Temat: Rodzaj biegania tj maratończyk a sprinter

zupełnie inaczej wygląda maratończyk a sprinter! Mi osobiście bardziej podoba się figura sprintera! Jak wiadomo nie biegam wyczynowo więc do takiego efektu nie dojde ale widać że sposób biegania dużo znaczy! Do tej pory wolałam biec długo a wolno! Godzina i wiadomo że poprawiła mi się kondycja ale przyznam się ze brakuje mi czasu pracując przy 2letnim dziecku i zaczynam myśleć o np sprintach 20minutowych!

Wy jak biegacie? 

Widzieliście na sobie różne efekty w zależności od rodzaju biegu? 

Pasek wagi

myślę, że KAŻDY wyczynowy sportowiec spędza czas na siłowni. W takiej czy innej formie.

jurysdykcja napisał(a):

myślę, że KAŻDY wyczynowy sportowiec spędza czas na siłowni. W takiej czy innej formie.

W przypadku jazdy konnej i wszystkich dyscyplin jeździeckich (ujeżdżenie, skoki, wkkw i west) siłownia nie jest konieczna. Albo inaczej, trening siłowy nie będzie miał wpływu na osiągi.

Armara napisał(a):

rafalmruk - jakby nie było to całe insanity oparte jest o HIIT, a jest polecane również dla osób początkujących, przynajmniej ta nowa wersja. Owszem, polecam HIIT bo uważam to za świetny trening, ale zawsze piszę że trzeba uważać, i nie polecam tego w przypadku osób początkujących, chyba że mówimy o cyklach treningowych typu właśnie Insanity czy T25. Tutaj mówiłam tylko o interwałach biegowych, i też pisałam że trzeba uważać na początku. A porównując bieg interwałowy do biegu w równym tempie, to jednak na dłuższą metę interwały są raz że korzystniejsze dla organizmu, który nie przyzwyczaja się do jednej formy ruchu, a dwa to umożliwiają później dłuższy, jednostajny wysiłek (długie wybieganie). Co do wyliczeń, to nie mam, podaję to o czym piszą na specjalistycznych stronach biegowych, i to co widzę po sobie, wyliczenia mnie nie interesują, pewnie są, ale szukać ich nie mam zamiaru. Natomiast jeżeli według Ciebie, nie mając specjalistycznych wyliczeń, i opierając się tylko na własnych doświadczeniach, nie powinno się wypowiadać w danym temacie to ok, cofam wszystko co do tej pory napisałam.

Nie zrozum mnie źle - doceniam rolę interwałów czy też intensywnego treningu interwałowego, ale staram się jej nie przeceniać i nie traktować jako panaceum na wszystko - brak czasu, lenistwo, złą dietę itp.

Długie wybiegania buduje się na długich wybieganiach, dodając km w kolejnych fazach. Biegając interwały, nie będziesz budowała wytrzymałości biegowej.;)
Interwały budują silę, szybkość. Poprawiają wydolność organizmu. Pozwolą biec dłuższy dystans zbudowany na długich wolnych wybieganiach, szybciej. Interwały podnoszą poziom progu anaerobowego.

Dalej - aby nie przyzwyczaić organizmu do jednej formy ruchu, trzeba te formy zmieniać. Same interwały nie mają tutaj wielkiego znaczenia, a jak się na nich ktoś uwiesi, to gwarantuję, że się zawiedzie. ;)

Zrobiła sie ostatnio straszna moda na "szybko i krótko i super efekty".
NIE DA RADY. Nie ma dróg na skróty w sporcie. ;)

"Zrobiła sie ostatnio straszna moda na "szybko i krótko i super efekty".

NIE DA RADY. Nie ma dróg na skróty w sporcie. ;)"

TAK(puchar)

Zgodzę się z tym że nie ma dróg na skróty, i że w żadnym wypadku pojedynczy intensywny trening nie może zastąpić całego cyklu treningowego no i przede wszystkim prawidłowej diety, mało tego, uważam że błędy dietetyczne uniemożliwiają zrobienie intensywnego treningu. Natomiast co do wytrzymałości biegowej to już bym dyskutowała. Interwały nie tylko umożliwiają zwiększenie prędkości, ale również przyzwyczajają organizm do zwiększonego wysiłku co w jakimś stopniu przekłada się na czas trwania wysiłku, po prostu przesuwamy granicę komfortu jeżeli chodzi o trening. Uczymy się biegać poza tym komfortem, różnica polega na tym, że w treningu interwałowym bardzo szybko tą granicę przekraczamy (i dlatego jest to trudny trening), przy długim biegu trochę trwa zanim do tej granicy dojdziemy, ale właśnie dzięki interwałom jesteśmy w stanie dalej biec.

Armara - nie. :)
Dzięki interwałom nie jesteś w stanie dalej biec, ewentualnie troszkę dalej do jakiegoś momentu, ale to jak byś się zabierała do wbijania gwoździa śrubokrętem. Pewnie się da, ale po co i z jakim skutkiem? ;)
http://porannybiegacz.pl/biegowe-faq/
Fajnie opisane...

rafalmruk napisał(a):

Armara - nie. :)Dzięki interwałom nie jesteś w stanie dalej biec, ewentualnie troszkę dalej do jakiegoś momentu, ale to jak byś się zabierała do wbijania gwoździa śrubokrętem. Pewnie się da, ale po co i z jakim skutkiem? ;)http://porannybiegacz.pl/biegowe-faq/Fajnie opisane...

Dalej się nie rozumiem. Zgodzę się z tym że interwały to jest fajne narzędzie do poprawy prędkości, ale nie tylko. 

"Na pytanie co nam dają interwały trudno jest udzielić jednoznacznej odpowiedzi, bo korzyści płynących z ich wykonywania jest dość sporo. Oto najważniejsze z nich:

  • Przede wszystkim  uczą one organizm radzić sobie z wyższymi prędkościami, takimi, których podczas spokojnych wybiegań czy nawet biegów ciągłych w II zakresie po prostu nie znamy. 
  • Rozwijamy dzięki nim swój aparat oddechowy, który po prostu uczy się pobierać tlen w sytuacji wysiłku w najwyższych zakresach intensywności.
  • Rozwijając VO2max przesuwamy również granicę naszego zakwaszenia oraz (w przypadku 100-200m sprintów) uczymy się pracy w strefie beztlenowej.
  • Ponadto rozwijają moc, siłę i wytrzymałość mięśni oraz ścięgien.
  • Dodatkowo niedawne badania dowiodły, że intensywny trening interwałowy jest skuteczniejszy w procesie spalania tłuszczu niż typowy, długi trening kardio czyli w przypadku biegaczy, wybiegania w dolnych strefach tętna.
  • Interwały pozwalają też uchronić nas od kontuzji, poprawiając technikę biegu oraz wymuszając mocniejszą pracę mięśni i ścięgien."

cytat ze strony http://biegologia.pl/biegi-interwalowe-cel-korzysci-i-sens-wykonywania/

Poprawienie techniki, mocniejsza praca, większa wytrzymałość mięśni, przesunięcie granicy zakwaszenia i poprawienie wydolności oddechowej wpływa bezpośrednio na długość biegu. Może dla kogoś kto biega maratony to nie ma znaczenia, ale dla przeciętnego Kowalskiego (czyli np. dla mnie), długie wybieganie to jest 12-15km, z czego 1/4 tego dystansu nie jest już biegiem "komfortowym". Wystarczy że będę miała koło dziesiątego kilometra dwa, trzy mocniejsze podbiegi i wtedy wchodzę już na trening beztlenowy. Trenując interwały potrafię wytrzymać ten etap i biegnę dalej, tętno mi skoczy, ale później się unormuje, bez przyzwyczajenia organizmu do pracy beztlenowej tętno skoczy a ja staję ze skurczem oskrzeli (przetestowane). 

Wydaje mi się że wszystko zależy od tego w jakim celu stosuje się interwały. Dla maratończyka ważna jest prędkość na długim odcinku, dla sprintera też prędkość ale na krótkim odcinku, niby niewielka różnica ale jednak. Dla kogoś kto zaczyna przygodę z bieganie marszobieg to też jest interwał którego celem w tym wypadku jest przyzwyczajenie organizmu do dłuższego biegu, i nie ma co ukrywać że prędkość jest wtedy sprawą drugorzędną. Dla kogoś kto jest średnio początkującym, tak jak ja, liczy się zarówno tempo jak i długość biegu. I aby poprawić jedno i drugie to wykorzystuję interwały.

dziwna dyskusja która do mojego pytania nie bardzo coś wnosi, jestem tu od lat, muszę jakoś wylądować emocje i zawsze robię to ćwicząc! Obecnie lubię biegać ale chciałabym by też tego był efekt a ciężko mi wyciągnąć aż tyle czasu by ciągle zwiększać długość biegu, nie muszę zrzucić 20czy nawet 5kg i nie liczę na drogi na skróty bo skróty 2letnie to raczej droga okrężna

Pasek wagi

@aaaotoja - no jak nie bardzo coś wnosi, to ja przepraszam.
Kiedyś może dotrzesz do etapu, kiedy zrozumiesz, że wnosi.

Co do czasu - nie wyciagaj go więcej - biegaj ten sam dystans szybciej, albo w tym samym czasie wiecej. Proste.
Zobaczysz, ze masz jeszcze zapas do treningu. napisał(a):</p

:>" title= napisał(a):

:>" class="emoticon" data-code= napisał(a):

:>">

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.