Temat: Najtrwalsze perfumy

Cześć, poszukuję najtrwalszych, najintensywniejszych i najdłużej utrzymujących mocny zapach damskich perfum. Nie musicie podawać konkretnego zapachu, wystarczy mi marka (chyba, że to ma znaczenie). Cena nie gra roli. Gdyby były dostępne w Sephorze, Notino czy Douglasie to byłoby świetnie  :-) 

Szukam po prostu czegoś trwałego, bo dotychczas wszystko co kupowałam znika po kilku godzinach i zazdroszczę chłopakowi, że jego ubrania pachną dalej nawet po wypraniu :D

Dior Pure Posion i Hypnotic Poison i Carolina Herrera Good Girl

menot napisał(a):

Cyrica napisał(a):

Menot, one są na wanilii i tonce, nie beda Ci pachnieć mesko ;). To, że nie ma w nich kwiatka ludzie często odbieraja jako niekobiece, wiec siłą rzeczy kwalifikują jako co najmniej unisex

No właśnie prawie cała nisza, to teraz unisex. Tzn mnie to w sumie cieszy - bo mogę nosić moje skóry i oudy i nie przekreślać ich tylko dlatego, że ktoś zdecydował, że powinny być tylko dla facetów. I niech sobie chłopacy noszą kwiaty czy gourmandy jak lubią, co im będę żałować. Co nie zmienia faktu, że moje personalne przypisanie zapachu do gender jest jakie jest. Dostałam np ostatnio próbkę jakiegoś Hugo Bossa, czarna flacha, nazwa dramatyczna, a zapach? Taki przyjemny, lekki cytrus. Totalnie do noszenia dla kobiet, ale która po to sięgnie widząc opakowanie?

bo to własnie bardziej na zasadzie: te flaszki dla Ciebie, a te dla niego. Ludzie chyba tego potrzebują. Jak ktos juz głebiej wchodzi w świat perfum, to robi mu się wszystko jedno, bo nie deklarujesz że lubisz meskie czy damskie, tylko znasz nazewnictwo wiodacych motywów. Dlatego w niszy bedziesz miała unisex, bo coś napisac trzeba ;)

dla mnie takie najbardziej trwale to 'Poison' Diora i jej PRL-owski odpowiednik 'Currara' - jezu do dzis czuje jak to dawalo :)

bardzo mocny jest tez 'Opium' YLS. 

Pasek wagi

Jak ktoś ma ochotę na killera o wielkim polu rażenia to np. słoń Kenzo Jungle albo Xerjoff Erba Pura. Ale to dla koneserów. Warto też szukać starszych wypustów klasycznych zapachów, takich jeszcze sprzed reformulacji. Poza tym rozejrzyj się wśród perfum arabskich, jak na przykład Lataffa, Al Haramain i inne. Może wersje w olejku, są bardziej trwałe, ale to kwestia gustu.

Pasek wagi

menot napisał(a):

Cyrica napisał(a):

Menot, one są na wanilii i tonce, nie beda Ci pachnieć mesko ;). To, że nie ma w nich kwiatka ludzie często odbieraja jako niekobiece, wiec siłą rzeczy kwalifikują jako co najmniej unisex

No właśnie prawie cała nisza, to teraz unisex. Tzn mnie to w sumie cieszy - bo mogę nosić moje skóry i oudy i nie przekreślać ich tylko dlatego, że ktoś zdecydował, że powinny być tylko dla facetów. I niech sobie chłopacy noszą kwiaty czy gourmandy jak lubią, co im będę żałować. Co nie zmienia faktu, że moje personalne przypisanie zapachu do gender jest jakie jest. Dostałam np ostatnio próbkę jakiegoś Hugo Bossa, czarna flacha, nazwa dramatyczna, a zapach? Taki przyjemny, lekki cytrus. Totalnie do noszenia dla kobiet, ale która po to sięgnie widząc opakowanie?

To brzmi jak coś dla mnie na lato. Dzięki za polecenie, powącham przy najbliższej okazji. Typowe "kobiece" zapachy w ogóle mi nie leżą.

brujita napisał(a):

menot napisał(a):

Cyrica napisał(a):

Menot, one są na wanilii i tonce, nie beda Ci pachnieć mesko ;). To, że nie ma w nich kwiatka ludzie często odbieraja jako niekobiece, wiec siłą rzeczy kwalifikują jako co najmniej unisex

No właśnie prawie cała nisza, to teraz unisex. Tzn mnie to w sumie cieszy - bo mogę nosić moje skóry i oudy i nie przekreślać ich tylko dlatego, że ktoś zdecydował, że powinny być tylko dla facetów. I niech sobie chłopacy noszą kwiaty czy gourmandy jak lubią, co im będę żałować. Co nie zmienia faktu, że moje personalne przypisanie zapachu do gender jest jakie jest. Dostałam np ostatnio próbkę jakiegoś Hugo Bossa, czarna flacha, nazwa dramatyczna, a zapach? Taki przyjemny, lekki cytrus. Totalnie do noszenia dla kobiet, ale która po to sięgnie widząc opakowanie?

To brzmi jak coś dla mnie na lato. Dzięki za polecenie, powącham przy najbliższej okazji. Typowe "kobiece" zapachy w ogóle mi nie leżą.

Nie no, to był tylko przykład niedopasowania, imho, butelki do zapachu. Aż poszłam sprawdzić jeszcze raz, i mam wrażenie, że jak obeschnie to będzie dość słodko. Ano, fragrantica potwierdza, początek to ta kwaskowata maninka, cokolwiek to jest, a potem ma być na waniliowo, choć to taka pudorwa wanilia nie gourmandowa i względnie przyjemna, choć ja wanilii nie lubię generalnie i mnie męczy.
Sprawdź sobie choćby z ciekawości - jak dla mnie to serio jest kobiecy zapach, aż dziwne, że sprzedają go z takim marketingiem. https://www.fragrantica.com/pe...
A na lato i uniseksowe i świeże zapachy (dostępne normalnie w sephorze) to ma ciekawe Acqua di Parma (Fico czy Mirto), jak komuś nie wadzi, że wysychają w kierunku świeżo wypranej pościeli czy Hermesy niektóre.

Btw, Cyrica, jak już tu jesteś, wąchałaś więcej od Kurkdijan i By Killian? Bo mam omamy, że nie wiem, że w obu tych domach jakieś piżmo/ambroxan/ambrette dodane i wszystkie mają taką dziwną, drażniącą mnie powietrzną nutę, która mi nie gra z całą resztą (I która oczywiście nie jest wymieniona na fragrantice, żebym se nie mogła sprawdzić o co kaman). Wiesz o czym mówię? To jest jakiś trend perfumeryjny teraz? Bo mam wrażenie, że to samo było w Narciso wąchanym w Sephorze. Kojarzysz może podobne domy, gdzie się stosuje tak samo piżmo, żebym się nie ładowała znowu w discovery set? Mam niejasne przeczucia, że Parfumes de Marly może mieć podobne klimaty w linii unisex. 

menot napisał(a):

brujita napisał(a):

menot napisał(a):

Cyrica napisał(a):

Menot, one są na wanilii i tonce, nie beda Ci pachnieć mesko ;). To, że nie ma w nich kwiatka ludzie często odbieraja jako niekobiece, wiec siłą rzeczy kwalifikują jako co najmniej unisex

No właśnie prawie cała nisza, to teraz unisex. Tzn mnie to w sumie cieszy - bo mogę nosić moje skóry i oudy i nie przekreślać ich tylko dlatego, że ktoś zdecydował, że powinny być tylko dla facetów. I niech sobie chłopacy noszą kwiaty czy gourmandy jak lubią, co im będę żałować. Co nie zmienia faktu, że moje personalne przypisanie zapachu do gender jest jakie jest. Dostałam np ostatnio próbkę jakiegoś Hugo Bossa, czarna flacha, nazwa dramatyczna, a zapach? Taki przyjemny, lekki cytrus. Totalnie do noszenia dla kobiet, ale która po to sięgnie widząc opakowanie?

To brzmi jak coś dla mnie na lato. Dzięki za polecenie, powącham przy najbliższej okazji. Typowe "kobiece" zapachy w ogóle mi nie leżą.

Nie no, to był tylko przykład niedopasowania, imho, butelki do zapachu. Aż poszłam sprawdzić jeszcze raz, i mam wrażenie, że jak obeschnie to będzie dość słodko. Ano, fragrantica potwierdza, początek to ta kwaskowata maninka, cokolwiek to jest, a potem ma być na waniliowo, choć to taka pudorwa wanilia nie gourmandowa i względnie przyjemna, choć ja wanilii nie lubię generalnie i mnie męczy.Sprawdź sobie choćby z ciekawości - jak dla mnie to serio jest kobiecy zapach, aż dziwne, że sprzedają go z takim marketingiem. https://www.fragrantica.com/pe...A na lato i uniseksowe i świeże zapachy (dostępne normalnie w sephorze) to ma ciekawe Acqua di Parma (Fico czy Mirto), jak komuś nie wadzi, że wysychają w kierunku świeżo wypranej pościeli czy Hermesy niektóre.

Mam kilka wód kolońskich od Hermesa, mąż ma figową Acquę i w sumie też mogłabym jej używać. Teraz używam Armani Code dla mężczyzn, trochę z braku znalezienia czegoś wow, ale też nie uważam, żeby były jakieś ultra męskie. Pachną mi tak cytrusowo-mydlanie, tak codziennie. Mój mąż dostał je w zeszłym roku na święta, a że ich nie chciał, to je przejęłam. Bo moje prezentowe perfumy od razu oddałam mamie, nie byłam w stanie ich wytrzymać. To był jakiś perfumeryjny bestseller, chyba czerwone Si Armaniego. Mdłości i ból głowy.

chodzi Ci o te słonawo-metaliczny "posmak"? Bo jeśli tak, to zdarza się w przypadku połaczenia drzew żywicznych lub mchu z piżmem. Mnie to drażni jesienią, kiedy jest wilgoć, zostaw sobie próbkę do okresu suchego lata i sprawdź. 

Cyrica napisał(a):

chodzi Ci o te słonawo-metaliczny "posmak"? Bo jeśli tak, to zdarza się w przypadku połaczenia drzew żywicznych lub mchu z piżmem. Mnie to drażni jesienią, kiedy jest wilgoć, zostaw sobie próbkę do okresu suchego lata i sprawdź. 

Nie wiem. To jest jakby na wierzchu w tych perfumach, tak, że muszę się przez to przewąchać, żeby poczuć inne nuty. Właśnie zgadywałabym, że może to jest jakaś forma piżma syntetycznego? Ale w sumie nie wiem, bo ambroxan tylko baccarat rouge ma wymieniony w nutach. Ale też w nich to jest chyba najmocniejsze. Przedziwne to, bo nie czułam tego nigdy wcześniej w tych mniej współczesnych perfumach, dopiero jak sięgnęłam po hity ostatnich sezonów to mam wrażenie, że wszystkie zapach są podobne. Artemisia, o której pisałaś ma też piżmo i też mnie męczy, ale to piżmo w niej wydaje się być jakoś bardziej przy skórze osadzone. Tak samo musk & mure.

(jakby ktoś się przeraził ilością perfum, to we fr samplowanie jest stosunkowo tanie i proste, to wszystko można dostać w mini zestawach po 1-2 ml i sobie wąchać do obrzydzenia)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.