- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
2 kwietnia 2011, 12:31
cześć Dziewczyny :) mimo że czytałam sporo na temat biegania to nadal mam wątpliwości jeśli chodzi o niektóre sprawy..otóż:
czytałam że najlepszym tempem do spalania tkanki tłuszczowej jest takie przy którym można swobodnie mówić,bez zadyszki. tak biegałam ale nie wiem czy nie za wolno...ale ok. na pierwszy raz pozwalam sobie. głównie przerwy były dlatego że mam nie za dobre buty do biegania.
czytałam też że najlepszą pora do biegania jest ranek,na czczo...ale ja wolę jakoś wieczorami biegać,czyli że będę miała gorsze efekty?
czy trucht 3-4 razy w tygodniu da zamierzone efekty? domyślam się że musi minąć dużo czasu żeby coś zauważyć.
czy bieganie takim moim sposobemj,czyli trucht,szybki marsz,trucht itd. też da efekty? tkanka tłuszczowa zaczyna się spalać dopiero po 30 minutach czyli jak biegałam 50 min z przerwami to nic sie nie spaliło z niej?
i czy to prawda że im grubiej się ubierzemy do treningu to więcej kalorii się spali? :p to tak odnośnie nie tyle biegania co rozwiania moich wątpliwości na temat tej informacji
będę bardoz wdzięczna za odpowiedzi :)
2 kwietnia 2011, 12:50
2 kwietnia 2011, 12:50
2 kwietnia 2011, 13:00
3 kwietnia 2011, 13:36
dokładnie, pierwszy raz biegałam, dzisiaj będzie drugi ;) cieszę się że z tym bieganiem o poranku to mit ;p bardzo cenie sobie sen którego i tak mam bardzo mało. z tymi 30 minutami wzięłam informacje z artykułów o treningach aerobowych,no ale niespecjlanie się na tym znam i skoro spala się od razu tłuszcz to nawet lepiej ;) chyba że znowu coś źle zrozumiałam ;)
jeszcze nie wiem w jakie dni będę biegać bo to też zależy od mojej siostry - z kimś zawsze raźniej. byłoby cudownie widzieć efekty niedługo, bo mam problemy z nogami właśnie..masywne łydki i uda jak bochny chleba...domyślam się że nie będzie takiego efektu że w wakacje założe mini ale żeby chociaż trochę były smuklejsze.
o butach pomyślę w maju,teraz się przemęczę ale jak biegam to czuję jakby cały ciężar szedł w stopy i dolne partie łydek...czuję jakby reszta ciała nie ćwiczyła że tka powiem.
KwiatPaproci dziękuję za linki ;) też coś czuję że sprzedawca wciśnie mi byle co dlatego dobrze być nieco obeznanym w temacie
a sfd jest bardzo pomocne ale jak tak czytam to często widzę że są tam teksty bardziej skierowane dla zawodowców a ja jestem szarym człowieczkiem i trzeba mi łopatologicznie wszystko wykładać ;p
wiedziałam że to przesadzone z tym ubraniem ;p
Dziękuję za odpowiedzi ;)
8 kwietnia 2011, 00:32
8 kwietnia 2011, 22:51
Scatty dzięki za rady :) oglądałam ostatnio buty do biegania po przecenie - są paskudne ale to nie jest ważne ;p
znalazłam takie informacje w internecie:
"Uwaga : organizm wykorzystuje tłuszcz jako źródło energii przy wysiłku mieszczącym się w zakresie 55 – 60% tętna maksymalnego. A długość tego wysiłku powinna wynosić przynajmniej 25 min. po tym okresie następuje spalanie tłuszczu. Można skrócić ten czas biegając na czczo, z samego rana. Tłuszcz spala się po 10 minutach biegania."
i to mi bardzo zamieszało w głowie..oczywiście,chciałabym biegać sobie bez przerw te 30 albo 40 min ale nie umiem..jeszcze.
ale skoro mówicie że i tak moje bieganie da efekty to Wam wierzę:)
czy z czasem będę musiała wydłużyc czas biegania? bo obecnie wychodzę na godzinę z kawałkiem...biegnę z 10 min,kilka min marsz..potem biegnę itd czasem biegnę i 20 min - to zależy czy spotkam jakieś przeszkody na drodze. i nie wiem czy np mój oganizm się nie przyzwyczai do takiego czasu biegu i żeby były dalsze efekty będę musiała wydłużyć czas biegu?
14 kwietnia 2011, 09:51
18 kwietnia 2011, 10:41
Dzięki Arbuzik :)
ostatnio biegałam 1,5h po tygodniowej przerwie...praca nie pozwoliła mi biegać - przerwy były ale krótsze więc to dobrze! tylko że łydki myślałam że mi mięśnie się pozrywają...czułam że dawno nie biegałam. niby się rozciągałam ale może za mało.
i miałam przed oczami straszną wizję - jeszcze większe łydki! kurde...ale liczę na to że z moją aktywnością jest to niemożliwe...i że jednak prędzej tłuszcz niż zejdzie niż mięsni przybędzie.
muszę poczytać jeszcze o prawidłowym rozciaganiu żeby sobie nie zaszkodzić
19 kwietnia 2011, 07:56