Temat: Wiatr we włosach. Sezon rowerowy 2012

Zgodnie z obietnicą

OTWIERAM  NOWY

SEZON ROWEROWY

2012

 

Zapraszam do wspólnej jazdy na rowerach w terenie

Pasek wagi
Diamandka - widzę, że koszulka z Lidla ;)
U nas właśnie sezon rowerowy tam jest. Zakupiłam wtedy licznik. Tylko czekam na zamontownie, a będzie to w poniedziałek :( więc dopiero w weekend pojeżdżę.
Krynia - dziękuję za życzenia
Pasek wagi
Może z Lidla może nie, nie wiem, bo kupowałam na Allegro, nigdy nie mam czasu żeby iść do sklepu. A właśnie mi się wydawało, że to taka lidlowa jakość. W każdym razie ciuchy wyglądają okej. Niestety leje za oknem, w zasadzie to mało powiedziane, najpierw był grad, teraz oberwanie chmury. Masakra. Dobrze, że się opanowałam i nie pojechałam :D

Teraz szykuję się do sklepu florystycznego po zakup doniczek, ziemi itp. I ubieram kalosze
Z tej samej firmy mam skakankę z licznikiem - popsuła się drugiego dnia intensywnych ćwiczeń i licznik rowerowy - jeszcze nie wypróbowany, mam nadzieję, że lepiej sobie poradzi.
Ja licznik mam CetEyeVelo8 - jakieś 2 lata, przetrwał -22C :D i nadal działa bez zarzutu.
Skakankę z licznikiem mam Kettlera - prezent.
Jak nie przetestujesz to się nie przekonasz.
Na razie skaczę sobie na mojej - wiele mi nie potrzeba :)
Ja nie jestem taką rowerzystką jak ty, więc nie potrzebny mi taki świetny licznik :)

...Dupka napisał(a):

maweave - współczucia! A miał kto po Ciebie podjechać czy cisnęłaś z powrotem 13 km na piechtę? Ja w tamtym roku zaliczyłam 2 gumy - pierwszą niedaleko domu, jakieś marne 2-3 km więc na luzie sama wróciłam. Ale drugi raz już był jakieś 6 km od domu i do tego między wiochami - zero pobocza, zero chodnika. No nie chciało mi się wracać z buta - mąż kochany przyjechał po mnie. No i powtórka z przyjazdu mężowego przedwczoraj. To już zupełnie nieblisko, bo jakieś 15-20 km jak mi piasta poszła. Znów podjechał.Chyba muszę Małżonkowi jakiś pyszny obiad przygotować w podzięce za oddanie i nienarzekanie

Na szczęście mój tata okazał się łaskawy i podjechał po mnie. Ogólnie jeżdżę po Warszawie, więc jakby nie podjechał, to pewnie jakoś komunikacją miejską też bym sobie poradziła... tylko tam rowery nie są zbyt mile widziane  No ale przecież nie mógł swojej ukochanej, biednej córeczki nie wspomóc
No obiad się należy na pewno. Z drugiej strony... to taki mężowski obowiązek przecież, żonę w potrzebie poratować.

Magdula76 napisał(a):

Maewave - polecam opony wzmocnione kevlarem - odkad je mam czyli cos okolo roku ani jednej gumy nie zaliczylam - tfu tfu odpukac w niemalowane;)

Drogie to to? Nie znam się... w ogóle mój rower chyba nie nadaję się na jazdę po mieście, bo to taki terenowy bardziej. Może jakieś specjalne opony można(?)... ale chyba nie, bo to głównie chyba chodzi o szerokość.
W ogóle rower mi się marzy jakiś nowy

medziks1 napisał(a):

Na razie skaczę sobie na mojej - wiele mi nie potrzeba :) Ja nie jestem taką rowerzystką jak ty, więc nie potrzebny mi taki świetny licznik :)


Nie mówię, że to reguła... ale te tanie liczniki to chyba zazwyczaj są niezbyt wytrzymałe. Miała taki jeden bardzo tani, który wytrzymał 1 dzień ... Więc może, świetny licznik nie jest potrzebny. Ale trochę można się wykosztować, żeby wytrzymał więcej niż miesiąc.
eee, tam ja jeżdżę na licznikach marketowych od zawsze - i nie narzekam
wytrzymuja rok, czasem dwa
ten obecny juz ma 3 lata, baterie wymieniałam w zeszłym roku, jakis wyjątkowo wytrzymały egzemplarz mi sie trafił


co do częstego łapania gumy w warunkach miejskich, to zobaczy, czy Twoje oponki nie sa już starte i cienki i w związku z tym łatwe do przebicia odrobiną
ja jeździłam tak zeszłym wczesnym latem, coraz łapałam gumę.. dętki były az piegowate od łatek, potem wymieniłam detki, znowu do samo - a wystarczyło wymienić opony . .. od roku nie wiem, co to przebicie



Pasek wagi
maweave - no to fajnie, że nie musiałaś z rowerem na nogach wracać.


A u mnie teraz pieruńska zawierucha śnieżna.

Jeździł ktoś dzisiaj?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.