Temat: czy można się uzależnić od liczenia kalorii

mam pytanie do pań które liczą kalorie czy zauważyły że się od tego uzależniły i jeśli tak czy ma to wpływ na wasze życie
Pasek wagi
ja trwam w tym uzaleznieniu od ponad 2-óch lat. A najgorsze ze nie moge(nie chce?) przestac bo jak próbuje jesc normalnie(tzn.zdrowo ale nie liczyc) to od razu tyje...
Tak, miałam kiedyś fazę uzależnienia od liczenia kalorii, to było męczące i trudno było się od tego odczepić. Ale jakoś się od tego uwolniłam. Jem na oko;-) Raz na jakiś czas policzę sobie jakiś jeden dzień wyrywkowo, żeby wiedzieć czy przypadkiem nie przesadzam, może z raz na miesiąc, ale poza tym liczenie kalorii dla mnie nie istnieje.
Ja tez musze z tym śkonczyć ale to wtedy gdy dojde do upragnionej wagi albo gdy zostana mi 2 kg
Jak najbardziej. Cały czas liczę. Co prawda teraz "na oko", ale bywa to bardzo męczące.
4 lata już tkwię z kalkulatorem w dłoni, długopisem i zeszytem w którym wszystko zapisuję. Powinna być matura z liczenia kalorii i diety wtedy bym ją zdała, zamiast matematyki.
Już się nie odchudzam a liczenie kalorii jest dla mnie normą niestety.. staram się nie przekraczać swojego dziennego zapotrzebowania a nawet jem specjalnie mniej bo boje się ze utyje zwłaszcza że nie mam czasu na ćwiczenia.
Dla mnie liczenie kalorii to podstawa odchudzania, jak i do późniejszej stabilizacji. Jednak nie jest to moją obsesją, liczę i już. Przynajmniej mam kontrolę nad tym, co jem.
Ja zaczęłam liczyć żeby mieć kontrolę, później chciała mądrze ustabilizować wagę. Obecnie staram się zwiększać ilość zjadanych posiłków, bo jedząc tysiąc kalorii już nie chudłam. Nie wyobrażam sobie tego bez liczenia.
Liczę- ale nie bardzo dokładnie.

dolaczam sie do innych uzaleznionych od liczenia kcal  vitalijek...

licze bo chce wiedziec ile jem, licze na oko, zjmuje mi to kilka sekund ale wiem ile jem
Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.