macie problemów z respektem u uczniów przez ten strój? mi się kojarzy że nauczyciel w dresie to taki luzak, bardziej kumpel, jak pan od w-f z piłką ;) sądzę że taka typowa "pani profesor" w szpilkach i marynarce ma większe szanse na to że dzieciaki nie wejdą jej na głowie, niż nauczyciel, którego strój prawie niczym nie różni się od wychowanków..
Edytowany przez chaje 26 lutego 2019, 16:07
26 lutego 2019, 16:42
fajnie wyglądasz :) tak retro. Byłabym za, gdyby nie był to Twój obowiązkowy uniform - tym jestem całkowicie przeciwna. uważam że strój wyraża w pewnym stopniu nasza osobowość i nie wolno nikomu narzucać konkretnego ciucha. co innego dress code. u mnie swego czasu też chcieli wprowadzić jednolite mundurki dla pracowników, na szczęście przejrzeli na oczy. nie da się wyglądac profesjonalnie i dobrze każdy w jednym i tym samym ciuchu, tym bardziej kiedy, jak u nas, średnia wieku pracowników waha się od 23 do 63 lat, a rozmiar od xs do xxl :)a tak z ciekawości, nie macie problemów z respektem u uczniów przez ten strój? mi się kojarzy że nauczyciel w dresie to taki luzak, bardziej kumpel, jak pan od w-f z piłką ;) sądzę że taka typowa "pani profesor" w szpilkach i marynarce ma większe szanse na to że dzieciaki nie wejdą jej na głowie, niż nauczyciel, którego strój prawie niczym nie różni się od wychowanków..
Na logikę pewnie tak jest. :) W praktyce większe znaczenie ma jednak osobowość.