Temat: Czy i Was męczy peelingowanie i balsamowanie?

A może sprawia Wam przyjemność? Zbieram sęe od jakiegoś czasu, by się posmarować brązujacym balsamem i dopiero okoliczność wesela mnie do tego mobilizuje, ale i tak mi się nie chce...
Pasek wagi
Ja też z peelingiem problemów nie mam, zwłaszcza że używam kawowego więc dodaję do niego wody pod prysznicem i zaraz używam. Z balsamowaniem gorzej, po prostu mi się nie chce, chociaż wiem, że powinnam robić to regularnie, dokładając jeszcze jakiś masaż ;)
Mi się szczerze nie chce :)
nie lubię, ale lubię uczucie gdy już to zrobię, a robię sobie tylko tak raz na tydzień
Uwielbiam peelingi stale wykonuje je raz w tygodniu :)
dla mnie to rutyna, nawet o tym nie mysle ,poprostu po kapieki bach balsam :)
nie cierpie ;p strasznie nudne a najbardziej mnie wkurza to ze opzniej sie cala kleje 
Ja sobie ostatnio kupiłam taką rękawicę i nią się skrobię. Peeling np. z kawy to była dla mnie mordęga - strasznie brudzi. A o balsamie pamiętam i prawie codziennie rano się smaruję - mam suchą skórę, więc musiałam to pokochać, choć proces ten trwał długo. Wcześniej tego nie cierpiałam :P
Pasek wagi
Ja chyba jestem tym typem, któremu się nie chce. Codziennie biję się z myślami czy po kąpieli nabalsamować się czy też nie, bo to straaasznie nudna sprawa jest :D Ale zazwyczaj balsam wygrywa, bo mam mocno suchą skórę, a tego nie lubię. A peeling? No muszę mieć niezwykle dobry dzień żeby bawić się w takie mazidła.
Balsamowanie 2x dziennie :) rano sama a wieczorem mój facet to robi  
Jeśli chodzi o nogi to mam już nawyk codziennej pielęgnacji, ale o peelingu całego ciała to już muszę pamiętać... i nie zawsze mi się chce ;P
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.