Temat: Mój pierwszy spacer z kijami:):):)

Dobre jest powiedzenie,że najtrudniejszy pierwszy krok:)Moje kije jak już do mnie przyjechały-stały w szafie 2 tygodnie(jak nie lepiej),zanim odważyłam się je wyciągnąć.I ruszyłam w drogę,oglądając wcześniej w necie wszelkie możliwe instrukcje.Kilka minut zajęło mi złapanie właściwego rytmu.Potem się zaczęło.Leciałam z kijami na przód aż miło.Zwykły spacer w porównaniu do spaceru z kijami to pikuś:)Kije przy prawidłowym marszu......jest po prostu fantastycznie:)Maszeruje się bosko.Szłam i szłam,że końca nie było.Doszłam do miasta,gdzie jak znajoma mnie zobaczyła-fajka jej z ust dosłownie z wrażenia wypadła.Tak się czaiłam,ale już za pierwszym razem odkryłam przyjemność spacerowania nie tylko na odludziu,ale i ulicami miasta.W drugim marszu-mam zamiar zdobyć wiele więcej i pójść dużo dalej.A jak Wy pamiętacie swój pierwszy samodzielny marsz???
Ja tez mam juz pierwszy spacerek za soba, bylo fajnie. Dzisiaj planujemy z kolezanka powtorke z rozrywki;)
Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.