Temat: Saxenda

Cześć,

czy ktoś z Was slyszal o takim preparacie jak Saxenda? Jest on na receptę, w zastrzykach, podobno metamorfozy spektakularne wskutek obniżenia apetytu. 

Pasek wagi

Ja od piątku zaczynam brać Rybelsus 3 mg. Składnik czynny ten sam co w Ozempic, tylko tu są tabletki i trzeba brać codziennie. Jednak teraz dostać Ozempic to graniczy z cudem, a tabletki są. Mam dużą nadwagę bo przy 170 startuje z 93 kg, od 9 lat próbuję schudnąć i doszłam do minimalnej wagi 85 - nie na długo, bo wystarczy większy wysiłek i waga idzie w górę. Mam IO, Hashimoto i do tego zaczyna się menopauza. Mimo leczenia, trzymania diety i nie ćwiczenia (jedynie szybkie spacery) waga spada i za chwile rośnie. Lekarz powiedział, że to powinno pomóc ruszyć trochę wagę w dół. Zobaczymy czy się uda

Pasek wagi

Renata1177 napisał(a):

Ja od piątku zaczynam brać Rybelsus 3 mg. Składnik czynny ten sam co w Ozempic, tylko tu są tabletki i trzeba brać codziennie. Jednak teraz dostać Ozempic to graniczy z cudem, a tabletki są. Mam dużą nadwagę bo przy 170 startuje z 93 kg, od 9 lat próbuję schudnąć i doszłam do minimalnej wagi 85 - nie na długo, bo wystarczy większy wysiłek i waga idzie w górę. Mam IO, Hashimoto i do tego zaczyna się menopauza. Mimo leczenia, trzymania diety i nie ćwiczenia (jedynie szybkie spacery) waga spada i za chwile rośnie. Lekarz powiedział, że to powinno pomóc ruszyć trochę wagę w dół. Zobaczymy czy się uda

Nie ma takiej opcji żeby nie dało się schudnąć. Trzeba szukać tylko własnego modelu żywienia. Mam menopauzę,IO i prawdopodobnie hashimoto, też nie mogłam schudnąć ale obcięłam węgle do około 100 g na dobę i jestem na poście przerywanym. Schudłam i to głównie z brzucha,trzymam wagę. Teraz to nawet za bardzo nie liczę kalorii ani makr. Da się tylko trzeba chcieć. 

Schudniesz, wrócisz do starych nawyków i waga wzrośnie jeszcze wyżej.

Pasek wagi

Noir_Madame napisał(a):

Renata1177 napisał(a):

Ja od piątku zaczynam brać Rybelsus 3 mg. Składnik czynny ten sam co w Ozempic, tylko tu są tabletki i trzeba brać codziennie. Jednak teraz dostać Ozempic to graniczy z cudem, a tabletki są. Mam dużą nadwagę bo przy 170 startuje z 93 kg, od 9 lat próbuję schudnąć i doszłam do minimalnej wagi 85 - nie na długo, bo wystarczy większy wysiłek i waga idzie w górę. Mam IO, Hashimoto i do tego zaczyna się menopauza. Mimo leczenia, trzymania diety i nie ćwiczenia (jedynie szybkie spacery) waga spada i za chwile rośnie. Lekarz powiedział, że to powinno pomóc ruszyć trochę wagę w dół. Zobaczymy czy się uda

Nie ma takiej opcji żeby nie dało się schudnąć. Trzeba szukać tylko własnego modelu żywienia. Mam menopauzę,IO i prawdopodobnie hashimoto, też nie mogłam schudnąć ale obcięłam węgle do około 100 g na dobę i jestem na poście przerywanym. Schudłam i to głównie z brzucha,trzymam wagę. Teraz to nawet za bardzo nie liczę kalorii ani makr. Da się tylko trzeba chcieć. 

Schudniesz, wrócisz do starych nawyków i waga wzrośnie jeszcze wyżej.

No właśnie to tak nie do końca działa, należy pamiętać, że każdy organizm inaczej działa. Ogólne założenia ok, ale nie zawsze się sprawdzają.

Też obcinałam węgle i miałam post przerywany - jednak wtedy miałam często duże osłabienie lub obniżenie koncentracji . I nie to nie było z powodu braku diety IO. 

Poza tym duże wahania wagi daje mi wysiłek fizyczny, potrafię nawet do 4 kg w ciągu doby pójść w górę - tak "puchnę"

Nie przepadam za komentarzami w stylu "mi pomogło to tobie też" i podważające lekarza, który leczy mnie od prawie 10 lat.

To on stwierdził, że trzeba spróbować ruszyć w ten sposób wagę - bo dieta, a właściwie po takim czasie to dla mnie jest styl życia to może się udać bez efektu jo-jo.

Tak nie jem m.in. smażonego, przetworów z białej mąki, przetworzonej żywności, słodkiego, alkoholu itd. Jakoś za tym nie tęsknie mocno

I nie mam za wiele starych nawyków, aby do nich wrócić - chcę poprawić wyniki i pozbyć się IO, aby móc pójść na rower czy siłownie bez wyglądania na drugi dzień jaku ludek Michelin ze szparkami zamiast oczu.

Pasek wagi

Renata1177 napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

Renata1177 napisał(a):

Ja od piątku zaczynam brać Rybelsus 3 mg. Składnik czynny ten sam co w Ozempic, tylko tu są tabletki i trzeba brać codziennie. Jednak teraz dostać Ozempic to graniczy z cudem, a tabletki są. Mam dużą nadwagę bo przy 170 startuje z 93 kg, od 9 lat próbuję schudnąć i doszłam do minimalnej wagi 85 - nie na długo, bo wystarczy większy wysiłek i waga idzie w górę. Mam IO, Hashimoto i do tego zaczyna się menopauza. Mimo leczenia, trzymania diety i nie ćwiczenia (jedynie szybkie spacery) waga spada i za chwile rośnie. Lekarz powiedział, że to powinno pomóc ruszyć trochę wagę w dół. Zobaczymy czy się uda

Nie ma takiej opcji żeby nie dało się schudnąć. Trzeba szukać tylko własnego modelu żywienia. Mam menopauzę,IO i prawdopodobnie hashimoto, też nie mogłam schudnąć ale obcięłam węgle do około 100 g na dobę i jestem na poście przerywanym. Schudłam i to głównie z brzucha,trzymam wagę. Teraz to nawet za bardzo nie liczę kalorii ani makr. Da się tylko trzeba chcieć. 

Schudniesz, wrócisz do starych nawyków i waga wzrośnie jeszcze wyżej.

No właśnie to tak nie do końca działa, należy pamiętać, że każdy organizm inaczej działa. Ogólne założenia ok, ale nie zawsze się sprawdzają.

Też obcinałam węgle i miałam post przerywany - jednak wtedy miałam często duże osłabienie lub obniżenie koncentracji . I nie to nie było z powodu braku diety IO. 

Poza tym duże wahania wagi daje mi wysiłek fizyczny, potrafię nawet do 4 kg w ciągu doby pójść w górę - tak "puchnę"

Nie przepadam za komentarzami w stylu "mi pomogło to tobie też" i podważające lekarza, który leczy mnie od prawie 10 lat.

To on stwierdził, że trzeba spróbować ruszyć w ten sposób wagę - bo dieta, a właściwie po takim czasie to dla mnie jest styl życia to może się udać bez efektu jo-jo.

Tak nie jem m.in. smażonego, przetworów z białej mąki, przetworzonej żywności, słodkiego, alkoholu itd. Jakoś za tym nie tęsknie mocno

I nie mam za wiele starych nawyków, aby do nich wrócić - chcę poprawić wyniki i pozbyć się IO, aby móc pójść na rower czy siłownie bez wyglądania na drugi dzień jaku ludek Michelin ze szparkami zamiast oczu.

Dlatego na samym początku napisałam że każdy musi znaleźć swój model żywienia. Ja mimo że ciężko pracuję fizycznie to nie mam takich wahań wagi. Ja po prostu boję się takich wynalazków i uważam że mimo że są dopuszczone to nie ma 100 % pewności że bezpieczne. Mi najwięcej sabotowało odchudzanie niedoszacowanie kalorii. Teraz zawsze zawyżam wartość kaloryczną jeśli nie mogę wyliczyć jej na 100% bo wiem że każdy kęs ma znaczenie przy takich przypadłościach. Jest to trudne ale nie ma wyjścia.

Życzę powodzenia.


Pasek wagi

Hej,

Od wczoraj zaczęłam i ja. Saxendę przepisała mi diabetolog. Rok chodziłam do dietetyka, ćwiczyłam 4 razy w tygodniu, chodziłam na spacery i stosowałam dietę z niskim indeksem glikemicznym. Schudłam 4 kg. TYLKO. W rok. Wiem, że każdy chudnie/tyje inaczej i nie ma co patrzeć na innych ale ciężej jest gdy koleżanki z boku w tym samym czasie gubią po 16/20 kg. Zdrowe odżywianie weszło nam w krew całą rodziną. To cieszy mnie najbardziej. Nigdy nie żywiliśmy się fast foodami i przetworzoną żywnością ale od czasu gdy poszłam do dietetyka okazało się, że można jeść inaczej. Mąż schudł 8 kg oczywiście nie ćwicząc. 

Po saxendę sięgnęłam żeby dodać sobie zachęty i motywacji. Byłam wielokrotnie na skraju załamania, płakałam nocami, że nie mogę zgubić więcej ale nie poddaję się. 2 razy w tygodniu chodzę na air jogę i 2 razy na ćwiczenia typu tabata/ogólnorozwojówka/stacje. Mam nadzieję, że saxenda mnie wspomoże. 

Dajcie znać jak jest z nią u Was. Ile udało Wam się schudnąć?

JuszkaOP napisał(a):

Hej,

Od wczoraj zaczęłam i ja. Saxendę przepisała mi diabetolog. Rok chodziłam do dietetyka, ćwiczyłam 4 razy w tygodniu, chodziłam na spacery i stosowałam dietę z niskim indeksem glikemicznym. Schudłam 4 kg. TYLKO. W rok. Wiem, że każdy chudnie/tyje inaczej i nie ma co patrzeć na innych ale ciężej jest gdy koleżanki z boku w tym samym czasie gubią po 16/20 kg. Zdrowe odżywianie weszło nam w krew całą rodziną. To cieszy mnie najbardziej. Nigdy nie żywiliśmy się fast foodami i przetworzoną żywnością ale od czasu gdy poszłam do dietetyka okazało się, że można jeść inaczej. Mąż schudł 8 kg oczywiście nie ćwicząc. 

Po saxendę sięgnęłam żeby dodać sobie zachęty i motywacji. Byłam wielokrotnie na skraju załamania, płakałam nocami, że nie mogę zgubić więcej ale nie poddaję się. 2 razy w tygodniu chodzę na air jogę i 2 razy na ćwiczenia typu tabata/ogólnorozwojówka/stacje. Mam nadzieję, że saxenda mnie wspomoże. 

Dajcie znać jak jest z nią u Was. Ile udało Wam się schudnąć?

Hej,

Ja też od piątku zaczęłam Saxende. Też po ogromnych problemach z chudnięciem mimo starań. Zapisał mi lekarz z Poradni Leczenia Otyłości po moim ostatnim spektakularnym jojo. Może wspólnie się będziemy motywować:) ja póki co zadowolona bo rzeczywiście apetyt mi spadł bardzo. Zwaze się po tygodniu. A gdzie kupiłaś lek? Bo ja wprowadzałam zza granicy, w Polsce w zasadzie nie ma...

I jakie efekty - bo to prawie już miesiąc :D

Ja biorę Rybelsus 3 mg. Efektów ubocznych brak, czasami mdłości, ale za to "wyleczył" mnie z mega wzdęć i bóli jelit.

Zgubiłam 3,5 kg - no niby nie dużo, ale dla mnie to mega, gdyż właśnie mam remont w domu i na około i bardzo dużo pracy fizycznej przy tym (samodzielnie sporo robię) i wiem jak by wyglądało normalnie - opuchlizna i duży plus na wadze.

Dietę mam IG (tutaj na vitalii), ale ostatni tydzień nie trzymałam się jej - jedynie kaloryczności i zdrowo żywienia oczywiście.

Przy takim wysiłku nie było opuchlizny, rano wstawałam połamana z mega zakwasami, ale z "płaskim" brzuszkiem i widząc na oczy.

Jeszcze tydzień i wchodzę na 7 mg, mam nadzieje że nadal tak dobrze się będę czuć i waga nadal będzie pomału spadać

Pasek wagi

Noir_Madame napisał(a):

Renata1177 napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

Renata1177 napisał(a):

Ja od piątku zaczynam brać Rybelsus 3 mg. Składnik czynny ten sam co w Ozempic, tylko tu są tabletki i trzeba brać codziennie. Jednak teraz dostać Ozempic to graniczy z cudem, a tabletki są. Mam dużą nadwagę bo przy 170 startuje z 93 kg, od 9 lat próbuję schudnąć i doszłam do minimalnej wagi 85 - nie na długo, bo wystarczy większy wysiłek i waga idzie w górę. Mam IO, Hashimoto i do tego zaczyna się menopauza. Mimo leczenia, trzymania diety i nie ćwiczenia (jedynie szybkie spacery) waga spada i za chwile rośnie. Lekarz powiedział, że to powinno pomóc ruszyć trochę wagę w dół. Zobaczymy czy się uda

Nie ma takiej opcji żeby nie dało się schudnąć. Trzeba szukać tylko własnego modelu żywienia. Mam menopauzę,IO i prawdopodobnie hashimoto, też nie mogłam schudnąć ale obcięłam węgle do około 100 g na dobę i jestem na poście przerywanym. Schudłam i to głównie z brzucha,trzymam wagę. Teraz to nawet za bardzo nie liczę kalorii ani makr. Da się tylko trzeba chcieć. 

Schudniesz, wrócisz do starych nawyków i waga wzrośnie jeszcze wyżej.

No właśnie to tak nie do końca działa, należy pamiętać, że każdy organizm inaczej działa. Ogólne założenia ok, ale nie zawsze się sprawdzają.

Też obcinałam węgle i miałam post przerywany - jednak wtedy miałam często duże osłabienie lub obniżenie koncentracji . I nie to nie było z powodu braku diety IO. 

Poza tym duże wahania wagi daje mi wysiłek fizyczny, potrafię nawet do 4 kg w ciągu doby pójść w górę - tak "puchnę"

Nie przepadam za komentarzami w stylu "mi pomogło to tobie też" i podważające lekarza, który leczy mnie od prawie 10 lat.

To on stwierdził, że trzeba spróbować ruszyć w ten sposób wagę - bo dieta, a właściwie po takim czasie to dla mnie jest styl życia to może się udać bez efektu jo-jo.

Tak nie jem m.in. smażonego, przetworów z białej mąki, przetworzonej żywności, słodkiego, alkoholu itd. Jakoś za tym nie tęsknie mocno

I nie mam za wiele starych nawyków, aby do nich wrócić - chcę poprawić wyniki i pozbyć się IO, aby móc pójść na rower czy siłownie bez wyglądania na drugi dzień jaku ludek Michelin ze szparkami zamiast oczu.

Dlatego na samym początku napisałam że każdy musi znaleźć swój model żywienia. Ja mimo że ciężko pracuję fizycznie to nie mam takich wahań wagi. Ja po prostu boję się takich wynalazków i uważam że mimo że są dopuszczone to nie ma 100 % pewności że bezpieczne. Mi najwięcej sabotowało odchudzanie niedoszacowanie kalorii. Teraz zawsze zawyżam wartość kaloryczną jeśli nie mogę wyliczyć jej na 100% bo wiem że każdy kęs ma znaczenie przy takich przypadłościach. Jest to trudne ale nie ma wyjścia.

Życzę powodzenia.

Dokładnie tak :D Każdy jest inny i ma inny organizm - też się o tym niestety przekonałam będąc u dietetyczek co nie brały tego pod uwagę.

Jakoś żadne nie mogła uwierzyć, że muszę jeść max 4 posiłki, a najlepiej 3 bo wtedy nie mam takiego spadku szybkiego i nie dochodzi do hipoglikemii.

Z reguły jem o określonych godzinach, ale nieraz mam tak duży spadek właśnie glukozy, że natychmiast coś muszę zjeść - objawy: ból głowy, mroczki przed oczami, trzęsące się ręce i zimne poty. No i najgorszy koszmar dietetyczek - nie wszystkie zdrowe składniki mi służą np. po makaronie (obojętnie jakim) mam taki spadek, że zasypiam na siedząco :( Dlatego lubię vitalię bo ja zamieniam składniki, których mój organizm nie toleruje :D

Co do leku to nie jest wynalazek to jest ten sam składnik co Ozempic - lek na cukrzyce - sprawdzony i bardzo polecany. Jednak na polskim rynku, bardzo trudno dostępny i dlatego wybrałam tabletki :D

Pasek wagi

Renata1177 napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

Renata1177 napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

Renata1177 napisał(a):

Ja od piątku zaczynam brać Rybelsus 3 mg. Składnik czynny ten sam co w Ozempic, tylko tu są tabletki i trzeba brać codziennie. Jednak teraz dostać Ozempic to graniczy z cudem, a tabletki są. Mam dużą nadwagę bo przy 170 startuje z 93 kg, od 9 lat próbuję schudnąć i doszłam do minimalnej wagi 85 - nie na długo, bo wystarczy większy wysiłek i waga idzie w górę. Mam IO, Hashimoto i do tego zaczyna się menopauza. Mimo leczenia, trzymania diety i nie ćwiczenia (jedynie szybkie spacery) waga spada i za chwile rośnie. Lekarz powiedział, że to powinno pomóc ruszyć trochę wagę w dół. Zobaczymy czy się uda

Nie ma takiej opcji żeby nie dało się schudnąć. Trzeba szukać tylko własnego modelu żywienia. Mam menopauzę,IO i prawdopodobnie hashimoto, też nie mogłam schudnąć ale obcięłam węgle do około 100 g na dobę i jestem na poście przerywanym. Schudłam i to głównie z brzucha,trzymam wagę. Teraz to nawet za bardzo nie liczę kalorii ani makr. Da się tylko trzeba chcieć. 

Schudniesz, wrócisz do starych nawyków i waga wzrośnie jeszcze wyżej.

No właśnie to tak nie do końca działa, należy pamiętać, że każdy organizm inaczej działa. Ogólne założenia ok, ale nie zawsze się sprawdzają.

Też obcinałam węgle i miałam post przerywany - jednak wtedy miałam często duże osłabienie lub obniżenie koncentracji . I nie to nie było z powodu braku diety IO. 

Poza tym duże wahania wagi daje mi wysiłek fizyczny, potrafię nawet do 4 kg w ciągu doby pójść w górę - tak "puchnę"

Nie przepadam za komentarzami w stylu "mi pomogło to tobie też" i podważające lekarza, który leczy mnie od prawie 10 lat.

To on stwierdził, że trzeba spróbować ruszyć w ten sposób wagę - bo dieta, a właściwie po takim czasie to dla mnie jest styl życia to może się udać bez efektu jo-jo.

Tak nie jem m.in. smażonego, przetworów z białej mąki, przetworzonej żywności, słodkiego, alkoholu itd. Jakoś za tym nie tęsknie mocno

I nie mam za wiele starych nawyków, aby do nich wrócić - chcę poprawić wyniki i pozbyć się IO, aby móc pójść na rower czy siłownie bez wyglądania na drugi dzień jaku ludek Michelin ze szparkami zamiast oczu.

Dlatego na samym początku napisałam że każdy musi znaleźć swój model żywienia. Ja mimo że ciężko pracuję fizycznie to nie mam takich wahań wagi. Ja po prostu boję się takich wynalazków i uważam że mimo że są dopuszczone to nie ma 100 % pewności że bezpieczne. Mi najwięcej sabotowało odchudzanie niedoszacowanie kalorii. Teraz zawsze zawyżam wartość kaloryczną jeśli nie mogę wyliczyć jej na 100% bo wiem że każdy kęs ma znaczenie przy takich przypadłościach. Jest to trudne ale nie ma wyjścia.

Życzę powodzenia.

Dokładnie tak :D Każdy jest inny i ma inny organizm - też się o tym niestety przekonałam będąc u dietetyczek co nie brały tego pod uwagę.

Jakoś żadne nie mogła uwierzyć, że muszę jeść max 4 posiłki, a najlepiej 3 bo wtedy nie mam takiego spadku szybkiego i nie dochodzi do hipoglikemii.

Z reguły jem o określonych godzinach, ale nieraz mam tak duży spadek właśnie glukozy, że natychmiast coś muszę zjeść - objawy: ból głowy, mroczki przed oczami, trzęsące się ręce i zimne poty. No i najgorszy koszmar dietetyczek - nie wszystkie zdrowe składniki mi służą np. po makaronie (obojętnie jakim) mam taki spadek, że zasypiam na siedząco :( Dlatego lubię vitalię bo ja zamieniam składniki, których mój organizm nie toleruje :D

Co do leku to nie jest wynalazek to jest ten sam składnik co Ozempic - lek na cukrzyce - sprawdzony i bardzo polecany. Jednak na polskim rynku, bardzo trudno dostępny i dlatego wybrałam tabletki :D

Ja jednak chcę ogarnąć temat dietą i uwolnić się od węglowodanowego nałogu. I to nie słodycze stanowią mój problem,te mogą dla mnie nie istnieć a chlebuś, makaroniki i takie tam. U mnie branie leku niczego nie da. Już mam insulinę na czczo 5 i bardzo się z tego cieszę. W sumie walka z weglowodanowym nałogiem trwa już ponad 3 lata. Mój mózg był bardzo uzależniony ale jest co raz lepiej. Ja gdybym brała lek nie zmieniając nawyków żywieniowych po jego odstawieniu ważyła bym ze 100 kilo.

Chciałbym przejść na keto ale to jeszcze potrwa i muszę sama opracować sobie dietę ponieważ praktycznie nie jem mięsa tylko jaja, warzywa, czasem rybę.

Pasek wagi

Witam kobietki. Ja jestem od 1.09 na Saxendzie. Dobrze znoszę. Jeszcze się nie ważyłam, planuje pierwszy pomiar zrobić po upływie 1 miesiąca. Co mogę napisać, do zrzucenia mam sporo, nic do tej pory nie przyniosło oczekiwanego skutku, ale nadzieje mam, że lek mi pomoże. Zobaczymy. Piszcie proszę jak u Was, czy kg lecą w dół, jak z apetytem i w ogóle :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.