- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 kwietnia 2021, 23:05
czesc wszystkim. Mam pytanie zaczynam moja przygode z odchudzaniem. Jako ze nie widze siebie cwiczacej (przynajmniej na razie) chcialabym zaczac od jazdy na rowerku stacjonarnym. I tu moje pytanie...
Aby zredukowac tkanke tluszczowa ile minut i na jakim obciazeniu najlepiej jezdzic i ile razy w tygodniu?
Bede wdzieczna za kazda wskazowke
20 kwietnia 2021, 20:54
Wypowiem się, jak sprawa wygląda u mnie.
Lata temu udało mi się schudnąć z ok.80kg do 60kg. Chodziłam 2x W tygodniu na aerobik, jadłam mniej i.. jeździłam codziennie przez godz na rowerku stacjonarnym. Był to czas jesienno-zimowo-wiosenny. Potem przesiadlam się na standardowy. Moja forma była wtedy całkiem niezła:))
Potem różnie się życie potoczyło. Rowerek stał, kurzyl sie, był dluuugo zepsuty. Czasem na niego wsiadalam z nudów, ale bez żadnej systematyczności..
W połowie stycznia tego roku podjęłam walkę o siebie kolejny raz. Start z wagą 107kg. Ponieważ moja wydolność organizmu była mizerna,to trzeba było się ruszyć z kanapy. Majac w mieszkaniu naprawdę dobry rowerek Kettler wybór aktywności fizycznej nasunal się sam i od 18.01 jeżdżę przez godz dziennie na rowerku. Oczywiście były dni, kiedy nie jeździłam, ale je "odrobilam" innego dnia. Zaczynałam od obciążenia chyba 3. Aktualnie jest 8 i nie zamierzam tego zwiększać.
Moja wydolność organizmu jest o niebo lepsza niż na początku roku. Jeżdżę przy oglądaniu serialu w tv, więc to się dzieje tak "mimochodem". Zrzucilam od stycznia ponad 10kg. Stosuje ograniczenie w posiłkach, ale nie liczę kalorii, nie obliczalam deficytow itp. Robię wszystko na intuicję, bo tym razem mojego odchudzania nie chce traktować jako procesu, który się skończy, tylko to zmiana nawykow i już. Nogi się wysmuklily. Moim duzym problemem jest podbrzusze. Pedałowanie na rowerku "rusza" ten waleczek i ładnie się zmniejsza. Podczas godz treningu dosc intensywnego licznik pokazuje ok 500kcal spalonych (niezależnie od obciążenia, więc trzeba to traktować z troche przymrużeniem oka).
Podsumowujac: weszło mi to trochę już w krew, jrst mi dobrze z tym rowerkowaniem, lepiej się czuje.. Wolę się poruszać i zjeść odrobinę więcej i stopniowo redukowac, niż rzucić się na bardzo restrykcyjna dietę i po tygodniu odpuścić..