Temat: Makijaż w gimnazjum.

Żeby nie było odsyłania do książek i wyzywania od maluchów - mam już 20 lat na karku i swoje gimnazjum skończyłam dawno temu ^^.
Tak mnie naszło na pytanie... Czy w Waszych gimnazjach, nawet w wieku 15 lat (lub podstawówkach dla tych, co żyli jeszcze bez gimnazjum) pozwalano Wam się malować?
Bo ja pamiętam, że "za moich czasów" było to bardzo tępione, a nauczyciele byli bardzo wyczuleni na jakikolwiek ślad pudru lub tuszu, czy nawet błyszczyka, nawet w ostatniej klasie.
Nigdy nie zapomnę, jak nauczycielka poszła ze mną do łazienki, żebym zmyła tusz na moich rzęsach w 3 klasie gimnazjum. Sęk w tym, że żadnego tuszu na rzęsach nie było ; ). Albo gdy dziewczyna dostała naganę od nauczycielki za to, że miała świecące balerinki...
Bo wiem, że niektóre moje znajome z liceum w gimnazjum mogły się malować i stroić. Jestem ciekawa, jak to się przekłada na ogół gimnazjów.
U nas niepozwalano, ale dziewczyny i tak sie malowaly- ja osobiscie uwazam to za niszczenie sobie cery w tak mlodym wieku- zaczelam sie malowac idac na studia- a po 4 latach widze jak mi sie np rzęsy zmienily po regularnym malowaniu;/ oczywiscie na minus
Ja uważam, że nie należy popadać w skrajności , tzn. wiek 15-16 mówi o tym, że każda dziewczyna chce jako tako wyglądać no i podobać się...dlatego bez przesady - błyszczyk do ust delikatny, czy lekki kolor na paznokciach to nic strasznego. No i są też przypadki, gdzie np. dziewczyna ma trądzik i chce zamaskować niedoskonałości - myślę, że to też jest uzasadniony powód do makijażu.
Czego nie powinno się tolerować w gimnazjach - mocnego, wulgarnego makijażu , wyzywającego ubioru - nie przystoi tak zachowywać się nie tylko ze względu na wiek, ale też ze względu na miejsce (szkoła to nie dyskoteka) - to tak jakby do pracy przyjść niestosownie ubranym.

Dlatego uważam, że w pewnym stopniu i ze względu na pewne okoliczności dziewczyna może mieć lekki makijaż, prawie niewidoczny, natomiast nie powinno tolerować się bardziej wyrazistych maikjaży czy wulgarnego ubioru.

Haha, u mnie to jak laska miała rzęsy za mocno pomalowane to kazano jej iść i zmywać, a jak miało się nie daj boże czerwone paznokcie to "nie wiem jak to zrobisz, ale masz je zmyć" pamiętam jak koleżanka zdrapywała linijką lakier :P ale to tylko, kiedy makijaż się rzucał w oczy i ewidentnie był za mocny. 
W tym roku skończyłam gimnazjum i mogę powiedzie, że w mojej szkole dużo dziewczyn się malowało, niektóre nawet dość mocno, ale niektóre wcale. Nikt nie zwracał uwagi na makijaż, albo farbowane włosy, pomalowane na jaskrawe kolory paznokcie, duże kolczyki itp. 
Nauczyciele jedynie zwrócą uwagę jak przyjdzie się w bardzo krótkiej spódnicy i wysokich szpilach na np. egzamin gimnazjalny ( parę osób tak przyszło). Ale może nic nie mówią na makijaż itp, dlatego że moje gimnazjum jest połączone z liceum:)
Teraz jestem w maturalnej także niedawno skończyłam gim. Malowały się dziewczyny i teraz tym bardziej malują. Pamiętam że lekki makijaz miałam, troszkę tuszu, jakiś lekki puder i błyszczyk. Paznokcie, farbowane włosy, kolczyki niekomu nie przeszkadzały. Takie czasy. 
Ja teraz zaczynam II klasę LO, więc gimnazjum pamiętam jeszcze bardzo dobrze. Nasz szkoła była tolerancyjna i każdy mógł wygladać tak, jak chciał. Dziewczyny robiły makijaż, oczywiście normalny. Wymalowane oczy nie budziły sensacji. Ubrania były modne, zadbane, ale nie ektrawaganckie. Nauczyciele zwracali uwage na to co mamy w głowach, a nie na sobie.  Farbowane włosy nie budziły kontrowersji, bo niby dlaczego? Wspomnienia z tamtej szkoły mam same najlepsze ;)
Wystarczy porównać sobie dzisiejsze nastolatki do tych kiedyś tam. Kiedyś, no może nawet nie za moich czasów,ale jeszcze wcześniej na pewno w większości nastolatkowie mieli więcej szacunku,a teraz... dramaturgia. wszystko im się należy! i tak do momentu,kiedy zaczną w końcu zarabiać na siebie i doceniać wiele rzeczy. nie mówię o wszystkich,ale może nawet o większości.
Pamiętam,że chyba w 2 gimnazjum pomalowałam sobie rzęsy bardzo lekko i ciągle wydawało mi się,że to okropnie widać. Były też takie delikwentki,które wymalowane były jak lalki barbie,ale zazwyczaj kończyły w łazience zmywając makijaż mydłem,zwłaszcza,kiedy nie wykazywały się swoimi ocenami.
No cóż,czasy coraz wydawałoby się lepsze,każdy ma swoje prawa i jeśli rodzice nie narzucą pewnych rzeczy, a bronią swej dzieciny na ślepo, to niestety dziecina robi co jej się podoba. No! ale to już lekkie odbieganie od tematu!:)
Ja mam 22 lata, malowalam sie w gimnazjum (czyt. rzesy, czasami blyszczyk ew korektor na jakies pryszcze) i nikomu to nie przeszkadzalo. Natomiast w podstawowoce jako 8 letnie dziecko dostalam UWAGE DO DZIENNICZKA za farbowanie wlosow :/ dodam, ze wlosy oczywiscie byly naturalne, tylko po lecie troche rozjasnily sie miejscami od slonca i na nic sie zdalo tlumaczenie mojej mamy, ze wlosy farbowane nie sa ;p
Pasek wagi
u mnie w gimnajum na porzadku dziennym byl makijaz wieczorowy: dziewczyny chodzily z taka gruba warstwa tapety ze wygladalo to jak maska

bylam dzis z dzieckiem pod szkola i bylam w szoku, bo nie wiedzilam czy niektore do szkoly przyszly na na interview do agencji towarzyskiej. Gimnazjum.

Szkola jest po to zeby sie uczyc a nie pindrzyc i poparlabym dyrekcje rekami i nogami gdyby takie zasady wprowadzono. Jak w banku - dlugosc spodnicy, wysokosc obcasa, paznokcie bezbarwnym lakierem.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.