- Dołączył: 2009-03-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9992
2 marca 2011, 07:30
Zgodnie z obietnicą
OTWIERAM NOWY
SEZON ROWEROWY
2011
Zapraszam do wspólnej jazdy na rowerach w terenie.
Edytowany przez jolajola1 2 marca 2011, 07:31
24 października 2011, 22:02
11 / 1296 / 2000
Dobry! Nie pisze nowego posta, bo się nikt od wczoraj nie zameldował :P
Już miałam zrezygnować dzisiaj z rowerka, bo obudziłam się z bólem gardła, ale mi przeszło i jednak do pracy popedałowałam. I dobrze, bo dzisiaj cieplej, niż wczoraj. Dobrze mi się jechało. A jeszcze muszę w środku dnia podskoczyć do szkoły, to dodatkowe pięć kilosów wpadnie.
Licznik mi znowu świruje....
Edytowany przez ff67e016c22f93b8366f7d7578d6046e 25 października 2011, 07:31
- Dołączył: 2011-01-28
- Miasto: Bezludzie
- Liczba postów: 8653
25 października 2011, 13:27
A w sobie mam taką pogodę!! (w dupie znaczy)
![]()
10,93 / 5 130,46 / 5000
Edytowany przez ...Dupka 25 października 2011, 13:27
25 października 2011, 13:55
Hihi, a mi się dzisiaj świetnie jeździ :) I słoneczko jest!
- Dołączył: 2009-03-01
- Miasto: Jarocin
- Liczba postów: 5729
25 października 2011, 14:10
Witam...:)
U nas ( Wielkopolska) ciepło i słonecznie!! Po raz pierwszy od paru tygodni nie zmarzłam na rowerze!
![]()
No, ale za to wiał taki wiatr, że tylko 26 km przejechałam, z tego 3/4 trasy pod wiatr....
26 / 4592 / 4500 25 października 2011, 18:35
Witajcie!
U mnie słonecznie i baaardzo ciepło, tylko wichura psuje nastrój. Najlepiej jeździć w takich warunkach po lesie, co też uczyniłam, tyle że najpierw trzeba było do owego lasku dotrzeć, na szczęście z powrotem już z wiatrem, więc lżej. Niestety nieco się przeliczyłam z czasem i powrót już w ciemnościach. Właściwie wieczór jest tak ciepły, że gdyby nie wietrzysko, to jeszcze z chęcią pokręciłam się odrobinę po ciemnych uliczkach.
- Dołączył: 2011-01-28
- Miasto: Bezludzie
- Liczba postów: 8653
25 października 2011, 19:04
Matko bosko kochano!
Toż u mnie taka jesień i pizgawica, że się dupki ruszać z domu nie chce. Rano po uprzednim oporządzeniu się i wyszykowaniu, wsiadłam na rower pełna chęci i werwy i po 2 km mnie deszcz złapał. Szlag by to!! Do maminki zawinęłam i tam przeczekałam deszcz, potem wracałam mokrymi ulicami z twarzą uwaloną błockiem spod kół mych i samochodzich.
Przez jakiś czas miałam nadzieję na 6 000 km w tym sezonie, ale już się dawno z nią pożegnałam... To nie na moje nerwy i chęci. Nie w tym roku!
- Dołączył: 2009-03-01
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 3802
25 października 2011, 19:06
U mnie też ciepło raczej, bylam na grzybkach , a więc jazda po lesie
20 / 6245 / 7000
25 października 2011, 19:09
Dupko, nie trać wiary, zapowiadają cudowną pogodę na weekend. Kto to wie, co listopad nam zgotuje. W zeszłym roku pamiętam w listopadzie temperatury rzędu kilkunastu stopni. Coś mi mówi, że i tej jesieni jeszcze pokęcimy ociupinkę:)
- Dołączył: 2011-01-28
- Miasto: Bezludzie
- Liczba postów: 8653
25 października 2011, 20:14
Ty na bank :) Mnie zaczyna brakować zapału. Jeszcze w soboty mam coraz więcej pracy. Kończę dopiero po południu, a wiadomo jak teraz z długością dnia. A ja nie będę jeździć po ciemku, nie lubię. No ale dobrze, wiary tracić nie będę. A nuż się uda coś jeszcze pokręcić... ociupinkę
- Dołączył: 2009-02-27
- Miasto: Azerbejdżan
- Liczba postów: 23061
25 października 2011, 20:48
17,45 / 3792,34 / 5 000 km
chłodnawo, ale słonecznie. Jechało się dobrze, ale zdecydowanie za mało. Z utęsknieniem czekam na lato i trasy długie, całodniowe. Tymczasem do i od roboty.
Heh, mam przeczucie, że jesień będzie jeszcze całkiem całkiem rowerowa :) W końcu wypadało się za wszystkie czasy latem, no nie? Deszczu nam wystarczy na cały rok :)