- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 lipca 2013, 11:49
19 lipca 2013, 13:22
A u nas dermatolodzy polecają na trądzik np. częste wizyty na solarium, bo "wysuszy".O smarowaniu się olejem słonecznikowym na plaży nawet nie wspomnę...Nie wiem dlaczego w Europie pokutuje przeświadczenie, że jak użyję kremu z kwasem hialuronowym czy kolagenem to moja skóra przestanie go produkować sama... Zauważcie różnicę między Europą, a np. Azją (Japonia, Singapur, Korea) - u nas modna nadal jest opalenizna, nasze reklamy głoszą, że do 25 r.ż. używa się kremów nawilżających, absolutnie nie przeciwzmarszczkowych - to wszystko sprawia, że Europejczycy wydają fortunę na walkę z oznakami starości, czyli zmarszczkami spowodowanymi uszkodzeniami struktur wewnątrz skóry, których krem już NIE usunie! Czy nie łatwiej jest zapobiegać jak cera jest jeszcze w dobrym stanie, wspomagać ją? W Azji jest kult jasnej cery, większość podkładów ma SPF powyżej 30. Fortunę wydaje się na profilaktykę, na filtry, kremy przeciwzmarszczkowe dla młodzieży itp. Tam dermatolodzy mówią zupełnie co innego niż u nas - np. kwas hialuronowy, czy inne składniki, które u nas zarezerwowane sa dla kobiet po 40 r. ż., tam stosują już nastolatki i o dziwo przeciętnie 40- letnia kobieta z Japonii ma lepszą cerę niż kochająca słonce Europejka.Czy uważacie, że kremy przeciwzmarszczkowe do cery dojrzałej w okolicach 10zł rzeczywiście nie będą odpowiednie dla skóry osoby młodej? Niby nie powinno się takich używać w młodym wieku (mam 21 lat), ale za 10zł to szału w składzie nie będzie.. :P jak myślicie?
19 lipca 2013, 14:28
Olej to pikuś, moja mama opowiadała jak jej koleżanki ślicznie opalały się na naftę. Nawet trudno mi sobie to wyobrazić...A u nas dermatolodzy polecają na trądzik np. częste wizyty na solarium, bo "wysuszy".O smarowaniu się olejem słonecznikowym na plaży nawet nie wspomnę...Nie wiem dlaczego w Europie pokutuje przeświadczenie, że jak użyję kremu z kwasem hialuronowym czy kolagenem to moja skóra przestanie go produkować sama... Zauważcie różnicę między Europą, a np. Azją (Japonia, Singapur, Korea) - u nas modna nadal jest opalenizna, nasze reklamy głoszą, że do 25 r.ż. używa się kremów nawilżających, absolutnie nie przeciwzmarszczkowych - to wszystko sprawia, że Europejczycy wydają fortunę na walkę z oznakami starości, czyli zmarszczkami spowodowanymi uszkodzeniami struktur wewnątrz skóry, których krem już NIE usunie! Czy nie łatwiej jest zapobiegać jak cera jest jeszcze w dobrym stanie, wspomagać ją? W Azji jest kult jasnej cery, większość podkładów ma SPF powyżej 30. Fortunę wydaje się na profilaktykę, na filtry, kremy przeciwzmarszczkowe dla młodzieży itp. Tam dermatolodzy mówią zupełnie co innego niż u nas - np. kwas hialuronowy, czy inne składniki, które u nas zarezerwowane sa dla kobiet po 40 r. ż., tam stosują już nastolatki i o dziwo przeciętnie 40- letnia kobieta z Japonii ma lepszą cerę niż kochająca słonce Europejka.Czy uważacie, że kremy przeciwzmarszczkowe do cery dojrzałej w okolicach 10zł rzeczywiście nie będą odpowiednie dla skóry osoby młodej? Niby nie powinno się takich używać w młodym wieku (mam 21 lat), ale za 10zł to szału w składzie nie będzie.. :P jak myślicie?