Temat: Wiatr we włosach. Sezon rowerowy 2012

Zgodnie z obietnicą

OTWIERAM  NOWY

SEZON ROWEROWY

2012

 

Zapraszam do wspólnej jazdy na rowerach w terenie

Pasek wagi
25 / 223 / 1000
za gorąco ...
Tienna, miałaś rację :) Wypogodziło się i pojechałam na wycieczkę:)) Temperatura byla idealna, szkoda, że przez całe 49 km wiatr wiał prosto w paszczę...tempo mizerne...
 
49  /  2974  /  4000
dzisiejsze znalezisko:


Pasek wagi
u mnie w ogóle nie padało, choć chadzały i wciąż chodza jakies ciemne skłębienia po nieboskłonie, hmmm, teraz właściwie juz niebo całe zasnute, ale mało burzowo

z dużych planów wyszło niewiele, siła wyższa przeciągnęła mi okołopoludniowe zajęcia, więc tylko:
27,08  /  3020,9  /  5000
Pasek wagi
U mnie dzisiaj też pogoda nie była łaskawa. Przez pewien czas był taki wiatr, że nie byłam w stanie jechać, a jak zjeżdżałam z dosyć stromej górki to... utrzymywałam stałą prędkość, a momentami nawet zwalniałam :-/

33,7 / 289,6 / 1000

W wiadomościach dzisiaj był reportaż o rowerzystach vs. kierowcy vs. piesi. Mowa była o moim Sopocie z ograniczeniem do 10 km/h, o Warszawie, Szczecinie bodajże i wypadkach w Gdańsku. Policjant się wypowiadał, że największymi grzeszkami rowerzystów jest jazda po chodnikach, przejeżdżanie przez przejście dla pieszych bez ścieżki rowerowej i... jazda bez świateł. Stąd moje pytanie: Czy jeżdżąc w dzień też muszę mieć włączone światła w rowerze?

anka12345 napisał(a):

olicjant się wypowiadał, że największymi grzeszkami rowerzystów jest jazda po chodnikach, przejeżdżanie przez przejście dla pieszych bez ścieżki rowerowej i... jazda bez świateł. Stąd moje pytanie: Czy jeżdżąc w dzień też muszę mieć włączone światła w rowerze?


Dzisiaj jakiś starszy pan rozłożył łapska i mi zagradzał drogę, gdy jechałam po szerokim chodniku, po którym prawie nikt nie łazi. Sądziłam, że jak nie ma ludzi to mogę sobie pojechać... lepsze to, niż ruchliwa ulica :P

Ja jeżdżę bez.
http://www.wrower.pl/wiadomosci/?news=199
Nie wiem na ile to info jest wiarygodne, ale z tego wynika że nie trzeba.
Z takich historyjek, to ja dzisiaj jechałam ścieżką rowerową, a przede mną starszy pan na składaku jechał zygzakiem i jeszcze na smyczy trzymał starego psiaka. Ja chcę go wyprzedzić z lewej - to on też skręca w lewo. Robię podejście z prawej - on to samo. Chodnikiem nie mogłam przejechać, bo dużo ludzi szło, więc wyczekałam moment kiedy był na lewym brzegu ścieżki i próbuję go wyprzedzić, a on w tym momencie zwrot prawie o 90 stopni w prawo i się zatrzymuje! Zatrzymałam się może z 5 cm przed pyszczkiem jego psa :/ aż sama sabaka była zdziwiona co się stało... Wiem, że nie powinnam z prawej strony wyprzedzać, ale dziadzia trochę też przegiął...
bo to nalezy dzwonka uzywać
nie w sensie, żeby kogoś straszyc czy spędzać ze swojej drogi - tylko delikatnie, jedno brzeknięcie, jako ostrzeżenie, że z tyłu osobnika rower

jak nie miałam dzwonka, to albo robiłam sobą "tru-tu-tu" albo podjezdzałam blisko i mówiłam "przepraszam, ale jade"
bo jednak chodnik nalezy do pieszych

ps - swiateł w dzien nie uzywam,
Pasek wagi
Rower nie jest pojazdem mechanicznym - więc światła w dzień odpadają
W nocy tak - dla bezpieczeństwa ( proponował bym jeszcze kamizelkę ,albo ubranie jasne, a nie ciemne )
No i  w dzień słoneczny np., jak się jedzie drogą przez las, to jak świeci słońce mocno to z perspektywy kierowcy nic nie widać, szczególnie jak gałęzie robią cień na asfalcie.
Co do przechodniów, to jadę i mówię stanowczym głosem (albo nieraz krzyknę - jak co, który bardziej uparty)  UWAGA i tyle.
Nie włączamy świateł w dzień, bo po co, choć jak Jerryyy napisał, mogą być pewne wyjątkowe sytuacje. Ja włączam światło tylne w dzień gdy wjeżdżam w gęste zbiorowisko drzew, które przesłania skutecznie promienie słoneczne, włączam je również pod wieczór, gdy jeszcze jest jasno, ale już widoczność na drodze nie jest najlepsza. Czuję się wtedy po prostu bezpieczniej, choć żaden policjant do braku świateł w tych wypadkach przywalić by się nie mógł.
A ścieżki rowerzowe i chodniki: po tych dugich nie jeżdżę w ogóle, a jeśli jakimś cudem zdarzy mi się na chodnik wjechać to pieszy ma dla mnie zawsze wtedy pierwszeństwo, bo to ja jestem na chodniku intruzem z rowerem. Na ścieżkach rowerowych, z których również korzystam od święta, dla pieszych nie jestem miła, bo tu się role odwracają - to oni są intruzami na moim terenie :) I albo krzyczę uwaga!, czasem (jak mam lepszy dzień ) to wydrę się przepraszam!. Dzwonka nie mam i montować nie zamierzam (nawet chyba już bym na niego miejsca na kierownicy nie znalazła:))

Bajeczko - cudna czubajka kania. Smaka mi narobiłaś na smażoną na maśle kanię...
a tak apropo Sopotu i tego ograniczenia do 10 - to ja dzis przez chwile tak jechac próbowałam
i wiecie co ?
MASAKRA !!!!!

a z drugiej strony rozbawil mnie starszy pan w polskim radyju, co sie skarzył na rowerzystów, gnających chodnikiem z predkościa 50 km/h
ludzie litosci - my takie predkości osiągamy zjeżdzajac z gór, Bajka z Łysej Góry, ja Książęcą w dół, może Dupka w tych swoich karkonoskich pirenejach jest szybsza
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.