Temat: Ciekawe mydła w kostce

Od jakiegoś czasu testuję sobie różne "kraftowe" mydła w kostkach (4szpaki, Soap Szop, Naturologia). I teraz pytanie: używacie tego typu mydeł w kostce? Macie jakieś ulubione, które możecie polecić do wypróbowania?

UzaleznionaOdLukrecji napisał(a):

ANULA51 napisał(a):

Ja tylko i wyłącznie używam tych ,co kupię jak jestem w Turcji , dobrze służy mi mydło z liści laurowych i oślim mlekiem do twarzy..

Tak się składa, że na dniach będę w Turcji:) Gdzie kupujesz mydełka? Jak dokładnie się nazywają/wyglądają?

moje wyglądają tak.sa robione ręcznie i kupuje je na bazarze, ja będę w Turcji we wrześniu, w mojej kochanej antalyi :-)ale może być tez z napisami , defne yaprak sabun , to po polsku mydło z liści laurowego, sabun essek sutu - mydło z oslim mlekiem . One są w cenach od 10 do 20 tureckich lir.uzywaja je tez w tureckich łaźniach zwanych hamam. 

Pasek wagi

Dziękuję Wam bardzo:) większości nie znam, poza dziegciowym od 4szpaków (używałam, uwielbiam, tylko rodzina na mnie buczy, że śmierdzi w łazience;)). Popróbuję, rozejrzę się w pierwszej kolejności za tymi tureckimi.

Agnezia5 napisał(a):

Mia1979 napisał(a):

Kiedyś używałam wyłącznie "porządnych" płynów do mycia rąk, ewentualnie drogich mydeł, czy kostek myjących. Przez pandemię i panikę w sklepach, kupiłam raz mydło tzw. lekarskie, ale nie z tych, które już znałam, a najtańsze Balea za 0,40 ?. Kiedyś nie wyobrażałam sobie nie używać prawie codziennie kremu do rąk i to coraz lepsze i lepsze, a i tak nie bardzo dawały radę (również marki selektywne, oraz kosmetyki naturalne).Teraz używam głównie tego mydła za 40 eurocentów, w płynie jak "zapomnę się", lub po za domem i kremy do rąk wydałam ludziom, żeby nie zaczęły przeterminowywać się... Na mnie mydlarze geszeftu już nie zrobią, a ja mam spokój z wysuszoną, piekącą skórą na dłoniach. Kremuje je już tylko przy okazji pielęgnacji twarzy, czy ciała, ale tak zawsze było.

A jakie konkretnie to było mydełko ? bo jest ich trochę.

Balea Arztseife Sensitive:


https://www.dm.de/balea-seifen...

ostatnio patrzyłam na japońskie mydła w kostce do mycia twarzy i powiem szczerze że się nainteresowałam

Dla mnie kojąco i nieuczulająco działają mydła lawendowe. Gdziekolwiek jestem to zawsze zaopatruję się w nie. Czasemi wrzucam mydełka do szaf pomiędzy ubrania i super pachną świeżością.

Ja tam lubie mydełka te wielke kostki z Neste Danti, różne rodzaję kupuje sobie na notino.Są mega przyjemne,fajnie się pienią a zapach długo utrzymuję się na skórze. 

ja lubię mydła altera - nie wysuszają, bardzo ładnie pachną, myją, a do tego kosztują grosze. obecnie męczę cztery szpaki do włosów na sznurku (włosy są po nich tragicznie suche i nieuporządkowane), barwę siarkową (też tragedia, chciałam tylko lepiej doczyszczać skórę, a od kiedy zaczęłam go używać nagle pojawiło mi się mnóstwo ropnych pryszczy, nie chcą się wygoić i jątrzą się, a wcześniej nie miałam takich problemów) i dudu osun (strasznie się ślimaczy i paskudzi prysznic, to wręcz niebezpieczne, bo pozostawia warstwę na powierzchni mimo spłukania go z prysznica i już mój luby zaliczył wywrotkę wchodząc po mnie). jedyne co dobrego z tych mydeł wyniosłam to to, że nie chce mi się już próbować nic nowego i uważam że pomysł z mydłem na sznurku jest bardzo praktyczny.

miałam czarne mydło w kostce na trądzik i mnie wysuszało tak, że jeszcze więcej sebum mi się tworzyło. niekończąca się historia.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.