- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
29 listopada 2013, 11:35
Edytowany przez Siddhasana 29 listopada 2013, 12:18
29 listopada 2013, 12:19
29 listopada 2013, 12:21
Takich blogów, artykułów otwierających oczy jest więcej: http://zanim-kupisz.blogspot.com/2013/04/sls-rakotworcza-chemia-w-szamponach.html, nikt o tym otwarcie nie powie, bo większość firm by zbankrutowała, informowanie o tym, że to jest szkodliwe jest nieopłacalne..Z tego co mi wiadomo wszelkie test wykazaly ze te zwiazki kancerogenne nie sa. W cos trzeba wierzyc. Wiem, to nei zawsze prawda nawet jesli jest w publikacji naukowej. Z ty ze nie znam zadnych testow ktore wykazalyby ze te substancje rakotworcze sa.Przepraszam błąd w zapisie po prostu, a że SLS, SLES i ALS są rakotwórcze to wiadomo nie od dziś, moja siostra jest pracuje w laboratorium farmaceutycznym i co nieco na ten temat wie.SLS to Sodium lauryl sulfate inaczej sodium dodecyl sulfate czyli SDSSLES to Sodium laureth sulfateTo nie sa te same zwiazki. I nie sa rakotworcze. Skad w ogole masz takie informacje? Moga byc drazniace i powodowac uszkodzenia oczu ale.... to wszystko zalezy od stezenia. Alkoholem tez mozna sie zatruc, umzec nawet od tego, ale to zalezy ile go wypijesz. Tak dlugo jak nie pijesz szamponu lub nei zostawiasz go codziennie na glowie na 5h nie jest szkodliwy.Ja zwracam uwage, na to zeby byly bez silikonow i przerzucialm sie na mycie babydream bo ma troche slabszy w dzialaniu CAPB (cocamidopropyl betaine)Tak mnie zastanawia ile w Was przy zakupie szamponów, past do zębów, kremów do twarzy, farb do włosów czy innych kosmetyków zwraca uwagę na zawarte w nich parabeny oraz rakotwórczy SLS (Sodium Laureth Sulface/ Sodium Lauryl Sulface)? Osobiście kupuje kosmetyki jedynie w mydlarniach, nie używam dezodorantu, bo zawiera aluminium, zamiast niego stosuję ałun. Ostatnio rozmawiałam o tym z moimi koleżankami z pracy i popatrzyły na mnie jak na kosmitę, a chyba nie ma nic złego w tym, że dbam o zdrowie i nie nabijam kieszeni koncernom, które nas trują?A jak jest z Wami?
29 listopada 2013, 12:22
29 listopada 2013, 12:23
albo z drugiej strony jest to sianie paniki majace na celu zwiekszenie sprzedazy produktow firm sprzedajacych tzw. Bio produkty. Niestety, to nie efekt kosmetyczny jest tutaj największym problemem. Powagi sytuacji nadaje fakt, że SLS osadza się na skórze i w mieszkach włosowych. Nasz organizm nie jest w stanie sam pozbyć się tej chemicznej toksyny więc, pozostaje ona w tkankach skóry. Z biegiem czasu natomiast, substancja ta zaczyna przenikać do serca, wątroby, płuc i mózgu. Jak prawdziwa trucizna, stopniowo wyniszcza nasz organizm. Co gorsze, niektóre z szamponów siarczanowych (SLS), zawierają również substancje rakotwórcze. Nie trudno zgadnąć, że nawet ich śladowe ilości, odkładając się w organizmie przez wiele lat, mogą doprowadzić do tragedii.Ale skad oni/ona ma takie informacje? Nie ma podanego zadnego zrodla. Czemu? Bo takich badan pewnie nie bylo bo po pierwsze kto by sie zgodzil a po drugiej trwalyby latami. Testowano zapewne na zwierzetach, w koncu FDA musi jakos stwierdzac nietoksycznosc i niekancyrogennosc.Takich blogów, artykułów otwierających oczy jest więcej: http://zanim-kupisz.blogspot.com/2013/04/sls-rakotworcza-chemia-w-szamponach.html, nikt o tym otwarcie nie powie, bo większość firm by zbankrutowała, informowanie o tym, że to jest szkodliwe jest nieopłacalne..Z tego co mi wiadomo wszelkie test wykazaly ze te zwiazki kancerogenne nie sa. W cos trzeba wierzyc. Wiem, to nei zawsze prawda nawet jesli jest w publikacji naukowej. Z ty ze nie znam zadnych testow ktore wykazalyby ze te substancje rakotworcze sa.Przepraszam błąd w zapisie po prostu, a że SLS, SLES i ALS są rakotwórcze to wiadomo nie od dziś, moja siostra jest pracuje w laboratorium farmaceutycznym i co nieco na ten temat wie.SLS to Sodium lauryl sulfate inaczej sodium dodecyl sulfate czyli SDSSLES to Sodium laureth sulfateTo nie sa te same zwiazki. I nie sa rakotworcze. Skad w ogole masz takie informacje? Moga byc drazniace i powodowac uszkodzenia oczu ale.... to wszystko zalezy od stezenia. Alkoholem tez mozna sie zatruc, umzec nawet od tego, ale to zalezy ile go wypijesz. Tak dlugo jak nie pijesz szamponu lub nei zostawiasz go codziennie na glowie na 5h nie jest szkodliwy.Ja zwracam uwage, na to zeby byly bez silikonow i przerzucialm sie na mycie babydream bo ma troche slabszy w dzialaniu CAPB (cocamidopropyl betaine)Tak mnie zastanawia ile w Was przy zakupie szamponów, past do zębów, kremów do twarzy, farb do włosów czy innych kosmetyków zwraca uwagę na zawarte w nich parabeny oraz rakotwórczy SLS (Sodium Laureth Sulface/ Sodium Lauryl Sulface)? Osobiście kupuje kosmetyki jedynie w mydlarniach, nie używam dezodorantu, bo zawiera aluminium, zamiast niego stosuję ałun. Ostatnio rozmawiałam o tym z moimi koleżankami z pracy i popatrzyły na mnie jak na kosmitę, a chyba nie ma nic złego w tym, że dbam o zdrowie i nie nabijam kieszeni koncernom, które nas trują?A jak jest z Wami?
Edytowany przez Siddhasana 29 listopada 2013, 12:24
29 listopada 2013, 12:56
To jest trochę tak jak z azbestem, do pewnego czasu wygodnie i opłacalnie było go używać, a dopiero później zaczęto mówić o skutkach jego działania, zauważ, że kiedyś zachorowalność na raka nie była tak powszechna jak teraz... Koncerny kosmetyczne i żywnościowe nas trują, a potem farmaceuci zarabiają miliony... Biznes i rzucanie zdrowia człowieka na szalę: opłacalne/nieopłacalne... Niestety. Może przesadzam, ale wolę używać zwykłego roślinnego mydła i nie pieniącego się szamponu, niż znów przechodzić przez chorobę...albo z drugiej strony jest to sianie paniki majace na celu zwiekszenie sprzedazy produktow firm sprzedajacych tzw. Bio produkty. Niestety, to nie efekt kosmetyczny jest tutaj największym problemem. Powagi sytuacji nadaje fakt, że SLS osadza się na skórze i w mieszkach włosowych. Nasz organizm nie jest w stanie sam pozbyć się tej chemicznej toksyny więc, pozostaje ona w tkankach skóry. Z biegiem czasu natomiast, substancja ta zaczyna przenikać do serca, wątroby, płuc i mózgu. Jak prawdziwa trucizna, stopniowo wyniszcza nasz organizm. Co gorsze, niektóre z szamponów siarczanowych (SLS), zawierają również substancje rakotwórcze. Nie trudno zgadnąć, że nawet ich śladowe ilości, odkładając się w organizmie przez wiele lat, mogą doprowadzić do tragedii.Ale skad oni/ona ma takie informacje? Nie ma podanego zadnego zrodla. Czemu? Bo takich badan pewnie nie bylo bo po pierwsze kto by sie zgodzil a po drugiej trwalyby latami. Testowano zapewne na zwierzetach, w koncu FDA musi jakos stwierdzac nietoksycznosc i niekancyrogennosc.Takich blogów, artykułów otwierających oczy jest więcej: http://zanim-kupisz.blogspot.com/2013/04/sls-rakotworcza-chemia-w-szamponach.html, nikt o tym otwarcie nie powie, bo większość firm by zbankrutowała, informowanie o tym, że to jest szkodliwe jest nieopłacalne..Z tego co mi wiadomo wszelkie test wykazaly ze te zwiazki kancerogenne nie sa. W cos trzeba wierzyc. Wiem, to nei zawsze prawda nawet jesli jest w publikacji naukowej. Z ty ze nie znam zadnych testow ktore wykazalyby ze te substancje rakotworcze sa.Przepraszam błąd w zapisie po prostu, a że SLS, SLES i ALS są rakotwórcze to wiadomo nie od dziś, moja siostra jest pracuje w laboratorium farmaceutycznym i co nieco na ten temat wie.SLS to Sodium lauryl sulfate inaczej sodium dodecyl sulfate czyli SDSSLES to Sodium laureth sulfateTo nie sa te same zwiazki. I nie sa rakotworcze. Skad w ogole masz takie informacje? Moga byc drazniace i powodowac uszkodzenia oczu ale.... to wszystko zalezy od stezenia. Alkoholem tez mozna sie zatruc, umzec nawet od tego, ale to zalezy ile go wypijesz. Tak dlugo jak nie pijesz szamponu lub nei zostawiasz go codziennie na glowie na 5h nie jest szkodliwy.Ja zwracam uwage, na to zeby byly bez silikonow i przerzucialm sie na mycie babydream bo ma troche slabszy w dzialaniu CAPB (cocamidopropyl betaine)Tak mnie zastanawia ile w Was przy zakupie szamponów, past do zębów, kremów do twarzy, farb do włosów czy innych kosmetyków zwraca uwagę na zawarte w nich parabeny oraz rakotwórczy SLS (Sodium Laureth Sulface/ Sodium Lauryl Sulface)? Osobiście kupuje kosmetyki jedynie w mydlarniach, nie używam dezodorantu, bo zawiera aluminium, zamiast niego stosuję ałun. Ostatnio rozmawiałam o tym z moimi koleżankami z pracy i popatrzyły na mnie jak na kosmitę, a chyba nie ma nic złego w tym, że dbam o zdrowie i nie nabijam kieszeni koncernom, które nas trują?A jak jest z Wami?
Edytowany przez KotkaPsotka 29 listopada 2013, 12:58
29 listopada 2013, 13:25
Sadze ze kiedys bylo podobnie z zachorowalnoscia na raka tylko poprostu ani tego nikt nie odnotyowywal ani nie zawsze znano przyczyne.Z azbestem to tez troche inaczej. Jego szkodliwosc opiera sie na dzialaniu mechanicznym a nie chemicznym. No ale fakt, ze dlugo nie laczono go z choroba.Mysle, ze dobrze robisz korzystajac z "postych" produktow.W dzisiejszym swiecie trudno cokolwiek ukryc i w koncu szydlo wychodzi z worka. Gdyby SLS/SLES byly raktotworcze to firmy produkujace te proste mydla bilyby na alarm juz dawno zeby zwielszyc sprzedaz u siebie. Zdazalo sie ze nawet firmy farmaceutyczne (ot na przyklad gigant Glaxo) wypuszczali na rynek "leki" ktore szkodzily bo nie oplacalo sie ich wycofac. Ale to predzej czy pozniej wychodzi na jaw.Szczeze? Ciezko w dzisiejszych czasach zmniejszyc ryzyko do minimum. Tak naprawde nalezyloby zrezygnowac ze wszystkich kosmetykow a juz na pewno z kremow, pasty do zebow, dezodorantow, odzywek. Nalezaloby jesc tylko wyhodowane we wlasnym ogrodku warzywa (chornione przed brudnym powietrzem), nie pryskane. Nalezaloby jesc tylko mieso z hodowli ekologicznej a kurczak taki kosztuje 80 zlotych-zwykly nadziany jest antybiotykami i hormonami wzrostu. Nalezaloby nie jesc nic smazonego bo tam zawarta jest rakotworcza akroleina.Jak zyc w taki razie?Ja sie z toba zgadzam ze jestesmy truci, ale ciezko cos z tym zrobic. Co ja robie?Jem mniej miesa, czasem, kupuje "troche" eko kurczaka. Zawsze jak jest mozliwosc to biore co daja z ogrodkow/hodowli wlasnej itd.Patrze na etykiety jedzenia.Piore ubrania po zakupie.To jest trochę tak jak z azbestem, do pewnego czasu wygodnie i opłacalnie było go używać, a dopiero później zaczęto mówić o skutkach jego działania, zauważ, że kiedyś zachorowalność na raka nie była tak powszechna jak teraz... Koncerny kosmetyczne i żywnościowe nas trują, a potem farmaceuci zarabiają miliony... Biznes i rzucanie zdrowia człowieka na szalę: opłacalne/nieopłacalne... Niestety. Może przesadzam, ale wolę używać zwykłego roślinnego mydła i nie pieniącego się szamponu, niż znów przechodzić przez chorobę...albo z drugiej strony jest to sianie paniki majace na celu zwiekszenie sprzedazy produktow firm sprzedajacych tzw. Bio produkty. Niestety, to nie efekt kosmetyczny jest tutaj największym problemem. Powagi sytuacji nadaje fakt, że SLS osadza się na skórze i w mieszkach włosowych. Nasz organizm nie jest w stanie sam pozbyć się tej chemicznej toksyny więc, pozostaje ona w tkankach skóry. Z biegiem czasu natomiast, substancja ta zaczyna przenikać do serca, wątroby, płuc i mózgu. Jak prawdziwa trucizna, stopniowo wyniszcza nasz organizm. Co gorsze, niektóre z szamponów siarczanowych (SLS), zawierają również substancje rakotwórcze. Nie trudno zgadnąć, że nawet ich śladowe ilości, odkładając się w organizmie przez wiele lat, mogą doprowadzić do tragedii.Ale skad oni/ona ma takie informacje? Nie ma podanego zadnego zrodla. Czemu? Bo takich badan pewnie nie bylo bo po pierwsze kto by sie zgodzil a po drugiej trwalyby latami. Testowano zapewne na zwierzetach, w koncu FDA musi jakos stwierdzac nietoksycznosc i niekancyrogennosc.Takich blogów, artykułów otwierających oczy jest więcej: http://zanim-kupisz.blogspot.com/2013/04/sls-rakotworcza-chemia-w-szamponach.html, nikt o tym otwarcie nie powie, bo większość firm by zbankrutowała, informowanie o tym, że to jest szkodliwe jest nieopłacalne..Z tego co mi wiadomo wszelkie test wykazaly ze te zwiazki kancerogenne nie sa. W cos trzeba wierzyc. Wiem, to nei zawsze prawda nawet jesli jest w publikacji naukowej. Z ty ze nie znam zadnych testow ktore wykazalyby ze te substancje rakotworcze sa.Przepraszam błąd w zapisie po prostu, a że SLS, SLES i ALS są rakotwórcze to wiadomo nie od dziś, moja siostra jest pracuje w laboratorium farmaceutycznym i co nieco na ten temat wie.SLS to Sodium lauryl sulfate inaczej sodium dodecyl sulfate czyli SDSSLES to Sodium laureth sulfateTo nie sa te same zwiazki. I nie sa rakotworcze. Skad w ogole masz takie informacje? Moga byc drazniace i powodowac uszkodzenia oczu ale.... to wszystko zalezy od stezenia. Alkoholem tez mozna sie zatruc, umzec nawet od tego, ale to zalezy ile go wypijesz. Tak dlugo jak nie pijesz szamponu lub nei zostawiasz go codziennie na glowie na 5h nie jest szkodliwy.Ja zwracam uwage, na to zeby byly bez silikonow i przerzucialm sie na mycie babydream bo ma troche slabszy w dzialaniu CAPB (cocamidopropyl betaine)Tak mnie zastanawia ile w Was przy zakupie szamponów, past do zębów, kremów do twarzy, farb do włosów czy innych kosmetyków zwraca uwagę na zawarte w nich parabeny oraz rakotwórczy SLS (Sodium Laureth Sulface/ Sodium Lauryl Sulface)? Osobiście kupuje kosmetyki jedynie w mydlarniach, nie używam dezodorantu, bo zawiera aluminium, zamiast niego stosuję ałun. Ostatnio rozmawiałam o tym z moimi koleżankami z pracy i popatrzyły na mnie jak na kosmitę, a chyba nie ma nic złego w tym, że dbam o zdrowie i nie nabijam kieszeni koncernom, które nas trują?A jak jest z Wami?
29 listopada 2013, 13:36
29 listopada 2013, 14:42