Temat: Wiatr we włosach. Sezon rowerowy 2011.

Zgodnie z obietnicą

OTWIERAM  NOWY

SEZON ROWEROWY

2011

 

Zapraszam do wspólnej jazdy na rowerach w terenie.

Pasek wagi
znowu nie roweruję
a chciałam


jakoś koniec sezonu węszę
i guuuupio mi, ze gorzej niz rok temu
Pasek wagi
Rabarbarrr, wejdź w "edytuj" na górze wpisu, następnie musisz zmienić cas jazdy, bo musiałaś podać zły czas, że wypadła tak niska średnia, oczywiście nie czas całej wycieczki, lecz czas netto z licznika, potem wciskasz "zapisz" na dole wpisu i gotowe.
Jolu!! Spokojnie!! W zeszłym roku z upodobaniem kręciłaś setki w lipcowe upały...Tym razem dystanse były krótsze, ale przejechałaś też bardzo, bardzo dużo!! Żadnego powodu do .."czucia się głupio"...
Pasek wagi

Jolu, całkiem ładny dystans przejechałaś, a w przyszłym sezonie może będziesz miałą więcej czasu, to sobie odbijesz

Rabarbarrr, na bs jest bardzo dużo bikerów ze Szczecina i okolic, jak nic będziesz miała na nowy sezon super grupę do jazdy.

U mnie dziś lało prawie cały dzionek, toteż jechałąm tylko do pracy i nieźle namokłam, ale mam nadzieję, że odbiję to sobie w weekend.

U kogo dziś sucho?

Dzięki cholerko za info , już błąd naprawiony  (naklikałam sie wszędzie , aż wreszcie trafilam)
Tak  dzieki , już ich tam wypatrzyłam, znaczy tych bikerów.
U mnie dzisiaj nie padało i ja nie jeździłam , miałam w domku dużo sprzatania no i w kompie siedziałam jak ta głupia, aż jestem zła na siebie, czas bez roweru uważam za czas stracony , jutro nadrabiam z nawiązką.
Tylko żeby nie padało , bo skoro gdzieś padało dzisiaj ............

U mnie było dziś dość ładnie, ale ustaliłam sobie listę priorytetów na dzisiejszy dzień i NIESTETY rower nie mógł znaleźć się na pierwszym miejscu, nie wyrobiłam się z obowiązkami i z roweru nici, ale za to domowych ćwiczeń (skakanka, brzuszki, hula) w bród, więc humor dopisuje :)

 

Jutro mam nadzieję sobie odbić, ale będę musiała wyjechać ok. 7-8 rano, bo na 11:00 fryzjer. Cykora mam, bo w planie fryzura praktycznie na chłopka. Zobaczymy; jak coś to odrosną :)

 

I jaki koniec sezonu?!  A nie jeździmy dopóki siły, czasu i pogody starcza.. ? 

Ja jestem dobrej myśli pogodowej :)

 U mnie dziś raz słonecznie raz deszczowo z gradobiciem-jazdy nie zaliczyłam bo podrzucili wnusia na dwa dni-babcia szczęsliwa i kalorie traci w zabawach z wnusiem.
Pasek wagi
No kurde pewnie, że jeszcze jeździmy
Ja dzisiaj znowu skromnie 16,75 / 3739,94 / 5000 km
ale do tego 3,6 km z kijami + trening karate + zaraz będzie seria ćwiczeń dywanowych. Niestety na więcej pedałowania dziennie nie mam czasu szczególnie, że muszę trenować do kolejnego egzaminu, a po ostatniej kontuzji muszę sporo poćwiczyc kopnięć
Cześć i czołem!!
 Rano umyłam wszystkie okna, wyprałam i upięłam na powrót firany  ,a  potem w ramach relaksu po tej pracy,  wybrałam się na rower..42 km, pogoda całkiem, całkiem...Ino mi palce u nóg w adidaskach z lekka zmarzły..;)

42 / 4484  /  4500
Pasek wagi

Ja tylko z rana na dworzec, a potem to już pociag, autobus, szkoła.... A wracam w niedzielę i też zahaczę o rower wracajac z dworca. Kilometry dodaję:

 

7  /  1278  /  2000

 

Tych moich dwóch tysiaków raczej juz nie wyjadę, ale spróbuję tyle, ile się tylko uda. Cóż, założenie było takie, ze będę jeździć więcej, bo jak ustalałam ten dystans, to  nnie chodziłam do pracy... trochę może jeszcze wykręcę jak skończę praktyki...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.