18 lipca 2013, 17:01
Hej, mam pytanie czy jeździcie same na rowerze? Ja byłam przedwczoraj na rowerze 50minut i szczerze mówiąc nudziło mi się samej i nic nie motywowało do dalszej drogi. Jak to jest u Was?
- Dołączył: 2011-12-28
- Miasto: Milano
- Liczba postów: 684
18 lipca 2013, 17:27
a ja jeżdżę z chłopakiem :p od kiedy ze mną zamieszkał to zaczęłam jeździć bo samej nie lubiłam :/
ale szkoda , że u mnie nie ma więcej miejsca do jazdy na rowerze :/ tych wyznaczonych uliczek jest bardzo mało , w dodatku po jakimś kawałku się urywają i dalej nic .. :/ a po ulicach nie lubię jeździć :/ pozostają chodniki ...
- Dołączył: 2013-04-09
- Miasto: A
- Liczba postów: 805
18 lipca 2013, 17:27
Hmm... Ja chyba nigdy nie doświadczyłam nudy na rowerze. No chyba, że mówisz o stacjonarnym? Bo jeśli nie, to przecież jazda jest fajna i ciekawa sama w sobie. I przyjemna do tego. :)
Ale może postaw sobie jakiś cel - znajdź na mapie fajne miejsce i jedź do niego. Jakiś konkretny cel będzie Cię motywował do dalszej drogi. Albo jeźdź po jakichś ładnych, ciekawych terenach, najlepiej takich, których za bardzo nie znasz - wtedy też jedzie się dalej z samej ciekawości. I zamontuj sobie licznik i ustal sobie jakiś cel będący ilością przejechanych kilometrów, to też motywuje. No i zawsze można urozmaicić sobie jazdę np. słuchaniem muzyki, jeśli naprawdę sama jazda Cię nudzi.
18 lipca 2013, 17:33
Sama lub z kimś, ale nie lubię gadać jadąc, miałam raz takiego towarzysza co ciagle coś gadał to strasznie mnie to męczyło ;] widzę, że dużo z was ma słuchawki na uszach i słucha muzyki :O nie przeszkadza to wam w ruchu drogowym? (nie slychać klaksonu (chyba?) itp.).
18 lipca 2013, 17:41
cel55kg. napisał(a):
a ja jeżdżę z chłopakiem :p od kiedy ze mną zamieszkał to zaczęłam jeździć bo samej nie lubiłam :/ ale szkoda , że u mnie nie ma więcej miejsca do jazdy na rowerze :/ tych wyznaczonych uliczek jest bardzo mało , w dodatku po jakimś kawałku się urywają i dalej nic .. :/ a po ulicach nie lubię jeździć :/ pozostają chodniki ...
No niestety, jak nie ma wyznaczonych miejsc, to się po ulicy jeździ.
Nie ma nic gorszego, jak się idzie chodnikiem i jakiś pacan na ciebie wjeżdża/ dzwoni bo on ma większe prawo do chodnika niz ty.
- Dołączył: 2013-02-13
- Miasto: Raj
- Liczba postów: 10655
18 lipca 2013, 17:50
Jezdze i sie nie nudze :) jak zaczynam myslec o powrocie do domu macam sie po tluszczu i ochota przechodzi :D
- Dołączył: 2012-11-04
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 2897
18 lipca 2013, 17:51
ja zazwyczaj z dziewczynami, ciężko mi się wybrać samej :P
- Dołączył: 2013-04-15
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2901
18 lipca 2013, 18:03
Marta11148 napisał(a):
Jezdze i sie nie nudze :) jak zaczynam myslec o powrocie do domu macam sie po tluszczu i ochota przechodzi :D
Dobre :D
Ja nie jeżdżę dla samej jazdy tylko używam roweru jako środka lokomocji. Więc nic mnie nie nudzi, chcę dojechać do punktu A to musze pedałować. Sama jazda bez celu by mnie nudziła. A z innymi nie lubię jeździć bo mam swoje tempo i nie musze sie dostosowywać. Gadac w czasie jazdy nie lubię.
Słuchacie muzyki jadąc? Slyszycie wszystko co się dzieje? Ja musze być skupiona na jeździe. Nie wyobrażam sobie jechać przez duże skrzyżowanie czy rondo, otoczona samochodami sluchając muzyki czy audiobooka...
- Dołączył: 2013-04-09
- Miasto: A
- Liczba postów: 805
18 lipca 2013, 18:11
.Ewelina.. napisał(a):
cel55kg. napisał(a):
a ja jeżdżę z chłopakiem :p od kiedy ze mną zamieszkał to zaczęłam jeździć bo samej nie lubiłam :/ ale szkoda , że u mnie nie ma więcej miejsca do jazdy na rowerze :/ tych wyznaczonych uliczek jest bardzo mało , w dodatku po jakimś kawałku się urywają i dalej nic .. :/ a po ulicach nie lubię jeździć :/ pozostają chodniki ...
No niestety, jak nie ma wyznaczonych miejsc, to się po ulicy jeździ.Nie ma nic gorszego, jak się idzie chodnikiem i jakiś pacan na ciebie wjeżdża/ dzwoni bo on ma większe prawo do chodnika niz ty.
No racja. Mi się zdarza jeździć chodnikiem, gdy obok jest tylko bardzo ruchliwa ulica i nie ma pobocza, ale wtedy zawsze pamiętam o tym, że jestem tam nielegalnie i nie dzwonię na pieszych. Jak nie da się przejść, to zatrzymuję się i przeprowadzam rower dalej, albo mówię "przepraszam" i dziękuję za przepuszczenie. No bo sama wiem, jak wkurzające jest, gdy sama jestem pieszym, a rowerzysta na mnie dzwoni, tym bardziej, gdy chodnik jest bardzo wąski. Jak jest szeroki to jeszcze ok.
Ale tak samo wkurzający są piesi na ścieżkach rowerowych. ;) Albo kiedyś jechałam ścieżką pieszo-rowerową (takie były na niej znaki, do tego była bardzo szeroka), przede mną szli rodzice z dzieckiem, trzymający się za ręce i zajmujący całą szerokość tej ścieżki. Zadzwoniłam na nich z daleka już i zahamowałam, a oni zaczęli przeklinać (przy małym dziecku) i mnie wyzywać...
Edytowany przez ktostam0 18 lipca 2013, 18:12
18 lipca 2013, 18:20
Dzięki za tak liczne odpowiedzi. Widzę, że to ja stwarzam sobie jakieś problemy ;d;d.. A tak na serio, to postaram się o licznik i może jakąś muzykę i będę macała się po tłuszczyku, jak mi się ode chce :D pozdrawiam !!!