Temat: MEIZITANG ?????

Czy ktos to stosuje ?? Czytałem na ten temat, że ludzi mają po tym fantastyczne efekty, nawet 10 kg w miesiac i to bez wiekszych starań. Zastanawiam sie nad kupnem ale nie jestem pewny.

ogolnie nie polecam... bralam kiedys ten specyfik tyle ze zielony (slabszy) i faktycznie w ogole nie chcialo mi sie jesc. Nie myslalam o jedzeniu etc... gorzej bylo pozniej jak zaczelam miec jakies dziwne omamy i takie tam.. miewalam przez to rozne stany neurotyczne a po odstawieniu mialam mega depresje... jak wiadomo meizitang zawiera narkotyk (subitramine) i metale ciezkie po ktorych to dzieja sie owe fazki... :/ wnioski mozesz wyciagnac sama....

ale słyszałam, że znacznie przyspiesza metabolizm. prawda to?

nie... ten "lek" wplywa na przysadke mozgową i dziala jak psychotrop... tzn mozna tak powiedziec... a z podkreceniem przemiany materii nie ma nic wspolnego.

hmm..a moge cos wiecej sie o tym dowiedziec? i na recepte to to jest ?

a jak jest z lidia, działa podobnie i zawiera te same składniki czy jest inaczej ??
Ludzie odradzam wam to świństwo!! Kupiłam to kiedyś w internecie brałam może dwa tygodnie i skończyło sie tragicznie... fakt jeść się nie chciało, ale w końcu to narkotyk! Miałam przedziwne stany lękowe , depresyjne i w ogóle wszystko wydawało sie byc beznadziejne. Po dwóch tyogdniach brania tego leku obudziłam sie w niedzielę i strasznie bolał mnie bruch. Później zaczęły sie wymioty. Rzygałam z 12 godzin napełniłam chyba ze dwie miski. Rodzicom mówiłam, że to od alkoholu, ale kiedy nie miałam siły juz wstać przyznałam im się. Zadzwonili po znajomą lekarkę, ta powiedziała, że jestem tak odwodniona, że jeszcze kilka godzin i mogła bym już nie chodzic po tej ziemi. Dostałam kroplówki, jakies czopki, jakieś płyny nawodniające. Mało tego ciotka zadzwoniła do znajomej na toksykologii, podobno ten chiuński shit może spowodować niewydolność nerek. Przez pierwsze dni jadłam tylko czerstwe bułki i piłam herbate gorzką: dwie łyżeczki na godzine, aby zoladek mogl zaczac pracowac normalnie. Odradzam wszystkim, bo nie warto!
didier,ostatnio mowili o tym w tv,o jakiejs pseudodoktorce co toto sprzedawala.Meizitang jest zakazany do sprzedazy,a u nas dostaniesz to "spod lady".Nie polecam Ci takich specyfikow.Lepiej wiecej sie poruszac i zdrowo odzywiac.Tempo chudniecia jest slabsze,ale zachowujesz zdrowie,a to przeciez jest najwazniejsze !
większość z tych specyfików zawiera amfetaminę i jej pochodne... odpowiedź nasuwa się sama... 
Legalne specyfiki na odchudzanie hamujące ośrodek z mózgu odpowiadający za łaknienie nie zawierają amfetaminy i jej pochodnych, ale JEDYNIE jej pochodne. Wg mnie to spora różnica. Meizitang to świństwo, bo jeśli wierzyć TVN-owi zawiera taką mieszankę specyfików (nie tylko sibutraminę) hamujących łaknienie, które jednocześnie rozwalają wątrobę, przyczyniają się do niewydolności nerek i serca, że cud, że ludzie od razu po tym nie padają. Problem polega na tym, że skład deklarowany na opakowaniu Meizitangu nijak ma się do faktycznego. Więc to spore ryzyko, bo cholera wie, co tam siedzi i w jakich dawkach (!). Idąc dalej na hasło "pochodne amfetaminy" wszystkim zapalają się światełka ostrzegawcze. Warto poczytać, jakie jeszcze leki je zawierają, a zapewniam Was, że jest ich cała masa, np. leki antyhistaminowe. Ostatnio czytałam gdzieś, że również Aviomarin zawiera pochodne amfetaminy. A podaje się go przecież nawet dzieciom i nie nielegalny. Dlatego myślę, że do wszystkiego należy podejść na spokojnie i czytać w sprawdzonych źródłach. Bo net pełen jest ludzi krzyczących o lekach odchudzających na amfie. 
Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.