- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 marca 2011, 19:01
Edytowany przez asienka21xxx 10 czerwca 2012, 21:52
25 marca 2016, 12:00
hallo, zostalam tu sama z ta Alma, nieee, pomocy, chce mi sie jesc. zrobilam goraca herbatke i niedlugo ide spac to dzien bedzie zaliczony. doszlam do wniosku ze dlugo sie sama oklamywalam - w tym sensie ze nie bylam swiadoma ze jest az tak zle, ciuchy czasem troche zakrywaly a dzisiaj zalozylam sukienke i poczulam sie jak ciota, tak naprawde zle , no i bardzo dobrze, moze pomoze mi to odczucie w trwaniu w diecie. Wyliczylam ze do lata moge jeszcze sporo osiagnac jesli tylko wytrwam. do jutra, mam nadzieje ze nie sama walcze
Berchen, nie jesteś sama!!!! U mnie też nie jest wesoło.... Ale będzie lepiej. Musi być. Dla zdrowia i dobrego samopoczucia musimy coś z tym zrobić. Liczę, że moje migreny złagodnieją, przy regularnym i miarkowanym oraz zdrowym jedzeniu..... I do napawa mnie optymizmem. Bo dziś ból głowy znów męczy....
25 marca 2016, 12:07
nie radze sobie na samej almie - podjadlam pomarancze, kilka orzechow i 1 Vasa, od jutra bedzie raz skromny obiad, bedzie lepiej. Wiem ze wina to tego ze sie lenilam ugotowac wywar warzywny a ten z torebki, wprawdzie bio ma za duzo soli i smakuje zbyt sztuczne, wiec lepiej go nie pic.
Kochana, ja na pierwszej fazie.... też nie daję rady. Dlatego ją pomijam! Chce mi się wymiotować, mam zawroty głowy..... Po tygodniu na drugiej fazie też zaczyna coś spadać, zwykle z 1,5 - 2 kg. Nakupie warzyw i w poniedziałek gotuję bulion, by od wtorku nim się posiłkować .... ale obiad to zjem raczej - jakąś sałatkę możę. To taka moja modyfikacja diety. Poprzednio sie sprawdziła więc liczę, że i tym razem się uda. Na śniadanie też jem coś tam substancjalnego. Kiedyś owsianki ale ostatnio mi obrzydły więc może małą kanapkę.
25 marca 2016, 12:24
Ja Jakoś sobie radzę dziś przejechałam 10km pomimo ze słaba jestem . Dziś o niebo sie lepiej czuje , super , jestem taka szczęśliwa mam tyle energii , podjęłam decyzje ze jutro dalej poszczę , a w sobotę sie zobaczyjak sobie radzicie?
Lilka, i to mnie nastraja do zabrania się za dietę!!!!! Dzięki chcę tej energii która kipi z Ciebie, dlatego po świętach biorę się za siebie :)
26 marca 2016, 07:31
laski, jestem juz 2 tygodnie na pierwszej fazie, od kilku dni waga stoi. Wiecie moze co jest nie tak ze mna?
26 marca 2016, 14:11
pierwszej fazy nie powinnas robic dluzej jak tydzien, rozwalisz sobie metabolizm i tyle bedzie z tego.
Berchen ma racje. Bo tak jest.
Ja dziś obiadek zjadłam , dietetyczne oczywiście.
Nie ważyłam sie dziś bo zapomniałam , jutro to niewiem bo zmiana czasu i na dodatek na 6 do kościoła.
Tylko myśle jak sie wywinąć od śniadania z dziećmi ... Nie chciałabym zawalać ....bo znam siebie. Może jakoś ujdzie mi płazem nie zjedzenie.
Ogólnie czuje sie wspaniałe , energii mam dość ze chętnie bym sie z kimś podzieliła
Jedynie ostatnio niewysypiam sie bowiem dowiedziałam sie ze w najbliższej rodzinie ktoś młody jest bardzo chory ...spędza mi to sen z powiek , myśle ciagle , wczoraj musiałam i popłakać żeby sobie ulżyć ...u mnie w rodzinie bliskiejraczej nikt jeszcze nie chorował na raka i to taki szok ...
Strasznie boli , bo nic i nigdy nie będzie takie same ta myśl mnie przeraża. I bezradność .
26 marca 2016, 17:37
dopiero sie doczytalam czym to sie panna Marjanna zajmowala, to sie nie dziwie ze sie tu nie pokazywalas. Ciesze sie ze jest ok, super, a nie ma lepszej motywacji jak nowe znajomosci, teraz pojdziesz jak burza. Powodzenia - w sprawach sercowych i diecie tez, ale jak mowie to przyjdzie samo.witajcie :) Spotkanie wypadło ok. a nawet bardzo przyjemnie :) Dał mi swój nowy numer telefonu prywatny ... Ale przy okazi okazało się, ze on zna sie z innym takim moim kolegą z którym ostatnio się umawiałam kiedyś na drina. Jaki ten świat mały..... Do byłego nic mi już nie pika! I dobrze.Ciekawe jak spotkanko Powiem Ci ze na mnie takie spotkania działają bardzo dobrze , motywuje mnie by cos ze sobą zrobić , żeby sie następnym razem nie wstydzić oczywiście swojego wyglądu.w życiu nie byłam taka okrągła jak teraz. W dodatku jutro musze spotkać sie biznesowo z moim byłym. Ale kupiłam sobie super szmaty, wiec bede wyglądać zajebiscie niezależnie od dużego zadu! Byle mnie w pasie nie ściskał- bo tam mam newealficznie i zawstydzająco miękko!!!!
ech, te sprawy sercowe ciągle w proszku....... Dietetyczne też :( Ale po świętach, od wtorku zabieram się za te drugie! Bo je łatwiej opanować niż te pierwsze , choć często nam się zdaje, że lekko nie jest.....
26 marca 2016, 17:41
Berchen ma racje. Bo tak jest.Ja dziś obiadek zjadłam , dietetyczne oczywiście.Nie ważyłam sie dziś bo zapomniałam , jutro to niewiem bo zmiana czasu i na dodatek na 6 do kościoła.Tylko myśle jak sie wywinąć od śniadania z dziećmi ... Nie chciałabym zawalać ....bo znam siebie. Może jakoś ujdzie mi płazem nie zjedzenie.Ogólnie czuje sie wspaniałe , energii mam dość ze chętnie bym sie z kimś podzieliła Jedynie ostatnio niewysypiam sie bowiem dowiedziałam sie ze w najbliższej rodzinie ktoś młody jest bardzo chory ...spędza mi to sen z powiek , myśle ciagle , wczoraj musiałam i popłakać żeby sobie ulżyć ...u mnie w rodzinie bliskiejraczej nikt jeszcze nie chorował na raka i to taki szok ...Strasznie boli , bo nic i nigdy nie będzie takie same ta myśl mnie przeraża. I bezradność .pierwszej fazy nie powinnas robic dluzej jak tydzien, rozwalisz sobie metabolizm i tyle bedzie z tego.
Lileczko, dużo sił Ci życzę. Życie nie jest sprawiedliwe.... Ale wiedz, że rak w dzisiejszych czasach nie oznacza wyroku. Wiem, bo sama zachorowałam kilka lat temu. Był bardzo zaawansowany, ale dzięki nowym osiągnięciom nauki udało się wyjść z najgorszego impasu...
26 marca 2016, 17:47
na 100% jesli zaczniesz jesc jak przed dieta a nakurcze teraz jak wroce do jedzenia to bedzie jojo :(Jimy, trzeba chyba posłuchać tu Berchen, która ma doświadczenie z almą. Życie na samych drinkach przyjmując ok 750 kcal dziennie to głodówka nie dieta. Czas to zakończyć i wejść w drugą fazę , z jednym posiłkiem. Jeśli dałaś radę trwać na samych koktajlach to łatwo Ci przyjdzie przetrwać fazę drugą. Trzymaj się maleńka!