- Dołączył: 2010-12-19
- Miasto:
- Liczba postów: 66
19 grudnia 2010, 23:30
Mam pytanko związane z bieganiem w obecnych temperaturach. Jest tu ktoś może taki odważny:)? Dzisiaj widziałam w sklepie takie 'wdzianko' odprowadzające pot i utrzymujące temperaturę ciała na zewnątrz, nie wiem jak to się nazywa:( Myślicie że to się sprawdzi? No i przede wszystkim co z oddechem bo jak biegam to dyszę jak lokomotywa a gardło chyba takich temperatur nie toleruje:( Pozdrawiam:)
19 grudnia 2010, 23:34
osobiscie gdybym byla zdrowa biegałabym chetnie ale po 1 mam slaba odpornosc a po 2 lecze zatoki juz drugi rok.. wiec nic z tego, ale pociesze Cię że moj chłopak poprzedniej zimy biegał i o po minimum 5km w te mrozy:) i relacje byly takie ze problemow z tym nie mial :) a i wdzianka takiego nawet nie posiadał:))
- Dołączył: 2010-07-19
- Miasto: Tsarevo
- Liczba postów: 5213
19 grudnia 2010, 23:36
ja biegne tylko wtedy jak jest mi zimno i to do domu xD ale nie dla kondycji tylko dla szybszego znalezienia sie w cieple xd
- Dołączył: 2008-05-25
- Miasto: ankh - morpork
- Liczba postów: 429
19 grudnia 2010, 23:45
Ja biegam w zwykłych ciuchach i nie narzekam, ale to pewnie z braku porównania ;) Generalnie rzecz biorąc mróz nie jest żadnym problemem - gdy się biegnie zawsze jest ciepło. Wiatr może trochę przeszkadzać, szczególnie gdy pada śnieg, ale to też tylko kwestia ubioru.
Co do oddechu: myślę, że jest to indywidualna sprawa. Sporo różnych opinii na ten temat krąży, trudno uznać którąś z nich za jedyną słuszną. Ja na przykład oddycham głównie nosem, ale czasami ustami - nie muszę się nad tym specjalnie zastanawiać, bo, w przeciwieństwie do Ciebie, nigdy nie boli mnie gardło, bez względu na temperaturę. W Twoim przypadku stawiałabym na wdychanie nosem i wydychanie ustami, bo podejrzewam, że sam nos nie wchodzi w grę. Wydaje mi się, że w zimę łatwiej się oddycha przy wolniejszym bieganiu, gdy nie potrzebujemy aż tak dużo tlenu i nie musimy "chapać" powietrza i "dyszeć jak lokomotywa" ;)) Może weź to pod uwagę i zwolnij trochę ;]
- Dołączył: 2010-12-19
- Miasto:
- Liczba postów: 66
19 grudnia 2010, 23:52
gdyby to była tylko kwestia zwolnienia;) ja mam tak słabą kondycję i nadwagę a raczej brak kondycji i nadwagę, że nawet bez prędkości błyskawicy dyszę;) dzięki za rady:)
- Dołączył: 2010-04-21
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 1878
20 grudnia 2010, 00:02
ja się zbieram powoli, i myślę, że w styczniu wrócę do biegania. :)
monstrella, ja na wiosnę zaczynałam bieganie. 90 kg, brak kondycji, masakra.
zaczęłam program z pumą - 6 x 0,5 minuty biegu, 4,5 minuty marszu.
potem się zwiększało, 1biegu, 4 marszu
1,5 biegu, 3,5 marszu.
naprawdę, to było niesamowite, jak na wfie mogłam przebiec 10-minutową rozgrzewkę z kilkoma zatrzymaniami, no, maksymalnie trzema, gdzie wcześniej prawie wszystko przechodziłam!
przestałam biegać jak przyszły wakacje, ale w listopadzie znowu zaczęłam. i co? przebiegłam, nie przetruchtałam, OSIEM minut. dla mnie to mega sukces, naprawdę!
Impossible is nothing :)
Edytowany przez MissC 20 grudnia 2010, 00:07
- Dołączył: 2010-12-19
- Miasto:
- Liczba postów: 66
20 grudnia 2010, 00:03
MissC to może jakoś w dwie się zmobilizujemy:)? dietę zaczynam w styczniu ale jedno drugiego nie wyklucza:)
- Dołączył: 2010-04-21
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 1878
20 grudnia 2010, 00:08
monstrella, ba, jasne, że tak :D btw, napisałam ci coś o bieganiu wyżej :)
dodam, że biegałam na wiosnę 2-3 razy w tygodniu. o 4 wstawałam :D
- Dołączył: 2010-12-19
- Miasto:
- Liczba postów: 66
20 grudnia 2010, 00:14
o 4
?? o kurcze, podziwiam Cię kobietko:) ja się chyba skuszę i jutro pójdę na próbę, a co, zobaczymy jak będzie:) napiszę jak było (jeśli wrócę;)
20 grudnia 2010, 07:01
biegam co drugi dzień bez względu na temperaturę.
postanowiłam sobie jednak, że przy mrozie większym, niż - 15 najprawdopodobniej nie wyjdę na dwór