Temat: Duszności podczas biegania.

Hej. Tak jak napisałam w temacie mój problem dotyczy ataku duszności podczas biegania. Najgorsze jest to, że wystarczy, żebym przebiegła 1 km i już po mnie. Początkowo myślałam, że to kwestia kondycji. Jednak przy ćwiczeniach czy jeździe na rolkach ( ok 8-10 km dziennie) lub na rowerze (w wolnych chwilach pokonuje trasy do 100km) nie mam żadnych problemów z oddychaniem. Nie narzucam sobie również jakiegoś ostrego tempa.
Może to kwestia nie odpowiedniego przygotowania?
A może wynika to z faktu, że od dziecka bieganie jest dla mnie koszmarem. (W szkole byłam zawsze wyśmiewana podczas zaliczeń na wf-ie bo miałam najgorsze wyniki )
Chciałabym zacząć biegać bo codziennie poznaje ludzi którzy chcą mnie zarazić bieganiem, ale nie wiem jak to zrobić ;/

kondycja to jedno - jazda na rowerze i inne są od biegania różne i nie jeden kolarz zmachał się tak po bieganiu jak nigdy wcześniej jeżdżąc na rowerze. ale drugie - nie masz astmy wysiłkowej? ja mam i mimo wszystko przy bardziej "stacjonarnych ćwiczeniach" typu siłownia czy właśnie rower (bo siedzę) tak się nie męczę jak przy tych wszystkich w których skacze czy własnie biegam. ogólnie truchtam powolutku, żeby nie wchodzić w tętno powyżej którego ta astma się u mnie objawia

Nigdy nie badałam się pod tym kontem, aczkolwiek wydaje mi się, że nie.
Skakanie np. na skakance też nie jest dla mnie problemem.

też się nie badałam, do czasu. w życiu codziennym nie mam absolutnie żadnych objawów i byłam pewna, że to jakaś pomyłka jak zaproponowali mi badania. ale co tam - wejść na bieżnię przecież się nie bałam, bo skoro ćwiczę to zdawało mi się, że pestka... nos zatkali, puścili mnie sprintem 10 minut po których myślałam, że zejdę z tego świata. sama nigdy nie wchodziłam na takie poziomy tętna (w sumie jak się samemu biega czy skacze to albo się zwalnia jak już się człowiek męczy albo robi delikatną przerwę). możesz sama sprawdzić jak masz pulsometr, powyżej jakiej granicy łapie cię ta duszność. i jak pomimo duszności dasz sobie jeszcze pary zacznie się piekący ból w płucach... 

Ale to rzeczywiscie mialas ATAK dusznosci, czy poprostu tchu Ci szybko brakowalo? Jezeli tchu Ci bardzo brakowalo to kwestia kondycji, uda Ci sie ja poprawic przeplatajac wolny trucht z marszami i z czasem truchtajac coraz wiecej. Dobre odzywianie tez bardzo pomaga. Ale jezeli to byl de facto atak to moga to byc problem medyczny (jak wyzej).

Może źle oddychasz?

Też na samym początku miałam problemy, tchu mi brakowało.

Zauważyłam nawet bóle w klatce piersiowej, spowodowane rozszerzaniem się płuc..

Po regularnym bieganiu ból się zmniejszał, lepiej mi się oddychało i potrafiłam już przebiec więcej i z większą intensywnością niż wcześniej.

Jeśli to nie kwestia problemów zdrowotnych, to tylko kwestia czasu i regularnego biegania :)

Pasek wagi

Bieganie jest bardzo wymagającą formą ruchu dla układu oddechowego i podczas biegania wychodzą wszelkie problemy. Inna sprawa to kwestia odpowiedniego przygotowania do tego wysiłku, odpowiedniego treningu. Ja mam astmę, obecnie obywam się bez leków, i nie mam problemów z bieganiem. Zacznij powoli od marszobiegów, w necie jest sporo programów treningowych. Zacznij od samego początki i idź zgodnie z planem, nawet jak będzie Ci się wydawało że spokojnie możesz biec dłużej to i tak trzymaj się planu. Mięśnie mogą na pewno więc niż płuca na początku dlatego trzeba uważać.

Nie biegam długo ale ćwiczę od paru ładnych lat, skakanka, rower, treningi typu Zuzka Light (obecnie) wcześniej Insanity, Chaleane Extreme i inne z Jonson ale jednak bieganie daje w kość, szczególnie dla oddechu. Ciało może więcej ale oddech nie pozwala. Myślę, że to kwestia treningu, na początku jest ciężko ale ima dalej w las tym łatwiej ;)

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.