- Dołączył: 2009-03-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9992
20 marca 2012, 22:14
Zgodnie z obietnicą
OTWIERAM NOWY
SEZON ROWEROWY
2012
Zapraszam do wspólnej jazdy na rowerach w terenie
Edytowany przez jolajola1 26 marca 2012, 11:58
- Dołączył: 2009-02-27
- Miasto: Azerbejdżan
- Liczba postów: 23061
10 grudnia 2012, 22:12
Absolutnie nie !!!!
Uuuu dzisiaj ledwo dokręciłam do domu, w połowie drogi powrotnej coś mi się z korbą stało, że ledwo jej nie zgubiłam. Na szczęście już dokręcona. Jutro zobaczy się czy trzyma czy konieczny jest zakup nowej.
Trochę rowerzystów kręci po mieście, kręci :)
21,11 / 6543,64 / 6000 km
- Dołączył: 2006-07-04
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 1092
10 grudnia 2012, 23:32
no ja też widzę śnieżnych rowerzystów po mieście :), fakt mróz jest oby tylko nie wiało bo wtedy uuuu,
- Dołączył: 2009-02-27
- Miasto: Azerbejdżan
- Liczba postów: 23061
11 grudnia 2012, 07:51
U mnie na razie temperatury w zakresie -7 do -1 więc jest okej :)
- Dołączył: 2009-02-27
- Miasto: Azerbejdżan
- Liczba postów: 23061
12 grudnia 2012, 17:33
22,40+22 / 6588,04 / 6000 km
Jeździcie czy olewacie sprawę?
- Dołączył: 2008-07-06
- Miasto: Pod Gruszą
- Liczba postów: 7060
12 grudnia 2012, 17:59
Ja mam nadzieję jeszcze pojeździć, choć raczej nie dojadę do celu, zostało mi "aż" lub "tylko" 180km. Na weekend wyjeżdżam, mam nadzieję zrobić kilka km, chociaż mam w planach znajomych/ rodzinę/ spotkania/ imprezę... A w tygodniu mam wybór: albo jeździć przed praca o 6:30 albo po pracy ok. 19-20 po całkowicie ciemnym parku bez lamp (po mieście się niestety nie da, Londyn jest wyjatkowo nieprzyjazny rowerzystom). Do tej pory udawało mi się co jakiś czas zwlec z łóżka o tak nieludzkiej godzinie, ale z tygodnia na tydzień jest coraz ciemniej i zimniej i coraz trudniej rozkoszować się ta jazda ;)
A w przyszły weekend lecę do Polski!!!
Piękny śnieg u Ciebie
Di, mam nadzieję, że trochę go na Święta zostanie...
- Dołączył: 2009-03-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9992
12 grudnia 2012, 20:38
ja olewam
bo leżę drugi dzień
źle mi okrutnie
- Dołączył: 2011-01-28
- Miasto: Bezludzie
- Liczba postów: 8653
12 grudnia 2012, 21:53
Ja olewam.
Swoje osiągnęłam, a w błocie się taplać nie zamierzam.
Już nic sobie udowadniać nie muszę
Jak się poprawi aura (albo przynajmniej bardziej zaśnieży) to wtedy wrócę na siodło.
- Dołączył: 2009-02-27
- Miasto: Azerbejdżan
- Liczba postów: 23061
12 grudnia 2012, 22:46
U mnie śniegu po pachy, przez co zmuszona byłam przerzucić się zCzesi na Arturka. ma grubsze opony i nawet w głębokim śniegu da radę spokojnie jechać. Na dłuższe jednak wycieczki się nie nadaje bo jest niewygodny. No ale daję radę i jakoś mi się nadal chce kręcić :)
Jola zdrowiej nam zdrowiej !!!
Dupka, ty to już swoje wykręciłaś. Szacuneczek !!!
Mysza - ja też mam nadzieję na białe święta :)
- Dołączył: 2006-07-04
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 1092
13 grudnia 2012, 00:10
No
Diamandka nie odpuszcza:)
a ja też spróbuje wykręcić do swojego celu, ale bez przymusu specjalnego co będzie to będzie
Fakt
Dupeczka wykręciła swoje już - Szacuneczek!
też ode mnie.
Jolu zdrówka życzę.
A ja wolę śnieg, mrozik niezbyt wielki niż ciapuchę i deszczyk, no i wiatru nie lubię
Edytowany przez kasperito 13 grudnia 2012, 00:11