- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
26 maja 2016, 22:47
Nigdy dotąd nie jeździłam do pracy rowerem ale w dobie korków i dbania o sylwetkę w końcu zaczęłam zastanawiać się nad tym pomysłem :-)
I tutaj moje pytanie do doświadczonych rowerzystek:
- jak jeździć, by się nie spocić i nie wpaść do pracy jak po maratonie :D
- czy 8-9 km w jedną stronę to dużo dla początkującej? (chodzi wyłącznie o dojazd po pracy, normalnie jak jeżdżę, to robię ok 10-15 km)
- czy używacie maseczek przeciwpyłowych?
- jak zmieniła się wasza figura dzięki dojazdom do pracy na rowerze? po jakim czasie można zauważyć efekty?
- na co dodatkowo zwrócić uwagę? (chodzi mi o jakieś ciekawostki, na które żółtodziób by nie wpadł, a ułatwią dojazd)
26 maja 2016, 23:00
Zwróć uwagę na ścieżki rowerowe - w Polsce z nimi ciężko i nieświadomie możesz wjechać pod zakaz.
26 maja 2016, 23:28
Ja jak mi braknie pieniędzy pod koniec miesiąca :D ;) A tak poważnie, to chciałbym ale mam za daleko.
26 maja 2016, 23:53
jezdzilam kiedys na uczelnie rowerem ok 6km i tak jak całą drogę spokojnym tempem mogllam jechac na chillu, to zeby sie dostać do drugiej czesci centrum jest bardzo pod gorke (a to juz prawie pod uczelnia) i po tym etapie zawsze bylam spocona i myslalam ze uda mi odpadną.
Trochę mnie wkurzalo ze specjalnie jechalam wolniej niz normalnie zeby sie nie spocic za bardzo
27 maja 2016, 00:46
Jeżdżę już ponad półtora roku, CODZIENNIE, bez względu na pogodę. Tylko że ja mam bliziutko, troszkę ponad 4 km, zwykle jeżdżę okrężną drogą. Żeby się nie pocić trzeba jeździć wolno. Na deszcz - peleryna rowerowa. i tyle.
27 maja 2016, 08:23
Ja jeżdżę do szkoły i cóż:
- żeby się nie spocić należy nie gnać jak szalona, tylko ubrać się trochę lżej niż na spacer (i przewiewniej) i jechać w normalnym tempie
- ogólnie 9 km w jedną stronę to nie jest jakoś specjalnie dużo, ale można się już spocić :P Ja mam na uczelnię 5 km i czasami jak przycisnę to wpadam trochę zmachana
- nie robię tego dla figury, tylko dla niestania w korkach, więc ciężko mi powiedzieć
- ktoś tu u góry dobrze powiedział - patrzeć czy czasem nie kończy się ścieżka rowerowa, bo po chodnikach nie można jeździć. jeżeli nie ma ścieżki to jechać ulicą. A pod pracą parkować w miejscu, gdzie stoją inne rowery, a nie przypinać gdzieś z boku samego. No i pamiętać o włączonych światłach wczesnym porankiem i o zmroku/w nocy.
27 maja 2016, 08:26
Jeździłam kiedys 7 km codziennie, wspaniałe wspominam. Pierwsze razy moze beda dziwne i odczujesz zmeczenie, ale z czasem nie odczuwa sie żadnego wysiłku, ja na rowerze sie relaksowalam i odpoczywalam. Dodam jednak ze miałam wtedy niska wagę, przy wyższych mogą faktycznie towarzyszyć poty.
27 maja 2016, 09:49
Kiedyś jeździłam ok. 20km w jedną stronę. Czas dojazdu porównywalny z czsem dojazdu komunikacją miejską. Miałam ten luksus, że w pracy mogłam się odświeżyć. Jeździłam tak ok pół roku. Kondycja i figura... Ech... Nigdy nie było lepiej
27 maja 2016, 10:54
Jezdzilam przez jakie czas a pozniej pogoda sie zrabala i kotwica w plecy. Jezdzilam codziennie okolo 8-10km. Zawsze sie spocilam jak swinia dlatego zawsze przebieralam sie w pracy i "odswiezalam" w razie mozliwosci. Figura na plus i kg leca jak szalone. Mieszkajac w Irlandii ciezko o ladna pogode. Ciagle wieje i pada i sie odechciewa wszystkiego....dlatego kupilam rower stacjonarny :)
Polecam rower do pracy. Fajnie zmeczyc sie "inaczej" po ciezkim dniu.