Temat: Rolki działają cuda z nogami i pośladkami

Taki temacik po moim dzisiejszym otwarciu sezonu.
90 minut jazdy z małą w wózku i dobre 1000 cal mniej
.
tak tak popieram w 100%

*NOGI: poobijane, podrapane, zakwaszone zakwasami ;) z siniakami...

*DUPCIA: potłuczona, z siniakami, obolała i wogóle dobrze chociaz ze duza i mięciutka to "lżejsze" lądowanie

No i oczywiście jak juz przejdziemy Faze nr 1 (czytaj: nauka jazdy) to mozemy przejśc do fazy nr2 (czytaj: modelowanie sylwetki) ale niestety po fazie nr 1 na nr 2 już nie mam ochoty :) ale polecam na prawde na tyłek działa
..może się skuszę
Pasek wagi
ja w tym sezonie napewno wyciagne moj sprzecik i dam mu czadu tylko jeszcze nie wiem gzie bede jezdzic bo warunki chodnikow sa beznadziejne dla chcacego nic trudnego
no rolki pewnie są super ale tylko dla tych szczuplejszych  grubasków  wyobrażacie sobie takie rozpędzone sto kilo żywej wagi na parkowej alejce!!!  albo ten huk jak już padnę na beton!!!
Jak zaczynałem sie odchudzać miałe 112 kg żywej wagi. Teraz jest troszkę mniej. A jedynie przy tej wadze radzę kupić rolki z wytrzymałą aluminiową płozą markowej firmy a nie w markecie. Do tego po zajechaniu pierwszych kółek, kupić nowe. Te w kupowanych rolkach mają twardość zazwyczaj 76A lub 78A. Proponuję wtedy 80 A lub nawet 82A. Z tym, ze tu już może pojawić się problem ślizgających się kółek. I tyle. A rolki markowe to nie znaczy drogie. Zazwyczaj te najdroższe mają tylko mało przydatne bajery. Ale jak kogoś stać to polecam z butem żelowym. Same się dopasowują. Rewelka.
Witcher powiedz mi czy skad masz te info ze 90 min to 1000 kcali bo ja tego w zadnej ksiazce nie mam. czy liczyles to tak jak dla jazdy na lyzwach?

Dokładnie tak. Liczę to jak dla jazdy na łyżwach, chociaż jest to duże uproszczenie i przybliżenie (potwierdził to też mój dietetyk). Na łyżwach jest mniejszy wysiłek (moje subiektywne odczucie, ale nie tylko moje). Poza tym w moim przypadku było tego więcej. Jazda z obciążeniem, tj. pchałem przed sobą wózek z córeczką. Uwierz mi, tylko na pozór wydaje się, że to żaden wysiłek. Już drugiego szkraba mam ze sobą podczas śmigania na rolkach. Mam w tym jakieś doświadczenie. A mojego trzylatka nie chciałbym już wozić. To już nie byłaby przyjemność, a katorga. Już zeszłej jesieni, nie byłem z nim w stanie dłużej jeździć niż godzinkę. Nogi, a właściwie uda odmawiały mi posłuszeństwa i łapały mnie skurcze. Aż w samochodzie nie było za bezpiecznie.
Wydaje mi się, że można zadać takie pytanie na forum. Może, ktoś się dogrzebał do właściwych danych.

Witcher, dzieki Tobie jezdzilam dzisiaj cala godzine na rolkach. I jutro mam znowu zamiar!! Nog nie czuje, ale nieszkodzi,najwazniejsze, ze tak spalaja kalorie!!!
Ja wlasnie sie skusze,mam markowe rolki od1komuni...od 11 stu lat a ciagle sa dobre i prawie nie zniszczone tylko porysowane,smiga sie super,pojezdzilabym:D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.