Temat: Meizitang.

Zamówiłam ten "cudowny" preparat na odchudzanie. mam ochotę na eksperyment. Jak działa, czy rzeczywiście szkodzi...

Jak myślicie, dlaczego jest tak demonizowany?? wiem, że zawiera pochodną amfetaminy, ALE... biorę tabletki antydepresyjne i co się okazało?  Że również zawierają pochodną amfetaminy.

Ma ktoś z tym preparatem doświadczenia??

Pozdrawiam.
Pasek wagi
> wiesz co.. skoro schudlas do 60 kg a potem tak
> przytylas to znaczy ze jestes uzalezniona od
> jedzenia..
Ręka do góry kto nie jest!
A poważnie: Gdyby wszystkie cudowne środki działały czy jakiś grubas pętałby się jeszcze po świecie?
Epestka, bo niektóre grubasy, jak to określiłaś, biorą tabletki, dalej się opychając i nie ćwicząc, dlatego nie chudną. jak ktoś wymyśli lek, dzięki któremu można schudnąć, nie zmieniając swoich nawyków, to dostanie nobla i zostanie milionerem.

powtarzam - będę te tabletki stosować jako wspomagacz, a nie leżeć do góry brzuchem i czekać na efekty.
Pasek wagi
Myślę, że robisz tak ze względu na jakieś problemy emocjonalno-psychologiczne, to znaczy myślę że z nich wynika to Twoje pójście w zaparte mimo świadomości, że robisz źle i możesz sobie zaszkodzić. Napisałaś, że rodzina Cię gnoi i nie pomaga Ci. Być może jesteś tym tak udręczona, że z desperacji robisz coś karkołomnego, może podświadomie chcesz zwrócić na siebie ich uwagę, udowodnić im coś, może bardzo potrzebujesz ich akceptacji, a oni Ci jej nie dają i w ogóle Cię nie wspierają. Może gdzieś w głębi myślisz, że jak schudniesz, to oni zobaczą na co Cię stać i zaczną akceptować. Zastanów się, bo może to są tego rodzaju problemy. Nie znam Cię, mogę tylko przypuszczać, ale duża nadwaga czy wręcz otyłość, i gwałtowne tycie dużej ilości kilogramów, często są wynikiem poważnych problemów w życiu osobistym. I desperacka chęć odmiany swojej sylwetki żeby było lepiej, nieważne w jaki sposób, byle waga spadła. Często odbywa się to tak, że po prostu sobie tego nie uświadamiamy, że jakiś problem gnębi nas tak bardzo, że reagujemy na to wpychaniem w siebie wielkich ilości jedzenia, myślimy że to zwykłe łakomstwo, a tymczasem to reakcja organizmu na duże obciążenie psychiki problemami.
Proszę, przemyśl to, zanim zrobisz sobie krzywdę. Piszesz, że bierzesz pełną odpowiedzialność na siebie, ale co z tego, jeżeli przez branie świństwa uszkodzisz sobie serce albo mózg? To będzie szkoda nieodwracalna i spowoduje problemy do końca życia, czy wtedy też będziesz wszystkim ogłaszać, że bierzesz za to odpowiedzialność, że Ci wszystko jedno, że sama tak chciałaś i że dobrze Ci się żyje z uszkodzonym sercem/wątrobą/mózgiem lub innym ważnym dla życia organem?
Jeżeli masz jakieś głębokie problemy, z których wynikają takie zachowania, to może porozmawiaj o tym z psychiatrą (bo skoro bierzesz antydepresanty, to pewnie czasem do niego chodzisz), może pomyśl o jakiejś terapii? Są sposoby, żeby pomóc sobie inaczej niż przez desperackie branie szkodliwych substancji.
Czytając Twoje wypowiedzi dochodzę do wniosku, że tu nie chodzi tylko o zwykłe upieranie się przy swoim, prawdopodobnie masz jakieś poważne problemy, z którymi sobie nie radzisz, a to zachowanie jest tego wyrazem. Świadczy o tym chociażby fakt, że napisałaś, że jakbyś trafiła do szpitala to wtedy wreszcie ktoś z rodziny zwróciłby na Ciebie uwagę. Więc problem prawdopodobnie leży gdzieś na tej linii. A Meizitang tego nie rozwiąże.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.