Temat: Weganizujemy vitalie!

Cześć dziewczyny!

Jestem weganką i rozpoczynam przygodę z vitalią.

Jeżeli są tu pokrewne mi dusze,które nie jedzą mięsa i innych produktów pochodzenia zwierzęcego i szukacie zastępników na vitali albo macie jakieś ciekowstki o łączeniu diety/wege/treningu to piszcie tutaj pod tym tematem :) 

Roślinożercy łączmy się :D

.Malinowa napisał(a):

sadcat napisał(a):

Salacja napisał(a):

sadcat napisał(a):

Tak, przyczyniasz sie do wyginiecia wielu gatunkow roslin i zwierzat wystepujacych w lasach deszczowych. 
Teraz to czego by czlowiek nie zrobil to przyczynia sie do jakiejs kleski lub nieszczescia. 
Skoro ktos uwaza, ze zjedzenie kury to zlo to nie wiem czemu olej palmowy mialby byc bagatelizowany, pod ktorego uprawe degraduje sie naturalne srodowisko wielu zwierzat i roslin. 
Nie wiem czemu do mnie się tak przywaliłaś ale chętnie przeczytam fragment w którym twierdzę, że zjedzenie kury to zło :D zdaje się, że masz problem z czytaniem ze zrozumieniem.

chyba się we trzy kompletnie źle zrozumiałyście :)

Cyrica napisał(a):

.Malinowa napisał(a):

sadcat napisał(a):

Salacja napisał(a):

sadcat napisał(a):

Tak, przyczyniasz sie do wyginiecia wielu gatunkow roslin i zwierzat wystepujacych w lasach deszczowych. 
Teraz to czego by czlowiek nie zrobil to przyczynia sie do jakiejs kleski lub nieszczescia. 
Skoro ktos uwaza, ze zjedzenie kury to zlo to nie wiem czemu olej palmowy mialby byc bagatelizowany, pod ktorego uprawe degraduje sie naturalne srodowisko wielu zwierzat i roslin. 
Nie wiem czemu do mnie się tak przywaliłaś ale chętnie przeczytam fragment w którym twierdzę, że zjedzenie kury to zło :D zdaje się, że masz problem z czytaniem ze zrozumieniem.
chyba się we trzy kompletnie źle zrozumiałyście :)

Nie sądzę. Sadcat przywaliła się że jem słodycze bo tłuszcz palmowy. Serio? Mięso i jajka też jem.

Pasek wagi

Cyrica napisał(a):

tak a'propos wegan i gatunków. Weganie są dość ślepi w tej swojej miłosci do świata. Człowiek mięsożerny od kilkunastu tysięcy lat tak wpłynał na ekosystem, ze bez jego miesożerności mozna się szybko spodziewac dośc duzych zniszczeń, jeśli przestanie hodować zwierzeta: krowy, kozy, owce, a przestaniie hodować, bo mu nie beda potrzebne. W klimacie umiarkowanym za retencję wody na całych kontynentach odpowiadają łąki. Łąki sa po to, zeby utrzymywać nawodnienie również w lasach, ale żeby ich nie zagłuszać muszą być golone. A golą je własnie zwierzeta hodowlane. Tam, gdzie nie ma zwierząt hodowlanych jest w naszym klimacie step, nie ma łąk, nie ma lasów, nie ma praktycznie życia. 

X lat temu w górach, na terenach parków, został uchwalony zakaz wypasu owiec i krów, bo według właśnie takich napaleńców jak  co poniektórzy w tej dyskusji, takie wypasy nie są naturalne, i niszczą przyrodę. Już po roku bez wypasu okazało się że brak przeżuwaczy powoduje tak dużą degradację środowiska że w przeciągu kilku lat bezpowrotnie wyginą niektóre rośliny, i później jest ryzyko śnieżnej kuli, brak roślin, to brak zwierząt/owadów które się tymi roślinami żywią itd. Więc  od razu wręcz histeryczny apel o powrót owieczek, na co właściciele okolicznych hodowli stwierdzili że skoro według ekologów owieczki to takie zło to niech sami zapierniczają na łąki i je wykaszają, oczywiście ręcznie no bo w trudne tereny to ciągnik nie wjedzie. 

czyli już się dzieje, nawet nie wiedziałam. Zaskakuje mnie jednak, że efekty były tak błyskawiczne. A to jest przeciez wiedza z zakresu szkoły podstawowej. Potem sie mówi, że w szkołach uczą zbędnych rzeczy.

nordic_berry napisał(a):

No ja sie nie dziwie że maja nas za świrów skoro podważamy jedyny słuszny sposób odżywiania ;) I zapewniam Cię że to mnie zawsze obrzuca sie błotem bo wydziwiam, więc stwierdziłam że też moge :) 

Nie dlatego, że coś podważacie. Ale dlatego, że po pierwsze w większości przypadków za przeproszeniem pieprzycie bzdury (co ten wątek potwierdza), rzucacie banałami, a wszystkich po drugiej strony barykady uważacie za barbarzyńców, morderców i obłudników. Ja do Twojego talerza nie zaglądam, nie zaglądaj więc do mojego. Bo szczerze mówiąc Twoją "ideologię" mam tam, skąd wychodzi przetrawiony przeze mnie kurczak.  I wcale też nie uważam, że podejście "nie jem mięsa ani produktów pochodzenia zwierzęcego, bo kocham zwierzęta i nie chcę się przyczyniać do ich cierpień" jest błędne, każdy ma swoje powody, które szanuję. Jako tą "ideologię" rozumiem przekonanie, że uważasz się za tą lepszą, za wielce oświeconą i niemalże świętą tylko dlatego, że na Twoim talerzu nie znajdzie się jajko.

Cyrica, większość tych napaleńców, którzy tak namiętnie bronią przyrody nigdy tak naprawdę nie była na wsi. Przy czym nie mówię to o dwutygodniowym wypadzie pod namioty, ale o minimum rok przebywania na wsi aby zobaczyć jak to wszystko działa. Efekty są błyskawiczne, ale to łatwo było przewidzieć na podstawie obserwacji nawet zwykłego ogródka. Po nim widać że np. perz, jeden z gorszych chwastów, jeżeli nie będzie się go regularnie usuwać to wystarczy mu sezon aby zagłuszył wszystko inne. Podobnie z niektórymi drzewami jak np. akacja. Piękne drzewo przywleczone z Afryki, a jednocześnie jeden z gorszych i trudniejszych do wyplewienia chwastów. Ten sam problem co był w górach, był też w Krakowie na wałach Rudawy jakieś 20 lat temu, do puki pasły się tam owce i kozy wały były utrzymywane przyzwoicie, wszedł zakaz wypasu i nagle wały zaczęły być niszczone w tempie ekspresowym przez drzewa których tam wbrew pozorom nie powinno być, krzaki, i przez małe gryzonie których wcześniej nie było. O nieznajomości tematu świadczy też np. podany tutaj przykład koni nad Morskim Okiem. Owszem, były tam upadki, z powodu kolki czy tętniaka. Ale większość tych koni to pupile właścicieli, którzy dokładnie zdają sobie sprawę z tego że dobrze utrzymany koń to ich źródło utrzymania, i często te konie są w lepszym stanie niż w co niektórej stajni "szportowej". Ale nie, lepiej krzyczeć i robić awantury bo tam konie pracują, a przecież powinny siedzieć na kanapie i być miziane przez właścicieli. 

chabi_bunny napisał(a):

jeju dziewczyny...stworzylam ten topik nie dla boruty ktora tu zaistnialam tylko po to zeby rozmawiac co mozna zastepowac jajkiem,miesiem itp :) tak jak jeden jezdzi na rolkach a drugi woli rower tak  jeden jest wege a drugi je mieso. Nie ma co sie klocic bo kazdy ma swoje racje. Jestem wege ale nie mam nic do tego ze ktow lubi jajka itp. Moja mama je obok mnie jajka z bekonem i nie bije ja za to i nienwyzywam kazdy ma swoja droge ja np.nigdy nie przepadalam za miesiem i jajkamo dlatego przeszlam na diete roslinna ktora jest dla mnie smaczniejsza. Wiec pomijajac milosc do zwierzat tak jak dla jednego lepsze jest cardio zeby spalic brzuch inny woli np.spinning. trzeba wiedziec co potrzebuje twoje cialo i tyle...

Wiesz, to trzeba było zatytułować wątek "wegańskie przepisy" czy coś w tym stylu, w każdym razie neutralnie. Postawienie sprawy tak jak Ty to zrobiłaś od razu nasuwa myśl, że nie-wegan trzeba nawrócić na jedyną właściwą ścieżkę, czyli "zweganizować". Ja weszłam w ten temat właśnie z takim przekonaniem. I w sumie niewiele się pomyliłam... Ale jak widać nic Cię to nie nauczyło, bo drugi wątek nazwałaś dokładnie tak samo.

nordic_berry napisał(a):

nie wiem jak wy ale ja zaczynam przygotowania do weekendu więc spadamŻyczę wam wszystkim poszerzenia horyzontów i więcej empatii w stosunku do innych gatunków. 

Wiesz co, ale poszerzenia horyzontów to raczej Tobie należałoby życzyć. Bo wszyscy mięsożercy potrafią zrozumieć motywy wegan i w sumie nic do samego sposobu żywienia nie mają (każdy niech je jak i co chce). Za to Ty (jak większość wegan) jesteś zaślepiona swoją ideologią, nie potrafisz zrozumieć argumentów innych (od razu je negujesz jako niezgodne z Twoimi i nie starasz się nawet zaakceptować czyjegoś wyboru) i nie sięgasz rozumem dalej, niż poza to, co sobie wbiłaś do głowy (czy ktoś Ci wbił). Więc wybacz, ale z wąskimi horyzontami tu nie wyjeżdżaj, bo daleko Cię to nie zaprowadzi...

A studiujesz prawo i trenujesz cross fit?

Pasek wagi

a czemu nie? 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.