5 listopada 2010, 22:52
Drogie Koksy, Koksiarki i Wymiatacze wszelkiej maści,
mam techniczne pytanie dotyczące treningów.
Pływam od dziecka, nigdy zawodowo, ale technicznie całkiem dobrze (jestem ratownikiem wodnym).
Predyspozycje fizyczne mam średnie - jestem trochę niska (160cm), ale mam duża rozpiętość ramion (167cm), co chyba pomaga.
Ale do rzeczy - na basen chodzę 3 rzy w tygodniu, robie 1 km, co zajmuje mi 23 minuty. Mój trening wyglada tak: 200 m zmiennym (kraul zamiast delfina), 200 m z "łapkami" (tymi plastikowymi nakładkami na dłonie), 100 m na nogi z deską, 300 m (100-kraul, 50-żabka, 100-plecy, 50-żabka) i na koniec raz jeszcze 200 zmiennym.
Pływam tak od zeszłego roku i dopiero w wakacje z osłupieniem odkryłam, jak przykoksiłam w basenie. Cały trening robię w dokładnie takim samym czasie jak mój Narzeczony, choć - fakt - on ma trochę inny system, nie pływa z deską i łapkami, ale ma też 188 cm i ratownika wodnego, czasówkę życiówkę 28 sekund. Moja życiówka z lat szczenięcych to 39 sek, ale tak myślę, że teraz to ją raczej podciągnęłam.
No i chciałabym jeszcze trochę podciągnąć. Tak do... powiedzmy... 20-21 minut na 1 km. Oczywiście, to się też pewnie przełoży elegancko na czasówkę na 50m. Macie jakieś koncepcje, jak zmodyfikować trening pod tym kątem...?
Dodam, że przy tym robie pełną ostatnią serię a6w codziennie (24 powtórzenia) i co drugi dzień biegam - obecnie 21 minut (terning będzie się jeszcze zwiększał aż do 30 min).
Uściski,
Wodny Bandyta
Edytowany przez bandyta1983 5 listopada 2010, 22:54
16 listopada 2010, 07:23
heh, powiem Ci, ze jakk w zeszlym roku z lutym zaczelam bardziej konkretnie plywac i do tego chodzic na tenisa, to przez pierwszy tydzien tak mnie półdupek bolał, że ledwo łaziłam (nie wiem, ale chyba sobie musialam coś tam naciągnąć). Trzymaj się cieplutko i lecz półdupka!
15 grudnia 2010, 20:54
No dobra, jesteś wymiataczem :). Ale właśnie zdałam sobie sprawę, że nie wiele mi do ciebie brakuje, bo mnie te 40 basenów wychodzi w 25- 27 minut, z tym że ja pływam tylko żabką + 2 na plecach na każde 10 basenów. Tobie kraul skraca wg mnie czasówkę. No i nie daję z siebie maksa, bo co 10 - 15 basenów poprawiam okulary. :) Generalnie doszłam do tego, że w 60 minut robię 70-pare - do 80 basenów. Cisnę te 2 km na każde wejście na basen.
Ja niestety nie znoszę pływać kraulem i konsekwentnie mówię sobie, że od następnego pójścia na basen zacznę ćwiczyć kraula i zwyczajnie mi się nie chce. Ale chyba w tym przyszłym roku takiego questa sobie wyznaczę, nauczyć się tym kraulem dobrze i tyle. Nie to, że się nie umie - umie się, ale mega szybko się męczę i mam przy tym zero koordynacji. Mam wrażenie, że zaczynam się topić. Plus utruję ojca, żeby mnie nauczył pływać delfinem, starszy macha tym delfinem koncertowo...
Miłego pływania. Podawaj wyniki, będę śledzić swoje. :) Pozdrawiam.