- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
22 września 2018, 08:50
Czy dużo jest takich osob które najwięcej utyly gdy zachorowaly na chorobę nowotworowa a w dodatku były dość biedne i mogly pocieszyć się jedynie zjedzeniem czegos dobrego.Nie mam tu na myśli choroby z ciężkim przebiegie a wcześnie wykryta z dobrym rokowaniem,ktora jednak wymagala operacji
22 września 2018, 08:52
Nie chorowalam na raka, ale po operacji brałam leki które bardzo obnizaly mi nastrój. I faktycznie na wszystkie smuteczki opychalam się jedzeniem
22 września 2018, 08:59
ja mam na odwrót, jak mialam pare razy dolek to nic nie jem, jem, jak jestem szczesliwa :/
22 września 2018, 09:22
nie miałam raka, ale miałam łagodny nowotwór na kości udowej. miałam go usuniętego, przez pół roku byłam unieruchomiona, kolejne pół roku nauczanie indywidualne i brak aktywności. jak się jest na co dzień osobą aktywną to ciężko sobie wyobrazić (a co dopiero rodzinie) jak zapotrzebowanie spada przy takim przykuciu do łóżka. Przytyłam, rodzina podstawiała mi pod nos smakołyki, co wizyta to jakaś bomboniera na pocieszenie.
22 września 2018, 10:41
Ja miałam identycznie jak Alicja- choć akurat nie chorobę nowotworową ale byłam długo unieruchomiona a potem 2 lata ledwo po trochu rehabilitacja- dokładnie wtedy złapałam cała moją nadwagę której teraz nie mogę zbić. Po dużej aktywności nie zdawałam sobie sprawy jak małe mam zapotrzebowanie leżąc,po drugie- po długim jedzeniu wyłącznie diety płynnej wszystko mi tak potwornie smakowało że jadłam dla samej mega przyjemności jedzenia, a rodzina z radości podsuwała cały czas coś pysznego(u mnie akurat słodycze nie grały roli a normalne teoretycznie jedzenie ale w ilościach dużo za dużych...)
22 września 2018, 11:56
ja mam na odwrót, jak mialam pare razy dolek to nic nie jem, jem, jak jestem szczesliwa :/
Ta, mam dokładnie to samo
Co do pytania to nie był to tak poważny przypadek jak rak oczywiście, ale po zapaleniu opon mózgowych kiedy leżałam przez miesiąc w szpitalu i podawali mi sterydy przytyłam z 3 kg, jadłam BARDZO dużo jak na leżenie i uczenie się w szpitalnym łóżku, raz przed zrobieniem kt, wstałam o 3 w nocy i zjadłam całe opakowanie ciasteczek korzennych Annas... ale wtedy nie interesowałam się w ogóle zapotrzebowaniem kalorycznym a jakością jedzenia to już w ogóle...
22 września 2018, 18:14
aktualnie chyba zaczynam być w podobnej sytuacji, z tym że to nie nowotwór
Edytowany przez 22 września 2018, 18:15
22 września 2018, 21:42
Cześć osób podczas terapii antynowotworowej dostaje sterydy, które znacząco wpływają na wzrost wagi i niekoniecznie ma to związek z przejadaniem się. Osoba z najbliższej rodziny chorowała na ziarnicę złośliwą, podczas chemioterapii bardzo schudła, a już wcześniej była bardzo szczupła, później dostawała leki na bazie sterydów i bardzo "napuchła". Jak organizm się oczyścił to wróciło do normy. Ogólnie znam/znałam wiele osób które zmagały lub wciąż zmagają się z nowotworami i zdecydowana większość bardzo zmarniała i nie miała apetytu po chemioterapii.
Edytowany przez 22 września 2018, 21:44
23 września 2018, 08:58
Przypomniało mi się coś istotnego w temacie. Rozmawiałam z dziewczyną która miała nowotwór mózgu. Lekarz jej powiedział że aby wspomóc leczenie nowotworu już po operacji ( w sensie razem z chemią), kazał jej odstawić albo przynajmniej zmniejszyć znacząco spożycie cukru, bo komórki nowotworowe się nim posilają.