2 stycznia 2011, 15:15
Witam ;) mam pytanie - jak uważacie, w jakich porach lepiej chodzić na basen? Rano po śniadaniu czy czy późnym wieczorem jak potem nic się nie je? I ile razy w tygodniu? teraz w czasie przerwy świątecznej chodziłam codziennie i muszę przyznać że chlor nie jest pomocny dla lubiących takie codzienne przechadzki
cera zmarnowana, skóra wysuszona.
Jak sądzicie?
2 stycznia 2011, 21:57
Pływaj sobie na plecach jak masz górę dobrą ;) Bo potem barki się robią wielkie(niestety -.-'). Mi zleciało jak narazie całkiem ładnie z bioderek, brzuszka, boczków nie ma. Nogi też z tłuszczyku lecą choć u mnie nie będą jak patyczki bo z mamusi na mamusie jesteśmy wszystkie wielkonogie
. Mięśnie niezłe poza tym się robią
- Dołączył: 2009-05-11
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 6054
2 stycznia 2011, 22:02
Mięśnie??? No właśnie... Mam dość rozbudowane uda....
- Dołączył: 2006-05-29
- Miasto: Vancouver
- Liczba postów: 544
17 stycznia 2011, 21:36
Do kontuzji plecow plywalam: 3 razy w tygodniu, rano, na czczo, 45 minut.
Teraz (wracam do treningow): 2-3 razy w tygodniu, w porze lunchu, 20-25 minut.
Zdecydowanie polecam
plywanie poranne, bo po wysilku fizycznym zjesz banana, potas pieknie przyswoisz, a kalorie spalone to kalorie spalone (ktos tu ma inny sposob rozumowania zauwazylam...). Dodatkowo masz super pobudke i mase energii na caly dzien
- Dołączył: 2011-07-29
- Miasto: Puszczykowo
- Liczba postów: 464
4 sierpnia 2011, 11:24
Ale po pływaniu wieczornym cudownie się śpi ;).